Dlaczego się rozwodzimy?

Rozwodzą się i młodzi, i starsi. Z krótkim i długim stażem. Co powoduje, że się rozstajemy?
Dlaczego się rozwodzimy?
04.10.2015

Czasem uczucie między kobietą a mężczyzną się wypala. Bywa, że ma na to wpływ jakieś wydarzenie: zdrada, agresja (słowna, fizyczna), rozczarowanie partnerem, rozłąka, trudności materialne, choroba. Niektórzy ludzie, jeśli żyją w związku małżeńskim, zaciskają zęby i próbują być razem, mimo że nie są ze sobą szczęśliwi – bo mają dzieci, zobowiązania. Niektórzy nie rozwodzą się, bo uważają, że należy być ze sobą do końca życia, bez względu na wszystko. Coraz więcej jest jednak par, które postanawiają, że lepiej zacząć żyć osobno.

Społeczne przyzwolenie na rozwody

W 2013 roku eksperci Centrum Badania Opinii Społecznej zapytali Polaków o ich stosunek do rozwodów. Okazało się, że nasze społeczeństwo się w tym względzie liberalizuje – zdecydowani zwolennicy rozwodów to u nas grupa dwukrotnie większa iż ich zagorzali przeciwnicy. Jedynie co ósmy ankietowany twierdzi, że bezwzględnie nie akceptuje rozwodów. Co czwarty Polak wychodzi natomiast z założenia, że jeśli obie strony zdecydują się na rozwód, to nie powinno być ku temu żadnych przeszkód.

Co zdaniem Polaków może być argumentem za rozwiązaniem małżeństwa? Przede wszystkim: brutalne traktowanie członków rodziny przez jednego z małżonków (95 proc. wskazań), opuszczenie rodziny (86 proc.) oraz alkoholizm męża lub żony (75 proc.). Dwie trzecie respondentów za wystarczającą przyczynę rozwiązania małżeństwa uznaje zdradę, natomiast niespełna trzy piąte badanych wymieniło w tym kontekście niezgodność charakterów oraz niedobranie seksualne.

Raport CBOS-u wykazał również, że rzadziej wśród argumentów mogących przemawiać za rozwodem wymienia się chorobę psychiczną (wskazało ją 40 proc. ankietowanych) lub weneryczną (37 proc.) współmałżonka, a także niemożność posiadania dzieci przez jedną ze stron.

Ale nawet osoby deklarujące się jako bezwzględni przeciwnicy rozwodów uważają, że niektóre sytuacje mogą mimo wszystko usprawiedliwić decyzję o rozwiązaniu małżeństwa – chodzi przede wszystkim o brutalne traktowanie rodziny przez jednego z małżonków. Dwie trzecie badanych z grupy najbardziej konserwatywnej jako argument za rozwiązaniem małżeństwa wskazało opuszczenie rodziny oraz alkoholizm.

rozwód

Niczego nie żałuję

Rozwód zawsze jest trudny i bolesny, ale często bywa jedynym słusznym rozwiązaniem – w końcu nie decydujemy się na niego, jeśli w związku dobrze się układa. Z wypowiedzi internautek wynika, że zwykle nie żałują decyzji o rozwodzie. Częściej żałują natomiast straconych lat, jeśli spędziły je w nieudanym małżeństwie.

„W dobie intensywnych przemian w zakresie życia małżeńsko-rodzinnego stosunek Polaków do rozwodów ewoluuje w kierunku coraz większej ich akceptacji. Mimo że ze względu na notowaną skalę rozpadu małżeństw społeczeństwo zaczyna coraz bardziej oswajać się z tym zjawiskiem, nadal budzi ono wiele kontrowersji, czego potwierdzeniem są wciąż dość powszechne sprzeczności w opiniach na ich temat. Ogólnie wyznawany rygoryzm w tym względzie w wielu konkretnych sytuacjach istotnie słabnie, a deklarowany liberalizm w niektórych przypadkach jest wyraźnie ograniczony” – sumuje Rafał Boguszewski, autor opracowania dotyczącego rozwodów CBOS-u.

Ewa Podsiadły-Natorska

rozwód

Walka o szczęście

Dość często zdarza się, że kobieta i mężczyzna nie byli do siebie dopasowani, ale jakoś żyli razem przez lata. Czasem przychodzi jednak moment, gdy jedna ze stron mówi „dosyć”. „Po 13 latach nie było łatwo się rozstać, bo tolerancję już miałam i grubą skórę, chociaż teraz sobie zdaję sprawę, że przez 13 lat mogłam byś szczęśliwa, a nie tolerancyjna. Pobraliśmy się na studiach (ja byłam na pierwszym roku) i 13 lat znosiłam ciągłe dogryzanie, samotność (tak, samotność, a miałam męża), debilizm, jego latanie po nocach, brak poczucia obowiązku wobec rodziny, dziecka”.

