Kobiety o nieco większych kształtach są pełne sprzeczności. Z jednej strony zazwyczaj zakompleksione i marzące o zrzuceniu kilku kilogramów, z drugiej – oficjalnie deklarujące zadowolenie z siebie i pogardę dla „wieszaków”. Trudno powiedzieć, czego tak naprawdę chcą. Może to tylko śmiech przez łzy i próba przykrycia problemów ze sobą? A może naprawdę wierzą w to, że „prawdziwe kobiety mają krągłości”?
Kiedy patrzymy na modelki i szafiarki plus size, możemy odnieść wrażenie, że odpowiednia warstwa tkanki tłuszczowej to dzisiaj najmodniejszy dodatek. Warto jednak zadać sobie pytanie, czy nie jest to wyłącznie poza wynikająca z okoliczności. Skoro jestem duża, to wmówię wszystkim, że właśnie tego chciałam...
Oczywiście, znane są przypadki pań autentycznie dumnych ze swojej nadwagi, ale trudno nie odnieść wrażenia, że większość z nich mniej lub bardziej zazdrości swoim szczuplejszym koleżankom. Czego konkretnie? Zapytałyśmy kilka dziewczyn o nieco większym rozmiarze i oto odpowiedzi, które słyszałyśmy najczęściej...
FOTOGENICZNOŚĆ
Sprawa niewarta uwagi? Nie dla młodych kobiet, które dorastają w czasach kultu selfie. Zdjęcia zamieszczane w Internecie to istotny element naszego wizerunku. Szczupłe koleżanki mają w tej kwestii niewątpliwą przewagę – niezależnie od tego, czy same zrobią sobie zdjęcie, czy zostaną uchwycone przypadkiem przez znajomych,zawsze będą wyglądały korzystnie. Pulchniejsza dziewczyna musi się solidnie napracować, żeby przybrać apetyczną pozę, która dodatkowo jej nie pogrubi.
WIĘKSZY WYBÓR
Wszystkie nasze rozmówczynie potwierdziły znaną prawdę – jeśli nie mieścisz się w normie lansowanej przez sieciówki i domy mody, możesz zapomnieć o bezstresowych zakupach. Nieco większe kobiety szczerze zazdroszczą szczuplejszym paniom większego wyboru w czasie buszowania po sklepach. One zdane są na największą numerację, która i tak rzadko pasuje, albo sklepy skierowane bezpośrednio do „puszystych”. Im mniejszy rozmiar, tym więcej możliwości.
ZAINTERESOWANIE FACETÓW
W naszych rozmowach bardzo często pojawiała się kwestia powodzenia. Chociaż męska mentalność zaczyna się zmieniać, wciąż większość z nich za ideał uważa szczupłe kobiece ciało. Mając do wyboru nieco większą i kształtną kobietę oraz chudzielca pozbawionego krągłości, podświadomie wybiorą tą drugą. Nawet nie dlatego, że bardziej im się podoba (bo tak naprawdę chcieliby mieć „za co złapać”), ale tego wymaga od nich społeczeństwo.
MARGINES BEZPIECZEŃSTWA
Wszystkie dobrze wiemy, że jedzenie może być prawdziwą przyjemnością. Niestety, nieco większe kobiety muszą zapomnieć o pełnej spontaniczności w czasie gotowania lub zamawiania posiłku w restauracji. O ile nie chcą doprowadzić się do jeszcze gorszego stanu... Zgrabne i smukłe smakoszki zawsze mogą pozwolić sobie na coś więcej i nie mieć wyrzutów sumienia. Nawet jeśli zdarzy im się przytyć kilka kilogramów, będzie to działało na ich korzyść. W przeciwieństwie do tych, których już wcześniej było za dużo.
WYGODA
Pomijając kwestie czysto estetyczne, dorodniejsze panie uważają, że szczuplejsze ciało jest... wygodniejsze w użytkowaniu. Chodzi zwłaszcza o dźwigany na własnych barkach ciężar. Im więcej nas jest, tym trudniej nam się poruszać, mamy gorszą kondycję, nie wszędzie jesteśmy w stanie się zmieścić. Chociaż wychudzona sylwetka to sprawa mocno dyskusyjna, nawet puszyste kobiety dostrzegają tę niewątpliwą przewagę.
GODNE STARZENIE SIĘ
Kolejna przewaga naturalnie szczupłych kobiet. Z nimi czas obchodzi się wyjątkowo łaskawie. Być może bardziej widoczne są ich zmarszczki, ale grawitacja oszczędza inne partie ciała. Niestety, im więcej kilogramów, tym trudniej nad tym zapanować. Opadające piersi, cellulit, drugi, a nawet trzeci podbródek... W przypadku nadmiaru tkanki tłuszczowej to niemal nieuniknione. Nie mówiąc o tym, że obciążony w ten sposób organizm znacznie wcześniej odmawia posłuszeństwa. Im dłużej żyjesz z nadwagą, tym trudniej zapanować nad dalszym tyciem.
SZCZUPŁYM WSZYSTKO WYPADA
Rzadko się nad tym zastanawiamy, ale tak to właśnie wygląda. Wyobrażacie sobie kobietę plus size wypowiadającą się na takie tematy, jak dieta, moda, faceci, seks, sport? Szczuplejsi natychmiast uznają, że kto jak kto, ale ktoś taki nie powinien się wymądrzać, skoro nie potrafi zapanować nawet nad własnym ciałem. Grubaska powinna schować się w ciemny kąt i przepraszać za to, że żyje. A podobno jesteśmy coraz bardziej tolerancyjni... Jak widać, nie dla wszystkich.