Kupowanie ubrań w Internecie to niezwykła wygoda, ale coraz częściej także ryzyko. Wystarczy spojrzeć na zdjęcia porównujące zdjęcie promocyjne z rzeczywistością, które publikowaliśmy wielokrotnie. Niestety, przepisy przepisami, a sprzedawcy stosują podstępne metody, aby nas oszukać. Najczęściej towar z fotografii znacznie różni się od tego wysłanego do klienta.
Czasami to kwestia błędnego odczytania rozmiaru lub drobne różnice w kolorystyce, które są efektem różnego oświetlenia, ale znacznie częściej chodzi o coś więcej. Przekonała się o tym mieszkanka Londynu, która zaryzykowała i w Sieci kupiła wymarzoną suknię ślubną.
Monisha Rajesh wypatrzyła stylową kreację wartą 100 funtów (aktualnie ponad 560 zł). Kilka dni później zobaczyła reklamę identycznej, ale już za... 14 funtów (niecałe 80 zł)! Postanowiła skorzystać z „promocji”.
fot. zrzut ekranu twitter.com/monisha_rajesh
Tak prezentuje się oryginał. Gustowna suknia rozszerzana ku dołowi, zdobiona orientalnym haftem. Jeden ze sprzedawców oferował ją w cenie ponad 500 zł. Tego samego zdjęcia użyto na stronie internetowej, gdzie ubrania są nawet o 75 procent tańsze. Podejrzane? 34-latka postanowiła spróbować.
fot. zrzut ekranu twitter.com/monisha_rajesh
Dopiero po fakcie kobieta zaczęła poszukiwać informacji na temat firmy, która zrujnowała jej marzenia o wymarzonej kreacji ślubnej. Okazało się, że oszukanych w podobny sposób klientem są setki. Komentatorzy nie mają wątpliwości, że nie tak powinno to wyglądać, ale twierdzą, że przyszła panna młoda jest sama sobie winna. Nikt rozsądny nie oczekiwałby wartościowego produktu w tak niskiej cenie.
Kobieta złożyła kolejne zamówienie, tym razem w sklepie oferującym suknię w pełnej cenie. Kreacja ma do niej dotrzeć na dniach, czyli tuż przed ceremonią. Oby tym razem obyło się bez rozczarowań...
fot. zrzut ekranu twitter.com/monisha_rajesh
A tak wygląda suknia, którą kobieta otrzymała pocztą. Podobny odcień bieli, ale zupełnie inny fason, haft i wykończenie. Kreacja zwisa bezwładnie, zamiast trzymać formę, jak oryginał. Tania imitacja została uszyta w Chinach i stamtąd wysłana. Sklep internetowy był zarejestrowany w Stanach Zjednoczonych.