Modelka musi być idealna. Doskonała figura, piękna cera i zdrowe włosy to absolutna podstawa w tym fachu. W czasie sesji zdjęciowych i pokazów wszelkie niedoskonałości wychodzą na światło dzienne. Przynajmniej tak nam się do tej pory wydawało… Historia Breanne Rice udowadnia, że wcale nie trzeba być kobietą bez skazy. Ona przez lata maskowała swoją „wadę” i dopiero po zakończeniu kariery zdecydowała się ją ujawnić.
Na zdjęciach zawsze wygląda doskonale, ale okazuje się, że to zasługa makijażu. Trudnego w wykonaniu, bo kolor jej cery miejscami znacznie różni się od całej reszty. U byłej modelki w wieku 19 lat zdiagnozowano bielactwo nabyte, widoczne zwłaszcza na twarzy. Przez ponad dekadę ukrywała swoją chorobę. Dziś, jako 31-latka, mówi o niej otwarcie i przekonuje, że nawet bez make-up`u czuje się piękna.
Tylko dlaczego mówi o tym dopiero teraz? Zobacz jej największą tajemnicę…
Zobacz również: O tej mieszkance Warszawy mówią media na całym świecie! Chodzi o jej ciało...
fot. zrzut ekranu instagram.com/breannerice
Breanne Rice w pełnym makijażu
fot. zrzut ekranu instagram.com/breannerice
Modelka z idealną cerą, która okazała się zasługą kosmetyków
fot. zrzut ekranu instagram.com/breannerice
Nic nie wskazuje na to, że cierpi na chorobę skóry
fot. zrzut ekranu instagram.com/breannerice
Tak wygląda bielactwo nabyte na jej twarzy
fot. zrzut ekranu instagram.com/breannerice
Zakrycie takich przebarwień musi być sporym wyzwaniem
fot. zrzut ekranu instagram.com/breannerice
Modelka ukrywała prawdę przez ponad 10 lat
fot. zrzut ekranu instagram.com/breannerice
Mogła ujawnić się wcześniej?
fot. zrzut ekranu instagram.com/breannerice
Bez makijażu
fot. zrzut ekranu instagram.com/breannerice
Z pełnym make-up`em