Lista najbardziej spektakularnych zaręczyn świata robi wrażenie. Trafili na nią mężczyźni, którzy oświadczyli się swojej partnerce w telewizji (na żywo!), w radiu czy na łamach gazety. Hitem ostatnich miesięcy jest także rozprawa naukowa napisana przez fizyka pod tytułem: „Interakcje pomiędzy dwoma ciałami w ujęciu długookresowym”, tak zakończona: „Zakładana wartość szczęścia z dużym prawdopodobieństwem wzrośnie. Biorąc pod uwagę te wyniki, autor proponuje Christie kontynuowanie badania. Odpowiedź badanego powinna być podana poniżej: TAK lub NIE”.
Gdy młoda kobieta wyobraża sobie swoje zaręczyny, schemat zazwyczaj jest podobny: ukochany mężczyzna klęka przed nią, wyciąga wspaniały pierścionek, wyznaje jej miłość i prosi o rękę. Im romantyczniej, tym lepiej. Ale nie zawsze jest idealnie. Zdarza się, że ten jeden z najważniejszych dni w życiu kobiety okazuje się… kompletną klapą.
Takich historii można mnożyć. „Mój chłopak oświadczył mi się w Walentynki, niestety mamy zupełnie inne poglądy na ten temat. Ja jestem tradycjonalistką i chciałabym, żeby teraz przyjechał razem ze mną do rodziców, a on uznał, że jestem staroświecka i żebym sama im o tym powiedziała. Jestem załamana, nie tak wyobrażałam sobie te zaręczyny. Czy przesadzam? Cały czas płaczę. Zaręczyny stały się fatalnym wspomnieniem, a powinno być ono najwspanialsze w życiu. I co z rodzicami? Mam mówić im sama teraz, czy próbować jeszcze nakłonić chłopaka, żeby przyjechał?” – zastanawia się 23-letnia forumowiczka.
Specjaliści nie mają wątpliwości: forma oświadczyn dla większości kobiet jest ważna. Z badań, do których dotarł brytyjski dziennik „Daily Mail”, wynika, że jedna kobieta na cztery uważa swoje zaręczyny za fatalne – 26 proc. respondentek przyznało, że marzyły o bardziej romantycznych, oryginalnych albo intymnych oświadczynach. Z kolei kilka biorących udział w badaniu kobiet wyznało także, że partner poprosił je o rękę… bez pierścionka.
Na otarcie łez warto wspomnieć, że – jak wynika z badań – trzy czwarte mężczyzn planowało zaręczyny bez żadnej pomocy. A 30 proc. panów dodało, że największą trudnością okazał się wybór pierścionka. Mimo to nie zapytali nikogo zaufanego o zdanie w tej kwestii.
Julia tak wspomina swoje nieudane zaręczyny: „Dzisiaj mój ukochany mi się oświadczył. Znamy się dziewięć lat, bardzo kochamy, ale ja teraz siedzę w domu i płaczę… Pierścionek wybieraliśmy wcześniej i rozmawialiśmy o tym, że mój chłopak (a raczej już narzeczony) wybierze jakiś odpowiedni moment. Dziś zaprosił mnie, a także swoich oraz moich rodziców do kawiarni. Jeszcze przed tym żartobliwie pytałam go, czy dzisiaj chce mi dać pierścionek – powiedział, że nie chce zdradzić niespodzianki. Delikatnie poprosiłam, by jednak wybrał inny moment na zaręczyny, a dzisiaj po prostu spędzimy miło wieczór.
Jest mi przykro, bo tak naprawdę nie mam co wspominać. W połowie spotkania, gdy wszyscy rozmawiali, mój M. wyciągnął pudełeczko i czekał aż wszyscy umilkną – rodzice nie za bardzo wiedzieli, co jest grane. Ja spojrzałam na niego zaskoczona. Patrzyłam na niego, a on otworzył pudełko i to wszystko! Nic nie powiedział! Nic! Skinął na pudełeczko, więc wyciągnęłam pierścionek, włożyłam na palec i chciałam rozpłakać się ze smutku. Kiedyś mówiłam mu, że to takie miłe, gdy przyszły narzeczony klęka przed dziewczyną – mogłam o tym pomarzyć. Nie wiem, czy on oczekiwał, że to ja zaplanuję nasze zaręczyny?! Nawet nie spytał mnie o rękę, a moich rodziców o zdanie… Jest mi tak przykro…”
Nie tylko Julię spotkała przykra niespodzianka w postaci nieudanych oświadczyn. Dziewczyny, które czują się rozczarowane, opisują swoje historie w sieci. Żalą się, że chłopak nie klęknął, wybrał zły moment, zrobił to w pośpiechu albo pod presją, nie wysilił się, kupił za mały albo nietrafiony pierścionek.
„Niedawno zaręczyłam się po czterech latach z moim chłopakiem, niestety, nie były to zaręczyny, o jakich marzyłam. Kiedyś, gdy rozmawiałam o tym z P., byliśmy zgodni, że to będzie niespodzianka i jakieś ciekawe miejsce (dodam, że często podróżujemy). Skończyło się tak, że jego ojciec namówił go, by zrobił to jak najszybciej, ponieważ jestem w szóstym miesiącu ciąży. Co gorsze, ojciec dzień wcześniej powiedział do mnie: I jak, dał ci już ten pierścionek? A P. oświadczył mi się dzień później… Przyjęłam zaręczyny, ale czułam się strasznie. Nie dość, że wiedziałam o tym, to na dodatek ojciec ingerował w wybór pierścionka i okazało się, że totalnie nie jest w moim guście. Jak o tym myślę, to po prostu nie chcę ślubu” – pisze jedna z internautek.
Jeśli fatalne zaręczyny spotkały również ciebie, musisz pogodzić się z jednym: co się stało, to się nie odstanie. Macie jednak wpływ na to, co będzie dalej. Zatem przede wszystkim przedyskutujcie sprawę. Zamykaniem się w sobie ze swoimi odczuciami niczego nie wskórasz – zwłaszcza jeśli twój partner sądzi, że wszystko jest w porządku. Masz prawo wyznać mu, że inaczej wyobrażałaś sobie zaręczyny. Powiedz, co ci się nie podobało, co poszło nie tak. Musisz liczyć się z tym, że sprawisz ukochanemu przykrość. Lepiej jednak porozmawiać o tym od razu – być może dzięki temu przy innych ważnych okazjach twój narzeczony wykaże się większą kreatywnością.
O tym, że zaręczyny mogą skończyć się naprawdę fatalnie, przekonał się młody Chińczyk z miejscowości Quanzhou. Chłopak został porzucony przez dziewczynę, postanowił zatem się jej oświadczyć, z nadzieją, że wybranka do niego wróci. A ponieważ wiedział, że musi zrobić coś wyjątkowego, wspiął się na… słup wysokiego napięcia naprzeciwko firmy, w której pracowała dziewczyna. Chciał umieścić na nim wielki transparent z wyznaniem miłosnym i prośbą, by ukochana za niego wyszła.
Gdy jednak wdrapał się na odpowiednią wysokość, młody Chińczyk został porażony prądem i spadł na ziemię. Jego ubranie się zapaliło, a on sam zamienił się w żywą pochodnię. Na szczęście, mimo poważnych obrażeń, udało mu się przeżyć. Niestety, dziewczyna i tak nie wróciła do zdesperowanego młodzieńca, a jego zachowanie uznała za głupi żart.
Ewa Podsiadły-Natorska