W języku angielskim o kimś takim mówi się „bridezilla”. Od bride, czyli panna młoda i Godzilla - słynny potwór-gigant. Tym razem określenie to pasuje jak ulał, bo rzadko spotyka się tak bezczelne i roszczeniowe osoby. Przyszła mężatka najpierw zaangażowała kilka druhen, by chwilę później zamienić ich życie w koszmar. Jedna z nich zdecydowała się ujawnić.
Anonimowy wpis w australijskim serwisie internetowym Mamamia wywołał prawdziwą burzę. Młoda kobieta opisała szokujące praktyki swojej przyjaciółki, której wymagania przekraczają granice zdrowego rozsądku. Druhny miały ją we wszystkim wyręczać, a nawet finansować jej zachcianki!
Ślub się odbędzie, ale czy przyjaźń to przetrwa? Powinnaś to przeczytać, zanim wyrządzisz komuś podobną krzywdę.
Zobacz również: Panna młoda kazała świadkowej zafarbować włosy. Bo naturalne nie pasują do dekoracji!
fot. Thinkstock
„Euforia. To uczucie towarzyszyło mi, kiedy moja przyjaciółka 4 miesiące temu poprosiła mnie o zostanie jej druhną. Już kiedyś dostąpiłam tego zaszczytu i myślałam, że będzie wspaniale. Tym bardziej, że w sumie jest nas 7. Niestety, moje zadowolenie szybko przemieniło się w rozpacz.
Wszystko zaczęło się od maila, którego przysłała do każdej z nas. W wiadomości ustaliła wszystkie zasady. Także te dotyczące naszego stroju, fryzury, makijażu, a nawet dekoracji na stole. Powoli zaczynało mnie to męczyć.
Pewnego piątkowego popołudnia, kiedy byłam w pracy, odczytałam kolejnego maila od niej…” - zaczyna swoją opowieść.
fot. Thinkstock
„Wiadomość brzmiała mniej więcej: cześć, co słychać? Oczekuję dzisiaj od ciebie sugestii odnośnie tortu weselnego. Potrzebuję kontaktów, cen, smaków i pomysłu, jak powinno to wyglądać. Spisz do wszystko w Excelu. Dzięki!
Musiałam przeczytać to jeszcze kilka razy, żeby zrozumieć, czego ode mnie oczekuje. Krew zaczęła się we mnie gotować. Ona tak na serio?!
Pracuję na pełen etat, nie mam na nic czasu, więc jakim cudem mam jej to załatwić w piątek wieczorem? Spanikowałam. Może jednak nie muszę się tak spieszyć i wystarczy, że załatwię to w weekend? Odpisałam, co o tym myślę. Zaczęłam się tłumaczyć, że za mną ciężki dzień i niech da mi więcej czasu” - to dopiero początek problemów autorki wyznania.
Zobacz również: Goście odmówili przyjścia na wegańskie wesele! Kto w tym sporze ma rację?
fot. Thinkstock
„Nie dostałam żadnej odpowiedzi, ale postanowiłam spełnić jej zachciankę. Zrezygnowałam ze wszystkich planów na sobotę i zaczęłam zbierać informację o tortach i cukierniach. Wyniki mojej pracy przesłałam do niej i natychmiast otrzymałam odpowiedź: Dzięki, ułatwiłabyś mi życie, gdyby to było gotowe wczoraj, ale i tak to doceniam.
Zwątpiłam. Postanowiłam wyluzować i wróciłam do normalnego życia, mając nadzieję, że nie jest na mnie zła. Po kilku miesiącach i trzech weekendach spędzonych na poszukiwaniu sukni ślubnej oraz kreacji dla druhen - stało się najgorsze.
Panna młoda znalazła wreszcie przepiękną suknię, w której wyglądała idealnie. Co prawda, dwukrotnie przekraczała jej budżet, ale namówiłyśmy ją. Byle wreszcie coś wybrała. Wydała na nią 10 tysięcy dolarów” - wspomina.
fot. Thinkstock
„Dzięki Bogu, wreszcie będę miała wolne weekendy - pomyślałam. Ale wieczorem przyszła kolejna wiadomość od niej. Zaczęłam się pocić z nerwów. Mail był długim wywodem na temat tego, że ona i pan młody przekroczyli budżet. Potem tekst - byłoby wspaniale gdybyś mogła, ale oczywiście nic się nie stanie, jeśli nie dasz rady,dołożyć się do zakupu sukni ślubnej. Tak, poprosiła wprost swoje druhny, żeby dorzuciły się do imprezy.
To nic, że same płaciłyśmy za swoje sukienki, urządzałyśmy jej wieczór panieński, a nawet sfinansowałyśmy 3-dniowy wypad do spa. Przez ten ślub byłam już spłukana.
Minęło kilka dni i tylko 3 z 7 druhen zgodziło się na tę propozycję. Ja sama nie wiem. Pewnie zostanę do tego zmuszona, żeby ocalić przyjaźń” - tak kończy się ta historia.
Szczyt bezczelności?
Zobacz również: 4 POMYSŁY NA NIEZAPOMNIANY WIECZÓR PANIEŃSKI