Stało się: zimą przybrałaś kilka dodatkowych kilogramów, a wiosną brakowało ci motywacji, by zapisać się na siłownię czy fitness. Teraz, kiedy lada moment czeka cię upragniony urlop, z przerażeniem oglądasz swoje ciało w lustrze. Tu fałdka, tam oponka i tak właściwie to odechciewa ci się jakiegokolwiek wyjazdu.
Spokojnie! Zanim zaczniesz się zadręczać perspektywą chodzenia po plaży w zabudowanym kostiumie kąpielowym i pareo, przetestuj na sobie jedną rzecz – żelazko antycellulitowe.
To rewolucyjne urządzenie do redukcji cellulitu i modelowania sylwetki wykorzystuje synergię trzech aktywnych energii oddziałujących bezpośrednio na tkanki. Dzięki niemu nie tylko zredukujesz skórkę pomarańczową i wyszczuplisz ciało (po jednym zabiegu możesz stracić nawet 1 cm z obwodu ud), ale także wzmocnisz swoje mięśnie i poprawisz trawienie. Tego właśnie potrzebujesz teraz najbardziej, prawda?
Nie chcemy być gołosłowne, dlatego na serię trzech zabiegów żelazkiem antycellulitowym wysyłamy jedną z naszych redaktorek. Testowanie tej metody odbywa się w klinice Abacosun na warszawskim Targówku. Jakie są pierwsze wrażenia naszej redakcyjnej koleżanki?
- Przed zabiegiem specjalista dopytuje, czy nie mam problemów z krążeniem, sercem, hormonami i czy nie jestem w ciąży. Są to bowiem główne przeciwwskazania do wykonania zabiegu. Następnie zostaje oceniony stan mojej skóry - na tej podstawie dobiera się poziom nasilenia urządzenia. Poziomów jest w sumie 8, wiadomo: im wyższy, tym skuteczniejszy, ale także bardziej bolesny. Ja testuję poziom optymalny dla mnie, czyli trzeci. W czasie zabiegu praktycznie nie odczuwam bólu, a momentami czuję nawet przyjemność. Po 20 minutach jestem naprawdę zrelaksowana i odprężona.
Warto wiedzieć, że żelazko antycellulitowe ma potrójne działanie:
- masaż próżniowy (zabieg wykorzystuje ciśnienie ujemne, skutecznie rozbijając i rozmasowując twarde złogi cellulitu, stymuluje wydalanie nadmiaru płynów, usuwa toksyny, modeluje sylwetkę)
- elektrostymulacja TENS (pobudza mięśnie do pracy przyspieszając ich naturalne procesy regeneracyjne, zmniejsza uczucie napięcia, poprawia elastyczność skóry)
- chromoterapia LED (wpływa na pobudzenie fotoreceptorów aktywując wiele ważnych reakcji organizmu, takich jak synteza DNA, RNA oraz kolagenu).
Jakby tego było mało, żelazko antycellulitowe opcjonalnie wykonuje również zabiegi ujędrniające na pośladki PushUp, zabiegi zwiększające objętość biustu PushUp, masaże (Calabash i GuaSha) oraz zabiegi regeneracyjne mikroprądami i LED.
- Byłam mile zaskoczona, że już po pierwszym przetestowaniu żelazka antycellulitowego skóra na udach stała się przyjemnie gładka i pozbawiona nieestetycznych grudek. Następnego dnia pojawiło się na niej kilka mikroskopijnych siniaków, ale jest to reakcja całkowicie naturalna – urządzenie przecież delikatnie zasysa skórę, rozbijając złogi tłuszczu i cellulitu.
W tej metodzie podoba mi się również to, że zupełnie nie muszę rezygnować ze swoich codziennych aktywności. Korzystanie z siłowni, czy chodzenie na fitness jest nie tylko dopuszczalne po skorzystaniu z zabiegu, ale wręcz wskazane.
Z jakimi kosztami trzeba się liczyć, decydując się na ten zabieg? Sesja 20-minutowa kosztuje 90 zł, 30-minutowa 120 zł, a 40-minutowa 150 zł. Efekty widoczne są najczęściej już po pierwszym zabiegu, ale warto powtórzyć go przynajmniej trzykrotnie, by skutek był powalający.
Zabieg można zobaczyć na: https://www.youtube.com/watch?v=84k6yqteHoA
Gdzie możesz go wykonać?
Instytut Urody Abacosun ul. św. Wincentego 93/6
Warszawa, tel. 22 370 23 10, www.abacosunwarszawa.pl
Nasze ciało jest już przygotowane do sezonu bikini. Teraz pora na Ciebie!