Aktualizacja: 2021-10-13
Z powodu uzależnienia partnera, wszystkie obowiązki są na barkach Beaty.
„Kiedy wracał pijany do domu, modliłam się, żeby był w dobrym humorze. Żeby nie wpadał w złość i nie rzucał się na mnie z pięściami” – opowiada Kasia.
Najpierw okrutnie ją pobił, a później wypuścił na nią swojego agresywnego psa. Teraz Urszula P. jest bezpieczna, a jej oprawca...