Kiedyś – diwa polskiej mody, dzisiaj – jedna z wielu hucznie obwołanych polskich projektantek, po cichu zazdroszczących międzynarodowej kariery Krzysztofowi Strużynie. Ewa Minge, mimo burzy rudych loków i nienaturalnie wydętych ust, niczym specjalnym się nie wyróżnia – nie wyznacza trendów, nie ubiera gwiazd i nieustannie, już od lat, powołuje się na pojedyncze sukcesy za granicą, o których słyszano chyba tylko… w Warszawie.
Na szczęście, każda zła passa w życiu się kończy, a po każdej burzy wychodzi słońce. Najnowsza kolekcja Ewy Minge, wśród której znalazły się projekty na sezon wiosna/lato 2010 (swoją drogą, gratuluję refleksu), to, trzeba uczciwie przyznać, całkiem udany powrót na salony (i, jak mniemam, już wkrótce także na pierwsze strony czytadeł zwanych brukowcami).
Wiosną kobieta według przepisu Minge to kobieta romantyczna, frywolna i zmysłowa. Lekkie tiule, zwiewne muśliny oraz delikatne jedwabie idą tu w parze z falbanami, drapowaniami oraz obowiązkowymi o tej porze roku kwiatami. Do tego subtelna, pastelowa kolorystyka i mamy receptę na to, jak zabłysnąć na mniej lub bardziej prowincjonalnym garden party. Alternatywa dla Versace, zastępstwo dla Valentino. Jeśli nie jadasz obiadków z angielską królową, nikt nie zauważy różnicy, więc po co przepłacać? Przecież w dobie kryzysu nawet „Minge” może brzmieć stylowo!
Ivo Z. Potocki
Zobacz także:
Katie najchętniej stroi małą w urocze sukienki za kolano oraz pastelowe kardigany. Jak na prawdziwą damę przystało, Suri nie pokazuje się nigdzie bez małej, podręcznej torebki, w której trzyma swoje skarby.
Fryzjerskie metamorfozy gwiazd – OCEŃ!
Gwiazdy uwielbiają urodowe eksperymenty i chętnie oddają swe głowy w ręce stylistów! Czasem skutek jest lepszy, czasem gorszy, ale zmiany zawsze są jak najbardziej pożądane! Zobacz metamorfozy celebytek!