Wasze wyznania: „W prezencie ślubnym zażyczyliśmy sobie...” (PRZESADA?)

Czy te listy prezentów ślubnych są już przesadą?
Wasze wyznania: „W prezencie ślubnym zażyczyliśmy sobie...” (PRZESADA?)
Fot. Thinkstock
19.04.2017

Takie uroczystości jak chrzest, Pierwsza Komunia Święta czy ślub nastręczają zaproszonym gościom dwóch poważnych problemów. Po pierwsze, co dać w prezencie, a po drugie, za ile. To nie te czasy, że na chrzest i Komunię wybierało się przeważnie symboliczne podarunki, nawiązujące do religii, a na ślub komplety srebrnych sztućców lub pościel. Można powiedzieć, że obecnie prym wiodą pieniądze oraz ekskluzywne gadżety. Dawniej główni bohaterowie ceremonii raczej nie mieli w zwyczaju zgłaszać uwag co do prezentów czy robić całej listy. Obecnie staje się to coraz bardziej powszechne. Zresztą sami goście czasami pytają ich wprost, co kupić. Z jednej strony przemawia za tym zdrowy rozsądek. Dlaczego dziecko miałoby dostać kilka medalików, a państwo młodzi kilka zestawów garnków? Jednak z drugiej zaproszeni są postawieni pod ścianą. Muszą bowiem szukać takiego prezentu, jaki ktoś sobie zażyczył. Nie wypada wybierać czegoś na własną rękę.

Zwyczaj robienia listy prezentów należy do przyszłych nowożeńców. Znajdują się na niej zarówno przedmioty codziennego użytku, jak i bardziej wyszukane drobiazgi. Zapytałyśmy kilka naszych znajomych, czego zażyczyły sobie od gości w ślubnym prezencie. Ich wybory zdziwiły nawet nas.

Czy Wy również uważacie, że niektóre z tych żądań są przesadą?

Zobacz także: Ta suknia podoba się... wszystkim. „Jeśli mam wziąć ślub, to tylko w niej!”

państwo młodzi

Fot. Thinkstock

„Razem z moim przyszłym mężem postanowiliśmy, że nie chcemy żadnych pieniędzy. Koszt wesela nigdy się nie zwraca. Bardziej opłaca nam się dostać przedmioty codziennego użytku, bo niedawno wzięliśmy kredyt na mieszkanie. U chrzestnych zamówiliśmy lodówkę oraz pralkę, natomiast od rodziców telewizor i laptopa. Na liście znalazła się także sokowirówka, gofrownica, toster, waga kuchenna, żelazko, robot kuchenny, blender, frytkownica, odkurzacz i kuchenka mikrofalowa. Jestem pewna, że nie przesadziliśmy i naszych gości będzie stać na te prezenty. My natomiast będziemy odciążeni finansowo” - mówi Diana.

„I ja i mój narzeczony uwielbiamy podróżować. Stwierdziliśmy, że w prezencie ślubnym chcemy dostać bilety do kilku wymarzonych miejsc. Mamy zamiar podróżować przez około miesiąc, dlatego wybraliśmy trzy oferty. Przygotowaliśmy specjalne wydruki. Dostanie je każdy gość, a ich zadaniem będzie się skonsultować i zdecydować, kto ile wyłoży na tę przyjemność. Na liście znalazła się wycieczka do Dubaju i Malediwów na 10 dni za ponad 8000 zł, rejs po Morzu Śródziemnym, trwający 8 dni, za ponad 5000 zł oraz podróż na Seszele na 9 dni za ponad 10 tys. zł. Nie uważamy, że ponad 20 tys. zł na prezent dla nowożeńców to dużo. My sami zawsze byliśmy hojni dla naszych krewnych i znajomych” – przekonuje Ewelina.

państwo młodzi

Fot. Thinkstock

„Potrzebujemy z narzeczonym samochodu. Długo myśleliśmy, czy wypada poprosić gości weselnych, aby sprezentowali nam w dniu ślubu wymarzone auto. W końcu jednak uznaliśmy, że tak. Wybraliśmy konkretny model. To fiat za ponad 40 tys. zł. Nasze wesele będzie na ponad 200 osób, więc niech się zrzucają. Lepiej wyznaczyć coś konkretnego, bo potem dostaje się takie kwiatki jak puste koperty, a wydatki na wesele prawie nigdy się nie zwracają” - komentuje Kamila.

„Właśnie jesteśmy z narzeczonym w trakcie urządzania naszego małego domku. Oboje kochamy antyki i mamy nawet ulubiony sklep. Sprzedawca już nas zna, podobnie jak nasz gust. Wymyśliliśmy z Czarkiem, że poprosimy gości weselnych o zakup sofy oraz pięknego kredensu. Upatrzyliśmy już kilka konkretnych sprzętów. Sprzedawca został poinformowany, co nam się podoba, więc pozostaje jedynie przekazać wiadomość zaproszonym. Jestem pewna, że się nie obrażą” - emocjonuje się Malwina.

