Przeglądając kolorowe magazyny, bardzo łatwo ulec złudzeniu, że prezentowane w nich kobiety to chodzące ideały. W końcu pokazywane są z jakiegoś powodu i gdyby czegoś im brakowało, na pewno nie znalazłyby miejsca w podobnych publikacjach. Są bardzo wysokie, ekstremalnie szczupłe, opalone i „wykończone” przez sztab specjalistów od wizażu. Każda z nas chciałaby tak wyglądać.
Nie ma w tym nic dziwnego, bo łatwo ulegamy wszelkim modom, ale chyba czas zweryfikować swoje poglądy. Większość cech kobiety idealnej, którą widzimy w mediach, w rzeczywistości nie ma zbyt wiele wspólnego z tym, co docenia płeć przeciwna. Facetom wcale nie imponuje chłopięca sylwetka w połączeniu z przesadnym makijażem.
Choć katujemy się dietami i spędzamy długie godziny przed lustrem głównie po to, by im się przypodobać, często osiągamy odwrotny efekt – donosi Sfora.pl. Oni oczekują od nas czegoś innego!
SZTUCZNE PAZNOKCIE
Dałyśmy sobie wmówić, że długie paznokcie to znak rozpoznawczy zadbanej i seksownej kobiety. Jeśli nie mamy predyspozycji, by zapuścić naturalne, możemy ratować się sztucznymi zamiennikami. Stąd moda na wszelkiego rodzaju tipsy, która być może powoli zanika, ale w niektórych kręgach wciąż ma się świetnie. W rzeczywistości robimy to tylko i wyłącznie dla siebie, bo faceci w większości nie lubią podobnych „ozdób”. Doceniają naturalność znacznie bardziej, niż nam się wydaje.
PRZEDŁUŻONE WŁOSY
Kolorowe media przekonują nas, że długie i gęste włosy to absolutne minimum. Jeśli natura nie obdarzyła Cię zjawiskowymi puklami, z których możesz wyczarować każdą fryzurę, powinnaś zgłosić się po pomoc do specjalisty. Ten z całą pewnością zaproponuje Ci doczepki. Przez chwilę efekt może być naprawdę spektakularny, ale kiedy to się wyda – żaden facet nie potraktuje Cię poważnie. Ich zdaniem naturalne włosy są zawsze lepsze od sztucznych zamienników. Zwłaszcza, kiedy utrzymujący je klej wychodzi na wierzch.
SZTUCZNE RZĘSY
To jedna z naszych największych obsesji. Statystyczna kobieta woli wyjść z domu rozczochrana i fatalnie ubrana, niż bez sztucznych rzęs lub przynajmniej podkreślenia tych naturalnych grubą warstwą tuszu. To ogromny błąd, bo kolejny raz sprawdza się zasada, że to prawda jest kluczem do sukcesu. Odrobina kosmetyków jeszcze nikomu nie zaszkodziła, ale rzęsy mają wyglądać jak rzęsy. Panowie są przeciwni zarówno plastikowym zamiennikom, które od razu widać, a także grudkom, które powstają po zastosowaniu zbyt dużej ilości tuszu.
CHŁOPIĘCA SYLWETKA
Lansowany w mediach ideał kobiecego piękna jest zawsze szczupły i kompletnie aseksualny. Modelki mają bardzo wąskie biodra, niewielkie piersi i płaskie pupy. Wyglądają mało zdrowo, ale nie o to tutaj chodzi. Liczy się jak najmniejsza zawartość tkanki tłuszczowej. Im jesteś chudsza, tym lepiej. Mężczyźni mają na to tylko jedną odpowiedź – bzdura! Zdecydowana większość z nich docenia kobiece, a nie chłopięce kształty. Wygłodzone i wysuszone niewiasty wzbudzają w nich przerażenie, a nie podniecenie. Koniec z wizją kobiecości autorstwa projektantów mody.
IDEALNA WAGA
Przez lata dominowało przekonanie, że im mniej ważymy, tym lepiej. Dzisiaj do głosu dochodzą kobiety plus size, które zachęcają do dumy ze swoich pokaźnych krągłości. Ze skrajności w skrajność... Prawda, jak zwykle, leży gdzieś pośrodku. Statystyczny facet nie obejrzy się ani za przedstawicielką płci pięknej, która waży 40 kg, ani jej 80-kilogramową koleżanką. Badania pokazują jednoznacznie, że kobieta o wzroście ok. 160 cm powinna ważyć ok. 60 kg.
OPALONE CIAŁO
Opalenizna to w polskich warunkach towar deficytowy. Bardzo krótkie lato, niewiele słonecznych dni, a jakoś trzeba sobie radzić. Pewnie stąd oszałamiająca kariera solariów i samoopalaczy. Ta moda na szczęście mija, ale wciąż wiele z nas uważa, że bladość to powód do wstydu. Panowie patrzą na to zupełnie inaczej. Jak informuje Sfora.pl, naukowcy doszli do wniosku, że mężczyźni uwielbiają kobiety o jasnej karnacji, bo ta kojarzy się ze skromnością i niewinnością. Brązowa skóra to wizytówka pań, którym nie można aż tak ufać.
IMPLANTY PIERSI
Wiele z nas marzy o biuście w stylu Pameli Anderson, ale jeśli faktycznie zdecydujesz się na zabieg chirurgiczny – robisz to wyłącznie na własną odpowiedzialność. Wkrótce może się okazać, że ogromne „balony” odstraszają płeć przeciwną lub przyciągają bardzo specyficznych facetów. Ci „normalni” od zawsze twierdzili, że cenią piersi średniej wielkości (takie, które mieszczą się w dłoni) i gardzą silikonowymi zamiennikami. Implanty są dla nich nawet gorsze od płaskiej klatki piersiowej.