Ile dać w kopercie? To pytanie nurtuje każdą osobę wybierającą się na wesele. Głównym wyznacznikiem jest pokrewieństwo, ewentualnie zażyłość, a czasami to, ile my dostałyśmy na swoim weselu od przyszłych państwa młodych.
Wesele to konkretny wydatek, dlatego niektórzy mają kłopot. Oszczędzają przez kilka miesięcy, zapożyczają się, nie idą na uroczystość albo… dają pustą kopertę. Ta ostatnia praktyka zbiera coraz większe żniwo. Niektórzy myślą, że młoda para się nie domyśli, bo wiele osób nie wkłada kartki z życzeniami, ale nigdy nie można mieć pewności.
Ola jest jedną z osób, której dwa razy zdarzyło się dać pustą kopertę na ślubie krewnych. Ostatni przypadek miał miejsce niedawno. Niestety dziewczyna podejrzewa, że jej nietakt mógł wyjść na jaw. Dlaczego nie dała państwu młodym prezentu? W szczerej rozmowie Ola opowiada, co ją do tego skłoniło.
- Dwa tygodnie temu byłam na weselu i dałam pustą kopertę. Wiem, to buractwo, obciach i najgorszy wstyd. Jednak uważam, że byłam w kropce. Jestem studentką, która czasami dorabia w weekendy. Miesięcznie dysponuję skromną kwotą – około 1500 zł. Muszę za to wynająć pokój, zrobić opłaty, kupić jedzenie, środki czystości, materiały na studia i jakoś wyglądać. Nigdy nie jestem w stanie nic odłożyć.
Zobacz także: EXCLUSIVE: Dałam w kopercie 50 zł. Para młoda potraktowała mnie jak śmiecia...
Fot. iStock.com
Gdy dostałam zaproszenie na wesele kuzynki, postanowiłam, że zarobię na prezent. Zatrudniłam się jako hostessa przy eventach z dziećmi. Uzbierałam z trudem 400 zł, ale cieszyłam się jak dziecko. I wtedy zadzwonił mój chłopak. Potrzebował natychmiastowej pożyczki i zwrócił się z tym do mnie. Musiał wymienić opony w samochodzie, bo skontrolowała go policja. Dostał też mandat. Łącznie uzbierała się bardzo duża kwota. On miał mało oszczędności. Z bólem serca zgodziłam się dołożyć. Samochód jest potrzebny Tomkowi do pracy. Codzienny dojazd w jedną stronę wynosi ponad 30 km. Poza tym nie utrzymuje kontaktu z rodziną, a kumple odmówili pożyczki. Zostałam tylko ja. Jaką byłabym dziewczyną, gdybym mu nie pożyczyła?
Ola kilka dni wcześniej zdążyła potwierdzić kuzynce, że pojawi się na weselu. Stwierdziła, że głupio będzie zmieniać zdanie, tym bardziej, że prawdopodobnie ilość miejsc była już zamówiona.
- Wstydziłam się przyznać, że nie pójdę na wesele z powodu braku pieniędzy. Postanowiłam, że dam pustą kopertę. Dwa lata temu to samo zrobiłam na weselu brata ciotecznego i nikt się nie zorientował. W każdym razie brat zachowuje się w stosunku do mnie tak samo serdecznie jak zawsze. Nasze relacje nie uległy pogorszeniu.
Tak więc poszliśmy z pustą kopertą. Właściwie nie do końca pustą, bo do środka włożyliśmy złożoną kartkę A4, która miała improwizować gruuubą zawartość. Trochę nad tym główkowałam, ale byłam zadowolona z efektu. W duchu postanowiłam, że wynagrodzę kuzynce to faux pas przy okazji chrzcin jej dziecka lub urodzin. Jak już stanę finansowo na nogi.
Fot. iStock.com
Po złożeniu życzeń każdy wkładał kopertę do specjalnej skrzynki, którą trzymał świadek. Jedna na drugą. Przestraszyłam się trochę, ponieważ byłoby lepiej, gdyby zostały zmieszane, ale pomyślałam – raz kozie śmierć! Złożyłam życzenia i położyłam swoją kopertę na stercie innych. Wesele przebiegło bardzo fajnie. Nie było żadnych zgrzytów. Następnego dnia nie miałam jednak odwagi iść na poprawiny. To chyba przeczucie dawało mi sygnały…
Kilka sytuacji, które ostatnio miały miejsce, zaniepokoiło Olę jeszcze bardziej.
- Niedawno rozmawiałam z moją kuzynką Weroniką. Poplotkowałyśmy trochę o weselu i nagle ona zaczęła mówić, że państwo młodzi odkryli kilka pustych kopert. Trzy. I mają zamiar przeprowadzić ciche śledztwo. Podobno byli oburzeni, bo wydali na wesele mnóstwo pieniędzy. Zorganizowali imprezę w nowoczesnym stylu i zaprosili ponad 100 osób. Taka uroczystość trochę musiała kosztować. Serce waliło mi, gdy Weronika zdawała relację. Konspiracyjnym szeptem zapytała mnie, czy mam jakieś podejrzenia, bo ona jest pewna, że zrobił to ktoś z tamtej rodziny. Nikt z naszej nie dopuściłby się podobnego nietaktu. Jak to usłyszałam, dosłownie przebiegły mi ciarki po plecach. Najgorsze było to, że podobno panna młoda uznała takie zachowanie za wieśniackie. Jeżeli wierzyć doniesieniom Weroniki, nie oczekiwała dużych sum, ale przynajmniej drobiazgu od serca, który oznaczałby, że ludzie nie przyszli na darmową imprezę, ale dla państwa młodych.
Zobacz także: ROZPŁAKAŁA SIĘ, kiedy przydzielono jej miejsce przy weselnym stole. Zobacz, gdzie musiała usiąść!
Fot. iStock.com
Ola nie przyznała się Weronice, że należy od grona tej trójki. Za bardzo się wstydziła. Stwierdziła, że przeczeka złe chwile, a w razie czego będzie udawać, że zapomniała wręczyć kopertę, która została w jej torebce. Zdarza się. Niestety pech chciał, że za trzy miesiące ma się odbyć kolejne wesele - drugiej kuzynki. Wszystkie zaproszenia zostały wysłane w poprzednim tygodniu, a osoby, które planowano zaprosić osobiście, zostały zaproszone.
- Powiedziała mi to mama przez telefon. Ona i ojciec gościli u siebie kuzynkę i jej narzeczonego. Pytała się, czy u mnie też byli, czy przesłali zaproszenie, bo narzeczeni oznajmili, że wszyscy powinni już je otrzymać.
Skłamałam, że nie sprawdzałam skrzynki. Na szczęście to prawdopodobne, że kuzynka nie przyjechała osobiście, bo mieszkamy w innych miastach. Obawiam się jednak, że zostałam pominięta i to nie przez przypadek. Kamila – panna młoda, której dałam pustą kopertę i Ania, która bierze ślub, mają ze sobą dobry kontakt. A co jeśli Kamila odkryła, że jestem jedną z osób od pustych kopert i powiedziała to Ani? A ona mnie nie zaprosiła, bo obawiała się, że ode mnie też nic nie dostanie? Albo zmówiły się, że w ten sposób mnie ukarzą. To bardzo możliwe. Były tylko trzy puste koperty…
Rodzicom nic nie powiedzieli. Dobre i tyle. Rety, co ja zrobię, jeśli to prawda? Jak się zachować? Jak wyjść z twarzą z tej sytuacji? Sprawdziłam skrzynkę i żadnego zaproszenia nie było…