Kilka dni temu jedna z moich najbliższych przyjaciółek zaręczyła się ze swoim chłopakiem. Na tę wieść musiałam udawać zaskoczenie, mimo że o oświadczynach wiedziałam dużo wcześniej niż ona. Jej chłopak wtajemniczył mnie bowiem w swoje zamiary - chciał przygotować dla ukochanej przyjęcie-niespodziankę i właśnie na tej imprezie poprosić ją o rękę. Rzecz jasna pomogłam mu w całej sekretnej akcji.
Kiedy widziałam, co dzieje się z Bartkiem tuż przed zaręczynami, strasznie mu współczułam. Był blady, zdenerwowany i omal nie zemdlał. Kiedy wreszcie udało mu się wyjąkać formułkę oświadczyn i – co najważniejsze – moja przyjaciółka powiedziała „tak”, odżył i wrócił do normalności. Wzięłam go wtedy na bok i poprosiłam, żeby mi opisał, o czym myślał tuż przed uklęknięciem na jedno kolano. Powiedział wtedy: „Często gadałem o tym z kolegami, którzy oświadczyny mieli już za sobą. Myślałem, że przesadzają, ale w tak ważnej chwili faktycznie nie myśli się logicznie”.
Potem wyliczył mi, jakie myśli przebiegają wówczas przez męski umysł….
„Co będzie, jeśli powie TAK?”
Facet, który oświadcza się ukochanej, pragnie usłyszeć „tak”. Jednocześnie bardzo się tego obawia, ponieważ nie będzie już odwrotu. Przygotowania do ślubu, małżeństwo, zakładanie rodziny… Od jednego „tak” zależy jego dalsza przyszłość.
„Jeszcze nie jest za późno, mogę się wycofać”
Brzmi okropnie, ale strach przed odrzuceniem bywa dla faceta wyjątkowo paraliżujący. Obawia się, że jego oświadczyny zostaną wyśmiane i odrzucone. Jeśli planuje poprosić kobietę o rękę w miejscu publicznym, boi się dodatkowej kompromitacji.
„A jak powie NIE?”
Każdy facet zastanawia się również, jak powinien się zachować, jeśli partnerka odrzuci jego oświadczyny. Żaden nie chce dopuszczać do siebie takiej pesymistycznej możliwości, ale podświadomie myśli o niej.
„Nie zapomnij, gdzie schowałeś pierścionek”
W tak nerwowej chwili mężczyźni miewają pustkę w głowie i zdarza im się zapominać, do której kieszeni spodni schowali pierścionek zaręczynowy. Przed oświadczynami powtarzają więc sobie w myślach jak mantrę: „jest w prawej, jest w prawej”, a potem i tak stres bierze górę i sięgają do lewej kieszeni.
„Nie przejęzycz się”
Stresująca dla facetów jest również formułka oświadczyn, której nauczyli się na pamięć i którą chcieliby wyrecytować bez zająknięcia. Niestety, nie zawsze się to udaje, czego są świadomi. Dlatego tuż przed zaręczynami myślą głównie o tym, by się nie pomylić i nie przejęzyczyć.
„Co będzie, jeśli pierścionek nie wejdzie na jej palec?”
Tego boi się każdy facet. Niby ukochany podkradł z twojej szuflady pierścionek i sprawdził, jaki ma rozmiar, ale i tak w momencie oświadczyn będzie się bał, że krążek będzie albo za duży, albo za mały. Zastanawia się więc, jak zachować się w takiej sytuacji, ale nic mądrego nie przychodzi mu do głowy. Postanawia zdać się na los.
„Czy pierścionek jej się spodoba?”
Nie myśl sobie, że mężczyźni są ignorantami w sprawach mody. Na tym, by pierścionek zaręczynowy spodobał się ich ukochanej, zależy im wyjątkowo mocno. Chcieliby trafić w jej gust i wywołać okrzyk zachwytu.
„Nie zapomnij uklęknąć na jedno kolano”
Faceci chcą również podporządkować się tradycji związanej z oświadczynami i uklęknąć przed ukochaną na jedno kolano. Wielu z nich obawia się, że w kluczowym momencie o tym zapomną i będą stać przed kobietą swojego życia jak wryci.
„A co, jeśli mnie nie usłyszy?”
W stresującej chwili czasami odbiera nam głos. Mężczyźni boją się więc, że w czasie oświadczyn zachrypną lub będą mówić tak cicho, że ich dziewczyna nic nie zrozumie.
„Oby tylko nie spociły mi się ręce”
Mężczyźni martwią się również, że ze zdenerwowania zaczną im się pocić ręce i pociągnie to za sobą szereg niefortunnych zdarzeń. Nie będą mogli otworzyć pudełeczka, potem pierścionek zaręczynowy wyślizgnie im się z uchwytu, a w końcu będą musieli chwycić dłoń partnerki i wówczas wyjdzie na jaw, że ich ręce są mokre.