Wbrew pozorom, statystycznego faceta nie obchodzi tylko, czy masz na sobie bikini, czy może jednak suknię do ziemi. Chociaż uchodzimy za daltonistów, którzy nie są w stanie rozpoznać koloru wrzosowego, ecru i szmaragdowego - wiemy, co nam się podoba, a co nie. Istnieją barwy, które nawet tak mało wrażliwym istotom działają na nerwy. Które? Potwierdził to prosty eksperyment na niereprezentacyjnej grupie kilku ankietowanych płci brzydkiej.
Wybrałem odcienie, za którymi sam nie przepadam, a w kolejnym etapie badania poprosiłem kolegów o wskazanie spośród nich tych zdecydowanie najgorszych. 7 okazało się bezkonkurencyjnych, a moim obowiązkiem jest ich ujawnienie. Ubierając się, koniecznie ich unikaj. My nie dostaniemy oczopląsu, a Ty nie będziesz narzekała na brak powodzenia.
Oto kolory grozy. Wyglądają niepozornie, ale naprawdę nas odrzucają.
Zobacz również: QUIZ: Jakim typem kolorystycznym jesteś?
Wściekła żółć powinna być zarezerwowana dla drogowców i innych zawodów, które muszą rzucać się w oczy. Od kobiet oczekujemy czegoś bardziej stonowanego. To kolor, który krzyczy, straszy i obezwładnia. Nie potrafię wskazać ani jednej części garderoby, która wyglądałaby dobrze w tym odcieniu.
Zgniła zieleń (czy może jednak kolor oliwkowy?) kojarzy się nieprzyjemnie. Trudno, żeby było inaczej, skoro o zgniliźnie tu mowa. To odcień bury, odpychający i chyba najmniej kobiecy. Wszystko, do czego mógłbym go porównać, raczej nie nadaje się do publikacji. Więc po prostu go unikaj.
Kolor cielisty, jak sama nazwa wskazuje, kojarzy się ze zwłokami. I to takimi mało wyrazistymi. Zlewa się ze skórą, trąci nudą, a na dodatek większość mężczyzn ma problem z tym, by go nazwać. Najgorsza jest bielizna w tym odcieniu. Gustujemy jednak w czymś bardziej wyrazistym (choć wcale nie mam na myśli wściekłej żółci).
Zobacz również: Moda męskim okiem: Dlaczego biała sukienka na wesele to nie zbrodnia?
Niezależnie od tego, czy to ożywcza czerwień, czy może jednak neonowa pomarańcza - efekt jest jednakowo zły. Założenie na siebie bluzki czy spodni w tym odcieniu daje wyraźnie do zrozumienia, że chcesz być zauważona. Efekt bywa zgoła inny, bo prędzej wypalisz potencjalnym adoratorom oczy.
Wydaje się, że nie ma nic bardziej kobiecego, ale wbrew pozorom - róż wcale nie jest taki fajny. Zwłaszcza tak nasycony. Kojarzy się z niedojrzałością, kiczem i kiepskim gustem. Do wybaczenia, ale pod warunkiem, że nie ukończyłaś 10 lat. Później oczekiwalibyśmy czegoś bardziej stonowanego.
Lilaróż? Wrzosowy? Nazewnictwo nie ma w tym momencie żadnego znaczenia. Ten kolor wciąż pozostaje nie do zniesienia dla przeciętnego faceta. Niby delikatny i dziewczęcy, ale przy tym tak strasznie nudny, że do zaakceptowania chyba wyłącznie w garderobie starszej pani. Kojarzy się z garsonką.
Nawet nie będę próbował go nazywać. To odcień niebieskiego, który razi po oczach i lasuje mózg. Jest wściekle intensywny i na pewno nie kojarzy się z naturalnością. Raczej z niebezpieczną chemiczną substancją, a my od takich rzeczy staramy się trzymać z daleka. Błękit byłby bardziej na miejscu
Tomek
Zobacz również: POZNAJCIE KOLORY ROKU 2016 WG PANTONE