11 grudnia o 20.30 w klimatycznych, nowojorskich wnętrzach restauracji Sketch na Foksal 19 odbył się wernisaż najnowszych zdjęć Zuzy Krajewskiej i Bartka Wieczorka, inspirowanych baśniami i biżuterią YES.
Tym razem fotograficy, którzy zasłynęli wystawą „Urazy”, „I just want to see the boy happy” i niezwykłymi portretami: Beaty Tyszkiewicz z butem na głowie, Joanny Brodzik z piłą mechaniczną, stworzyli piękne, sugestywne obrazy do kalendarza firmy YES na 2010 rok.
Goście podziwiali wyjątkowe zdjęcia oraz i najnowszą kolekcję ekskluzywnej biżuterii YES 2010, którą będzie można zobaczyć (i kupić) w sieci blisko 90 Sklepów Jubilerskich YES w całej Polsce.
A było na co popatrzeć.
Ze zdjęć stworzonych do kalendarza spoglądała kobieta o wielu twarzach. W różnych wcieleniach – w każdym ujęciu intrygująca, niepokojąco piękna, i w każdym ujęciu w blasku wspaniałej biżuterii… Złota Rybka, Królowa Śniegu, Brzydkie Kaczątko, Calineczka, Czerwony Kapturek, Kopciuszek, Śpiąca Królewna. Postacie z bajek, w biżuterii jak z bajki.
Na pomysł stworzenia kalendarza wpadł Mateusz Madelski, dyrektor ds. rozwoju firmy YES. „Każdy z nas chciałby choćby przez chwilę poczuć się jak w baśni – wyjaśnia. Jednak sam pomysł na stworzenie kalendarza, to nie wszystko. Kluczową decyzją było powierzenie jego realizacji właśnie Zuzie Krajewskiej i Bartkowi Wieczorkowi. – Miałem okazję widzieć zdjęcia z ich wystaw. Znałem także niektóre prace dla magazynów mody. I wiedziałem, że jeśli chcemy mieć wyjątkowy kalendarz, to muszą go zrobić oni.
Koniecznie oddajcie głos w naszej sondzie i zdecydujcie, która fotografia jest najpiękniejsza!
Natasza Lasky
Zobacz także:
Jak kupować trafione prezenty?
Prezent nie musi być drogi - nawet dysponując 20 złotymi, możesz kupić (albo nawet sama zrobić!) coś tak fantastycznego, że obdarowana osoba długo będzie wspominała tę miłą chwilę odpakowania podarku.
Czy Polacy znowu zapożyczą się na święta?
Czy 27 grudnia, tradycyjnie już, jak co roku, obudzimy się z ogromnymi wyrzutami sumienia, a niejeden z nas z ogołoconym kontem
i kredytem, który trzeba spłacać do… kolejnych Świąt?