Pierwszy odcinek drugiej edycji reklamowanego od kilku tygodni show mógł rozczarować widzów spragnionych wielkich, oszałamiających talentów i potężnych emocji. Oczekiwaliśmy kogoś na miarę Pauliny Lendy albo AudioFeels. Tymczasem TVN pokazał nam niezbyt wyrafinowaną mieszankę uczestników raczej pozbawionych szczególnych umiejętności, okraszoną zaledwie trzema wartymi uwagi osobami. Czy którejś z nich uda się dojść do finału?
Bezsprzecznie na dłuższą niż jeden występ przygodę z programem zasłużył 27-letni Marcin Wyrostek, który zaserował nam popis gry na akordeonie. "Zima" Vivaldiego w jego wykonaniu oczarowała zarówno publiczność, jak i jurorów. Otrzymał nie tylko owacje na stojąco, ale także potrójne "TAK".
Przepustkę do kolejnego etapu walki o sławę otrzymali również 6-letnia Sasza Korolev oraz jej tata - Sergey, którzy na co dzień występują w cyrku Korona, oraz utalentowany wokalnie licealista - Mateusz Dembek. Jak sam przyznał, jego największym marzeniem jest występowanie w musicalach, co zważywszy na fontannę łez Małgorzaty Foremniak, nie wydaje się aż tak odległe.
Jesteśmy ciekawe waszych wrażeń z pierwszego odcinka. Czy zobaczyliśmy wczoraj kogoś godnego uczestnictwa w wielkim finale? Kto podobał wam się najbardziej, a kto otrzymał pozytywne głosy zupełnie niezasłużenie?
Lilianna Tylman
Zobacz także:
Najbardziej wzruszające dziecięce występy w "Mam Talent"
Dzieci mają wybitną moc skupiania na sobie uwagi i wzruszania nawet najbardziej zatwardziałych serc. W polskiej edycji bezkonkurencyjną perełką był Ziemowit Świtalski, który doszedł aż do finału, zaskarbiając sobie sympatię milionów naszych rodaczek.
Kto powinien reprezentować Polskę w konkursie Eurowizji?
W przyszłym roku byłoby wskazane powołanie komisji złożonej z ludzi znających się na zasadach rządzących światem show-biznesu, która wyśle na konkurs pewnik.