W romantycznych filmach o miłości dwoje ludzi zakochuje się w sobie od pierwszego wejrzenia, a decyzja o wspólnym życiu jest dla nich naturalnym następstwem głębokiego, szczerego uczucia. Rzeczywistość niestety znacznie odbiega od takiej sielanki. Z najnowszych badań, opublikowanych przez serwis Match.com, wynika bowiem, że nawet co czwarty mężczyzna decyduje się na małżeństwo z pobudek innych, niż… miłość.
O jakie czynniki chodzi dokładnie? Na kolejnych podstronach znajdziecie pełną listę…
Zasada jest prosta: jeśli masz żonę, masz również dużo seksu. Kiedy chcesz i ile chcesz, a w dodatku nie trzeba za niego płacić. Dla wielu mężczyzn to wystarczający powód, by poprosić kobietę o rękę.
Mimo że coraz więcej par żyje w nieformalnych związkach, powszechnie nadal panuje przekonanie, że właściwy model relacji damsko-męskiej to najpierw narzeczeństwo, potem ślub, a na końcu wspólne dzieci. Jeśli ktoś odstaje od tego wzoru, czuje się inny i wykluczony ze społeczeństwa. Z tego względu niektórzy faceci decydują się na małżeństwo.
Mówi się, że każdy mężczyzna powinien zbudować dom, zasadzić drzewo i spłodzić syna. Wielu panów bierze sobie to powiedzenie mocno do serca, a zwłaszcza ostatni punkt. Przekazanie cennych genów i przedłużenie rodowego nazwiska faceci traktują niemal jako swój obowiązek.
Gdy wszyscy kumple dookoła mają obrączki na palcach i po wspólnym piwie w męskim gronie biegną od razu do swoich żon, mężczyzna zdaje sobie sprawę, że czas wziąć ślub.
Niektórzy mężczyźni oświadczają się swoim partnerkom z poczucia winy. Zwłaszcza, jeśli zdarzyło im się w przeszłości coś przeskrobać, a kobieta wspaniałomyślnie im wybaczyła i postanowiła dać drugą szansę lub – co gorsza - `wpędzili ją w lata` długoletnim związkiem na kocią łapę, zmniejszając jej szanse na zamążpójście.
Nikt nie chciałby być sam na stare lata i prosić o przysłowiową szklankę wody obcą osobę. Dlatego właśnie część facetów postanawia się ożenić i mieć zagwarantowaną opiekę „do grobowej deski”.
W niektórych związkach kobieta stawia swojemu partnerowi ultimatum: albo ślub, albo rozstanie. Ponieważ wielu mężczyzn stwierdza, że prościej jest powiedzieć „OK., pobierzmy się”, niż tracić energię na kłótnie, sprawa zazwyczaj ma swój finał na ślubnym kobiercu.
Pamiętajmy jednak, że nie należy generalizować. Część facetów z pewnością prosi swoje wybranki o rękę przede wszystkim z miłości, a powyższe czynniki są tylko miłym dodatkiem do prawdziwego uczucia…
Maja Zielińska
Zobacz także:
Podążaj za naszymi wskazówkami, a facet będzie Twój!
Dlaczego Twoje koleżanki mają facetów, a Ty ciągle jesteś singielką? 4 możliwe przyczyny
Mijają lata, a Ty wciąż jesteś sama? To nie może być przypadek!
Choć żyjemy obecnie w czasach, kiedy kobiety zarabiają na dom w takim samym stopniu, jak ich mężowie, zdaniem wielu facetów miejsce przedstawicielek płci pięknej jest przede wszystkim… w kuchni. Kiedy więc znajdą już dziewczynę, która potrafi gotować i nie ma problemu z przygotowaniem obiadu, chętnie proszą ją o rękę.
Być może włożenie brudnych ubrań do pralki nie jest wielką filozofią, ale ich właściwe posegregowanie na czarne, białe i kolorowe – niektórych mężczyzn po prostu przerasta. Panowie wychodzą zatem z prostego założenia: jeśli żona zrobi im pranie, ich biała koszula z pewnością po praniu nie zafarbuje od czerwonych skarpetek, a zatem wydadzą mniej pieniędzy na kupowanie nowych części garderoby.
Chyba nikt nie lubi wracać do pustego domu – większość facetów również. Kiedy więc mają pewność, że po powrocie z pracy zastaną w mieszkaniu kobietę, która czeka na nich z otwartymi ramionami, perspektywa małżeństwa wydaje im się tym bardziej kusząca.