Nie zdawałem sobie sprawy z wagi problemu. Kojarzyłem mniej więcej, jakie emocje wzbudza zawsze kreacja panny młodej, ale nie gości wesela. Byłem przekonany, że mało kogo to rusza, bo w końcu i tak wszyscy patrzą na narzeczonych, a później małżonków. W cokolwiek nie ubierze się koleżanka Anetka czy kuzynka Madzia - nie ma sprawy. A okazuje się, że jest! Bo jedna z drugą nie mają prawa założyć na siebie niczego choć przypominającego odcieniem biel.
To kolor zarezerwowany tylko dla jednej uczestniczki zabawy. Cała reszta niech bawi się odważniejszymi odcieniami. Dlaczego? Bo taki jest zwyczaj. Skąd się wziął, od kiedy obowiązuje i jakie są przewidziane kary za jego złamanie? Tego nie wie nikt. Ale większość posłusznie się jemu podporządkowuje. Mnie nie wydaje się to konieczne, dlatego postuluję - noście białe kreacje i niczego nie żałujcie.
Co za tym przemawia? Zdrowy rozsądek…
Zobacz również: Moda męskim okiem: Gdzie nie powinnaś się pokazywać w klapkach?
fot. Thinkstock
Dlaczego? Bo pozbawia wolności wyboru i ustala wzorce, które nie mają żadnego logicznego uzasadnienia. Całkiem możliwe, że to współczesny wymysł, byle tylko utrudnić sobie i innym życie. Nie widzę żadnej przesłanki mówiącej o tym, że gość w białej kreacji zachowuje się nie fair w stosunku do panny młodej. Jeśli obie panie wyglądają gustownie, to naprawdę nie ma w tym nic złego. Nie ośmieszajmy się twierdzeniami, że wtedy jedna robi konkurencję drugiej, bo chyba nie o to w ślubie chodzi. Na uroczystość zapraszamy najbliższych, a nie intrygantów sabotujących imprezę.
fot. Thinkstock
Badając temat usłyszałem, że powód jest prosty - jedna kobieta w bieli to sposób na to, żeby panna młoda była cały czas widoczna i nikt jej nie pomylił z byle gościem. Jakże to tak! Świeżo upieczona mężatka to wielka pani, a siostra, koleżanka czy ciotka to przy niej byle kto. Pozwólcie, że wytrącę ten argument z Waszych rąk w jeden prosty sposób - wskazując na pana młodego. Skoro on nie przejmuje się tym, że wszyscy faceci wokół są ubrani podobnie do niego, to problemu chyba rzeczywiście nie ma. Nie słyszałem jeszcze o sytuacji, żeby goście mylili go z kim innym, bo zazwyczaj wiedzą na czyj ślub się wybierają.
fot. Thinkstock
Biel to kolor odświętny i nie widzę lepszej okazji, byś go na siebie założyła. Do pracy raczej nie bardzo, na każdą inną imprezę rodzinną też nie, pierwsza komunia to zamierzchła przeszłość. Więc kiedy? Skoro na własny ślub jeszcze czekasz, „odstrzel się” na wesele. W tak anielskiej stylizacji najlepiej pokażesz swoją nieskazitelność i przyzwoitość, a biorąc pod uwagę, że to zazwyczaj uroczystość o charakterze kościelnym - będzie jak znalazł. Żadnym innym odcieniem nie uzyskasz podobnego efektu.
Zobacz również: Koszmar każdej kobiety. One przypadkiem ubrały się TAK SAMO!
fot. Thinkstock
Z jednej stronny niewinność, ale chyba jednak także seksapil. Faceci uwielbiają kobiety delikatne, zwiewne i skromne, bo natychmiast zastanawiają się, na ile to maska, a na ile rzeczywistość. Wielu z nich potraktuje to jako wyzwanie - zgrzeszyć z aniołem. Odnoszę wrażenie, że to kolor bardziej pociągający, niż nawet pikantna czerwień. Ta wydaje się oklepana i zbyt stereotypowa. Unosząca się na wietrze biała sukienka to dla wielu z nas szczyt marzeń, a można nawet powiedzieć, że fetysz.
fot. Thinkstock
Skoro nie można białego, a czarny też nie przystoi, to trzeba kolorystycznie zaszaleć. Mniej więcej z takiego założenia wychodzi każda uczestniczka ślubno-weselnej zabawy. Efekty bywają naprawdę opłakane, bo mało która z Was zdaje sobie sprawę, w jakim odcieniu wygląda najlepiej. Później musimy patrzeć na te neony, niebieskości, zgniłe zielenie i nie daj Boże - obrzydliwy beż. Biel obroni się zawsze, bo pasuje niemal do każdej karnacji, a przy okazji jednoznacznie kojarzy się z elegancją.
fot. Thinkstock
I nikt nie powinien Ci tego zabraniać. Na własny ślub być może przyjdzie jeszcze długo poczekać, a statystyczna kobieta marzy o tym wydarzeniu dniami i nocami. Żeby rozładować nieco napięcie - warto byś to dla siebie zrobiła. To niby tylko strój i o niczym nie znaczy, ale wyobrażam sobie, co w takim momencie poczujesz.
Reasumując - koniec z bezsensownymi zakazami. Ubierz się tak, jak uważasz za stosowne. Jeśli wybierzesz biel, nikogo nie musisz za to przepraszać.
Tomek
Zobacz również: JAK SIĘ UCZESAĆ NA WESELE?