Mam 20 lat. Przez ostatnie pół roku byłam w związku z facetem który był o 7 lat starszy. Rozstał się ze mną bo uznał, że za mało się starałam. Mi bardzo na nim zależy i nic nie wskazywało na to, że on czuje inaczej. Byłam dla niego dobra, przynajmniej tak mi się wydawało. Powiedział mi, że nie jestem kobietą jego życia, że nie potrafimy ze sobą rozmawiać. Racja, dużo czasu zajmuje mi otworzenie się przed kimś ale starałam się!
Nie kłóciliśmy się wcale, jak była jakaś problematyczna kwestia wolałam to przemilczeć i jak się uspokoiłam to się do niego odzywałam. Po rozstaniu starałam się do niego napisać, powiedzieć, że może powinien to przemyśleć i że ja w nas wierzę. Chciałam dać mu do zrozumienia, że jestem w stanie się o niego postarać. Jednak nie przyniosło to większych efektów. Odpisał następnego dnia, że dobiliśmy do muru którego nie da się zburzyć i swoją decyzję bardzo dobrze przemyślał już jakiś czas temu.
Napisał również, że dałam mu dużo ciepła i dobra, które szanuje i zachowa dla siebie. I jak będę w potrzebie, to możemy się spotkać. Więc skorzystałam z okazji i zobaczyliśmy się. Miałam do niego mnóstwo pytań. Najważniejsze było to, że z dnia na dzień przestał do mnie czuć cokolwiek. Powiedział, że na początku naprawdę się zakochał, ale z czasem to uczucie gasło aż w końcu nic z niego nie zostało.
Powiedział, że on potrzebuje bodźca, a ja niczego od niego nie wymagałam. Zarzucił mi, że nie wymagam nic od siebie i nic nie wymagałam od związku. Zapytałam się czy chociaż mu mnie brakuje, odpowiedział że nie. Na moje pytanie, czemu tak późno powiedział mi o swoich wątpliwościach odpowiedział, że bał się zostać sam...
Nie wiem co mam robić, strasznie za nim tęsknie a nie chce wyjść na idiotkę, która niczego nie rozumie i nie potrafi się odczepić. Według mnie o miłość trzeba dbać, a my pasujemy do siebie. Mnóstwo ludzi nam mówiło, że jesteśmy jak stworzeni dla siebie. Nie wiem czy jest jeszcze jakaś nadzieja żeby powalczyć o ten związek. Nie potrafię go odczytać, mam wrażenie, że może jakbym wykazała więcej zainteresowania to on zgodziłby się dać nam drugą szansę. Proszę o pomoc.
Daria