Narzeczeństwo może trwać bardzo krótko albo rozciągać w nieskończoność, powinno być jednak etapem przejściowym, poprzedzającym ślub. Dla większości kobiet moment oświadczyn jest czymś niezwykłym – zazwyczaj z sentymentem wspominamy tę chwilę do końca życia. To scementowanie związku, które daje pewność, że uczucie, jakie was łączy, jest poważne. Czasem bywa jednak tak, że oświadczyny wcale nie przybliżają kobiety i mężczyzny do ślubu. Mijają miesiące, a czasem nawet lata, on jednak o małżeństwie w ogóle nie wspomina i zaczynasz się zastanawiać, co jest nie tak i dokąd zmierza wasz związek. Oto możliwe przyczyny.
Niestety, w takiej sytuacji istnieje pewne prawdopodobieństwo, że on poprosił cię o rękę, mimo że wcale nie był przekonany do ślubu. Jeśli mężczyzna czuje się przyparty do muru, a partnerka wciąż daje mu do zrozumienia, że powinien się zdeklarować, oświadczyny mogą wtedy oznaczać, że on zrobił to jedynie dla świętego spokoju. Piotr Mart w książce „Mężczyzna od A do Z” pisze, że nie ma dla człowieka nic bardziej bolesnego niż poczucie winy. A jeśli wspominając o małżeństwie, udało ci się wzbudzić w nim poczucie winy, możesz być pewna, że ci się oświadczył, bo dręczyły go wyrzuty sumienia. Nijak się to jednak ma do świadomej decyzji dotyczącej ślubu.
Mężczyźni panicznie boją się utraty wolności. Dlatego unikają deklaracji, nie chcą się angażować, a perspektywa ślubu wydaje się im przerażająca. Gdy jednak przychodzi prawdziwe uczucie, zapominają o swojej potrzebie swobody i rzucają się w wir miłości. Tyle że gdy przychodzi otrzeźwienie, mężczyzna może się wystraszyć. On może uznać, że się pośpieszyliście, jeśli nasłuchał się również „doradców”, czyli swoich kolegów albo rodziców, którzy stwierdzili, że nie powinien się żenić. Istnieje jeszcze jedna ewentualność – twój partner może być niedojrzałym mężczyzną, który uznał, że jeszcze nie chce mieć żony (albo nie chce, żebyś ty nią była). To dlatego nie mówi o ślubie, ale boi się podjąć jakąkolwiek decyzję.
W zasadzie ten punkt jest bardzo podobny od poprzedniego, z tą różnicą, że źródło strachu przed małżeństwem siedzi zazwyczaj w mężczyźnie. Tym razem on po prostu naczytał i nasłuchał się opowieści dotyczących małżeństw (z dużym prawdopodobieństwem głównie tych nieudanych) i porządnie się wystraszył. Dzieje się tak często, jeśli mężczyzna oświadcza się naprędce, bez zastanowienia, na przykład pod wpływem impulsu albo gdy wasz związek miał krótki staż. Uważaj jednak, bo mężczyzna, który boi się małżeństwa, może stać się agresywny. „Strach jest ważnym czynnikiem wzbudzającym agresję u mężczyzny” – zauważa Piotr Mart w swojej książce.
Wywieranie presji na mężczyźnie w jakiejkolwiek sprawie nie jest dobrym pomysłem. A oświadczyny pod presją mogą doprowadzić do tego, że on po prostu przestanie snuć plany dotyczące ślubu. Zastanów się, na jakim etapie był wasz związek, gdy on poprosił cię o rękę. Być może namówili go do tego rodzice? Może ciągle słyszał, że nie ma już 20 lat i powinien się określić? A może to ty wywierałaś na nim presję, aby ci się oświadczył? Taki błąd popełniła Natalia. „Mojemu byłemu wciąż dawałam do zrozumienia, że powinien poprosić mnie o rękę. W końcu to zrobił, a po roku mnie rzucił, mówiąc, że oświadczył mi się pod presją, a nie z własnej woli i że było to z jego strony nieszczere, bo nie był gotowy na małżeństwo” – opowiada.
Jeśli on nie wspomina o ślubie, nie musi to jeszcze oznaczać, że jest wobec ciebie nieszczery, a w jego psychice dzieją się dziwne rzeczy. Niewykluczone, że on bardzo chciałby zaplanować już ślub, ale po prostu… nie ma na to pieniędzy. Taki argument warto rozważyć szczególnie, jeśli on nie ma zamożnych rodziców ani krewnych, zarabia niewiele, a jest dumny i nigdy nie pozwoliłby, żeby ktokolwiek finansował mu wesele. Wtedy trudno mu się dziwić, że przestał wspominać o ślubie – on po prostu czuje, że organizacja spoczywa na jego barkach, a zwyczajnie nie stać go na związane z tym wydatki. Upewnij się, czy tutaj leży przyczyna, podpytując go, kiedy moglibyście rozpocząć przygotowania do ślubu.
I tę ewentualność musisz wziąć pod uwagę. Jeśli tworzyliście dotąd udany związek, postanowiliście się zaręczyć i wziąć ślub, a on nagle przestał mówić o małżeństwie i unika tego tematu jak ognia, niewykluczone, że nie jest ci wierny. Romans tłumaczyłby w takiej sytuacji jego brak zaangażowania w związek i kwestie związane z organizacją ślubu. Przeżyła to internautka Anna. „Byliśmy zaręczeni od roku, a o ślubie w ogóle nie było mowy, co zaczęło mnie wkurzać. Gdy wypomniałam to mojemu eks, zachował się bardzo dziwnie. Potem zaczęłam kojarzyć fakty: jego spóźnienia, zostawanie po godzinach w pracy, chowanie komórki. Od znajomych dowiedziałam się, że mnie zdradzał. To był oczywiście koniec”.
Wieczne narzeczeństwo to niezbyt komfortowa sytuacji dla kobiety, która czuje się jak zawieszona w próżni. Masz prawo wiedzieć, kiedy i czy w ogóle staniecie na ślubnym kobiercu.
- Nie nabieraj wody w usta. Absolutnie nie musisz dostosowywać się do mężczyzny, który nie ma ochoty dyskutować o małżeństwie. Jeśli ci się oświadczył, powinien wyjaśnić, dlaczego nagle wizja ślubu zaczęła go przerażać. Nie czekaj aż on pierwszy powie coś na ten temat, bo możesz się nie doczekać.
- Zmuś go do poważnej i szczerej rozmowy. Nie pozwól, aby wykręcał się półsłówkami albo wmówił ci, że wszystko gra. Zażądaj konkretów – kiedy zaczynacie przygotowania, na ile osób robicie wesele, w którym kościele planujecie się pobrać.
- Weź sprawy w swoje ręce. Być może twój narzeczony nie ma złych intencji, ale kompletnie nie radzi sobie z organizacją. W takiej sytuacji zdecyduj za niego, kiedy spotykacie się z księdzem i pilnuj istotnych dat. Możesz również wyznaczyć mu konkretne zadanie i go z niego rozliczyć.
- Poobserwuj jego zachowanie; może ci to sporo powiedzieć o jego zaangażowaniu w związek. Jeśli stał się opryskliwy, marudny i tajemniczy, to znak, że chce odsunąć ślub na nieokreśloną przyszłość. Warto porozmawiać, dokąd w ogóle zmierza wasz związek. Masz prawo wiedzieć, na czym stoisz.
Ewa Podsiadły-Natorska