Może się wydawać, że chirurgiczne poprawianie wyglądu nie jest już tematem tabu. Kolejne gwiazdy przyznają się do drobnych poprawek, powstają programy telewizyjne poświęcone temu zagadnieniu, a chirurdzy plastyczni stają się postaciami publicznymi. Do pełnej otwartości jest jednak bardzo daleko. Wciąż słyszymy absurdalne tłumaczenia, że zmiana kształtu nosa lub zanik wyraźnych zmarszczek to zasługa diety, psychoterapii, a nawet spełnienia seksualnego.
Australijska blogerka z powodzeniem mogła zniknąć na kilka tygodni, wrócić z nowym wizerunkiem i udawać, że nic się nie stało. Rhiannon Langley postanowiła zrobić coś przeciwnego – swoim czytelnikom i obserwatorom wyznała, że planuje operację nosa, a dzisiaj dzieli się z nimi efektami. 24-latka zamieszcza w Sieci kolejne zdjęcia po zabiegu. Nie wygląda na nich tak atrakcyjnie, jak wcześniej, ale przynajmniej jest szczera.
Dzięki niej wiemy dokładnie, że zabiegi chirurgii plastycznej być może przynoszą efekty, ale na nie trzeba poczekać. Doceniacie, że pokazała się w takim stanie? Naprawdę potrzebowała tej operacji?
Rhiannon już po zabiegu
Rhiannon Langley przed operacją
Rhiannon Langley przed operacją
24-latka pokazuje, co nie podoba jej się we własnym nosie - twierdzi, że jest zbyt długi i garbaty
Po operacji nie bygląda już tak perfekcyjnie, jak do tej pory
Mimo wszystko twierdzi, że warto pocierpieć, bo liczy się ostateczny efekt
Jedno jest pewne - jest jedną z nielicznych osób publicznych (niemal 200 tys. obserwatorów na Instagramie), które otwarcie mówią na ten temat
Otwartym pytaniem pozostaje kwestia, czy rzeczywiście miała co poprawiać...