Autorka wpisu przyznaje, że była w małżeństwie nieszczęśliwa. Brakowało jej u boku prawdziwego partnera. W końcu zdecydowała, że dłużej nie zniesie takiego życia. „Pierwszy dzień, gdy zdajesz sobie sprawę, że to koniec, jest bardzo ciężki, biłam się z myślami (do tej pory pamiętam, jakby to było wczoraj), zastanawiałam się, czy dobrze robię, po prostu bałam się. Najlepiej jak wtedy ma się podporę duchową w rodzicach, rodzinie czy u najbliższych przyjaciół (ja miałam podporę w przyjaciółce, która przez to przeszła trzy lata wcześniej)”.

rozwód

Bywa, że kobieta zdaje sobie sprawę z nagannego stosunku partnera do niej, a mimo to nie odchodzi – bo boi się samotności, bo jest od męża zależna, bo wydaje jej się, że pomimo jego zachowania wciąż go kocha. Ale internautki, które przez to przeszły, piszą, że nie można mydlić sobie oczu, szczególnie jeśli partner zachowuje się nagannie. „Każde rozstanie niesie ze sobą ból, będziesz czuła ogromną pustkę, ale z czasem przerodzi się to w ulgę i w przyjemną wolność. Każde ostre ciecie pozostawi ranę, ale każda rana się zagoi i w tym miejscu skóra jest mocniejsza. Pamiętam, jak okropnie czułam się po rozwodzie. Byłam o krok od depresji! Ale nadal trwałam i sama nie wiem, kiedy zaczęłam się uśmiechać, podnosić z dołka, nabierać wiatru w żagle”.

rozwód

Rozwodów przybywa lawinowo

Według danych Głównego Urzędu Statystycznego liczba rozwodów wciąż wzrasta. Dla porównania: w 1950 roku rozwiodło się 11 tys. par, podczas gdy 50 lat później – już kilkakrotnie więcej, bo ponad 42 tys. Od kilku lat liczba rozwodów utrzymuje się na poziomie 60-70 tys. rocznie. Niepokojące jest zwłaszcza zjawisko lawinowych rozwodów wśród młodych małżeństw, w których małżonkowie nie ukończyli 24 lat. Okazuje się, że coraz więcej rozpada się również małżeństw z długim stażem, szczególnie wśród osób po pięćdziesiątce.

W zdecydowanej większości wniosek o rozwód wnosi kobieta. Większość rozwodów nie kończy się orzekaniem o winie. A dlaczego się rozwodzimy? Główne powody to: niezgodność charakterów, zdrada, nadużywanie alkoholu, naganny stosunek do członków rodziny, nieporozumienia na tle finansowym, trudności mieszkaniowe. Wśród przyczyn rozwodów wymienia się także dłuższą nieobecność i różnice światopoglądowe.

Polecane wideo

Komentarze (14)
Ocena: 5 / 5
Anonim (Ocena: 5) 04.10.2015 20:27
Myślę, że duży wpływ na ilość rozwodów ma to społeczne przyzwolenie. Żyjemy w czasach szybkich małżeństw, ale jeśli się zastanowimy, to te czasy już bardzo długo trwają. Nasze prababki, babki i mamy nie czekały latami na ślub, wychodziły za facetów, których znały krótko (w porównaniu do dzisiejszych par) i jakoś trwały w tych związkach latami. O ile miały szczęście, to fantastycznie, ale wiele szczęścia nie miało i pewnie marzyły o ucieczce, ale zawsze z tyłu głowy myśl "co powie rodzina, co powiedzą sąsiedzi". Liberalizacja myślenia o rozwodach ma swoje minusy, dzięki temu ludzie znacznie mniej poważniej traktują małżeństwa i już wychodząc za kogś wiedzą, że przecież jak coś pójdzie nie tak, to jest rozwód. To nas rozleniwiło, sprawiło, że nie chce nam się walczyć o związek i łatwiej nam się wycofać, nawet jeśli kryzys jest mały. Bierzym śluby zauroczeni, a później zauroczenie mija, miłość nie przychodzi i jest problem. Ok, ale moim zdaniem możliwość rozwodu i to, że nikt już nie patrzy krzywym okiem na rozwodników ma też swoje plusy i moim zdaniem jest ich dużo, dużo więcej. Dzieki temu ludzie terroryzowani, obrażani, upokarzani i nieszczęśliwi mogą wycofać się z toksycznej relacji i zbudować na nowo swoje życie. Jestem fanką wizji małżeństwa do grobowej deski i kiedy w moim małżeństwie coś nie zgrzyta, to po prostu nad tym pracuję, ale mój mąż jest dobrym człowiekiem. Co, jeśli kobieta trafia na złego? Czy też mężczyzna na złą... Człowieka można oszukać, człowiek się może pomylić i dlatego nie powinien całe życie ponosić konsekwencji jednej błędnej decyzji.
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 04.10.2015 17:30
Ludzie się rozwodzą w większości przypadków dlatego, że wolą pójść na łatwiznę, zamiast rozwiązać problem. Dzisiaj przeczytałam post jednej kobiety, która napisała, że jej facet oglądał porno, więc ona wyniosła się z domu, zabrała dziecko i złożyła pozew rozwodowy. Czy rozmawiała z nim o tym przed? Nie, bo po co. Lepiej od razu wyjść.
zobacz odpowiedzi (9)
Anonim (Ocena: 5) 04.10.2015 17:28
bardzo dobrze ze ludzie wreszcie wyluzowali i inaczej podchodza do tej kwestii. Kiedyś rozwód był nie do pomyslenia i wiele osób tkwiło w zwiazku tylko dlatego bo sie bali co ludzie powiedzą.
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 04.10.2015 11:47
Teraz małżeństwo nie ma większego znaczenia. Ludzie biorą ślub i nic z tego nie wynika. Nie dbają o siebie nawzajem, nie szanują. Ze slubem czy bez niestety taki związek nie przetrwa.
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 04.10.2015 10:44
Upadek moralności? ludzie już nie chcą wierzyć w sakrament małżeństwa, albo wierzą do czasu....
odpowiedz

Polecane dla Ciebie