Mówi się, że najlepszym sposobem na walkę z kompleksami jest ich zaakceptowanie. Jeśli to możliwe, rzeczywiście warto zmienić swoje nastawienie. Czasami jednak jest to wyjątkowo trudne. Kiedy mankament urody jest ewidentny i musimy się z nim mierzyć przy każdym spojrzeniu w lustro, wtedy wmawianie sobie, że problemu nie ma, może nie wystarczyć. Jessica Leigh od zawsze widziała najpierw nos, a dopiero później resztę swojego oblicza. Dla niej to nie nos, ale „kaczy dziób”.
Młoda Brytyjka od najmłodszych lat oceniała się bardzo krytycznie. Dużą rolę odegrali rówieśnicy, którzy często i w bardzo niewybredny sposób komentowali jej wygląd. Nawet po ukończeniu liceum często wytykano jej niezbyt zgrabny nos. Chociaż marzyła o karierze modelki i miała ku temu wszelkie predyspozycje, ten jeden szczegół zaważył na jej przyszłości. Była zupełnie pozbawiona pewności siebie.
Mimo wszystko, nie myślała o tym, by pozbyć się problemu na stole operacyjnym. Do tego skłoniły ją coraz większe problemy z oddychaniem. Krzywa przegroda nosowa zaczęła uniemożliwiać normalne funkcjonowanie. Przy okazji zabiegu, 20-latka zdecydowała się zmienić jego kształt. Jak to się skończyło? Postępami Jessica pochwaliła się na Instagramie.
Nos przed operacją
Nos przed operacją
Na chwilę przed zabiegiem...
I tuż po nim!
Jessica szybko doszła do siebie i pokazała światu swoje nowe oblicze...
Mały, zgrabny nosek, o którym zawsze marzyła
Na zdjęciu z narzeczonym, który oświadczył jej się tydzień przed operacją
Nowy kształt nosa zupełnie zmienił jej wyraz twarzy, a także nastawienie do życia. Było warto?