„Już od kilku miesięcy rozmawiam z Markiem – moim narzeczonym – na temat prezentów ślubnych. Zdecydowaliśmy, że to lepszy pomysł niż pieniądze. W ten sposób dostaniemy więcej. Ludzie coraz częściej dają puste koperty albo wrzucają do niej 100, góra 200 zł i nie podpisują się. W ten sposób trudno skontrolować, kto ile dał, więc panuje samowola. Nasz pomysł pozwoli ustalić pewne granice. Wszystko przemyśleliśmy i zdecydowaliśmy się na sprzęt AGD, pościel, ręczniki, obrusy, komplet porcelany, komplet sztućców oraz takie drobiazgi jak praska do czosnku, łyżka do miodu czy zaparzacz do herbaty. Każdy znajdzie coś na swoją kieszeń, a my dostaniemy to, czego potrzebujemy. Łącznie na naszej liście znalazło się ponad 100 pozycji” - wyznaje Angelika.

państwo młodzi

Fot. Thinkstock

„Wymyśliliśmy z przyszłym mężem, że po prostu przekażemy gościom rachunki z wesela, które opłacą w ramach prezentu na ślub. Jeszcze nie wiemy, jak zareagują, ale damy znać na zaproszeniach, czego oczekujemy. Nasi znajomi zdecydowali się na coś podobnego i pomysł przeszedł. Najbardziej boimy się z Arkiem, że koszt się nie zwróci, więc to rozwiązanie wydaje nam się najrozsądniejsze. W razie sprzeciwu oczywiście pomyślimy o czymś innym, ale chyba nie powinno odmawiać się młodej parze, prawda? Nie zrobimy kosztownego wesela i nie każemy go potem spłacać naszym gościom. Wszystko ustaliliśmy w bardzo rozsądnych cenach. Koszt całego wesela nie wyniesie więcej jak 25 tys. zł.” - opowiada Iza.

„Nigdy nie lubiłam dostawać pieniędzy, zawsze wolałam niespodzianki. Przekonałam narzeczonego do pomysłu, aby goście weselni zrobili nam prezenty ślubne ze specjalnej listy. Żeby jednocześnie były przydatne i stanowiły niespodziankę, nie wyróżniliśmy konkretnych modeli. Napisaliśmy np., że potrzebujemy obrazu średniej wielkości do salonu, który przedstawiałby martwą naturę albo wełnianego dywanu o kremowej barwie i podaliśmy wymiary. Wcześniej rzecz jasna sprawdziliśmy, jaki jest wybór na rynku i czy z zakupem nie będzie dużego problemu. Nie jesteśmy potworami” - przekonuje Weronika.

Zobacz także: „Wyjdę za mąż przed maturą” (Historia licealistki, która szykuje się do ślubu)

Co Wy na to?

Polecane wideo

Komentarze (12)
Ocena: 5 / 5
gość (Ocena: 5) 04.09.2018 16:08
Lista z prezentami to już ostra przesada.. Można sobie darować. ja daje kasę do koperty i jakiś upominek czasem tańszy czasem droższy. Jak byłam u sisotry ciotecznej na weselu (blsika mi osoba) to dałam jej wejściówkę do leszczyńskiego aerotunelu. Wiem że chciała kiedyś to spełniłam jej życzenie
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 21.04.2017 20:17
Masakra.. jesteś na czyimś ślubie po czym dostajesz za to rachunek..
odpowiedz
5 (Ocena: 5) 21.04.2017 18:31
prawidłowo! gratuluję pomysłów! w końcu ślub jest dla gości anie pary młodej! powinni się zrehabilitować i ułatwić start młodej parze, a nie przychodzić na darmową wyżerkę i picie!
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 19.04.2017 21:35
Rany... co za plebs. Jak kogos nie stac, niech nie robi wielkiego wesela. Niech kazdy robi takie wesele na jakie ich stac, a goscie niech daja rowniez tyle na ile ich stac. Listy prezentow, czy zyczenie sobie kasy to chamstwo. Najwyzej goscie m9ga wyjsc z ta propozycja i spytac, co chcieliby. Ale nigdy gospodarz, nie ma prawa mowic co chce dostac!
zobacz odpowiedzi (2)
gość (Ocena: 5) 19.04.2017 21:34
w d.pach się poprzewracało widze. Chcecie sobie jechać na wycieczkę to ruszać du.ska i pracować. Paranoja
odpowiedz

Polecane dla Ciebie