Audrey Tautou, francuska aktorka, która zyskała sławę fenomenalną kreacją tytułowej „Amelii”, promuje właśnie swój nowy film „Coco before Chanel”, w którym zagrała samą Coco Chanel. Obsadzenie Tautou w tej roli nie było przypadkowe, gdyż aktorka swoją urodą i posturą do złudzenia przypomina największą legendę mody - kobietę, która na zawsze zmieniła oblicze światowej elegancji i stała się prekursorką nowego szyku.
Podczas premiery ekranizacji w Rzymie Audrey zaprezentowała się w prostej kreacji, bardzo w stylu kultowej Coco. Skromna, trochę pensjonarska sukienka w szkolnych odcieniach bieli i granatu od Miu Miu była głównym, ale jakże zachwycającym elementem wieczorowego stroju. To ona grała pierwsze skrzypce, ponieważ aktorka postanowiła postawić na dodatkową ascezę, rezygnując z choćby minimalistycznej biżuterii czy podręcznej torebki. W rezultacie, całości dopełniły jedynie czarne, lakierowane szpilki typu peep toe (również projektu Miu Miu), które pięknie wyeksponowały jej szczupłe nogi. Również w makijażu Audrey zachowała umiar i zaufała naturalnym kolorom oraz delikatnym kreskom.
Gdy świat obiegły zdjęcia z włoskiej premiery ekranizacji, ostatecznie potwierdziły się wcześniejsze przypuszczenia znawców z filmowej branży, że nikt inny nie nadawał się do roli Coco tak bardzo jak Audrey. Francuska aktorka zdaje się hołdować powiedzeniu, że elegancka kobieta to kobieta według Chanel. I mimo że wielu zarzucało jej zbytnią skromność i prostotę, to w tym właśnie tkwiła siła wielkiej projektantki. Wraz z posągowymi postaciami świata mody – Diorem, Givenchym i Versace – ubierała największe osobowości kina, a dzisiaj dzięki niej Marylin Monroe, Audrey Hepburn czy Catherine Deneuve uchodzą za uosobienie wyrafinowanego szyku i klasyki na najwyższym poziomie. Coco zaś chyba na zawsze zostanie największym geniuszem mody - mimo (a może właśnie dlatego) że w chwili śmierci w jej szafie wisiały tylko trzy kostiumy.