RAPORT: Jestem ofiarą stalkingu...

Zaczyna się od niewinnych wiadomości, a kończy na pogróżkach i zastraszaniu. Gdzie może szukać pomocy ofiara prześladowania?
RAPORT: Jestem ofiarą stalkingu...
28.03.2014

Najpierw SMS-y z wyznaniem miłości, potem prezenty – w tym nietypowe, bo trudno zwykłym upominkiem nazwać dostarczonego przez kuriera skorpiona, następnie coraz odważniejsze deklaracje i wkraczanie butami w życie ofiary. Coś takiego spotkało Olę Lubisz, serialową bohaterkę „Klanu”. Stalkerem okazał się jej szef, który nie chciał przyjąć do wiadomości, że dziewczyna nie jest nim zainteresowana. A każdy drobny gest z jej strony uznawał za dowód miłości.

Tego, co spotkało Olę Lubisz, może doświadczyć w zasadzie każda kobieta. Stalking – czyli uporczywe nękanie i prześladowanie mogące wywołać poczucie zagrożenia – jeszcze do niedawna był tematem rzadko poruszanym w mediach, traktowanym w świetle prawa jako wykroczenie, za które groziła co najwyżej grzywna. Po zmianach prześladowanie zostało wpisane do Kodeksu karnego i uważane jest za przestępstwo, za które grozi kara pozbawienia wolności do lat trzech, a w przypadku doprowadzenia ofiary do próby samobójczej – do lat 10. W myśl znowelizowanych przepisów Kodeksu karnego sąd może ponadto nałożyć na stalkera zakaz zbliżania się, kontaktu czy przebywania w bezpośrednim otoczeniu pokrzywdzonego.

Teraz przyczepił się do mnie

Według danych TNS OBOP z uporczywym nękaniem zetknęło się w swoim życiu blisko 10 proc. dorosłych Polaków, czyli ponad 3 mln osób! Średni okres prześladowania wynosi półtora roku.

Swoją historię opowiada jedna z internautek. „Zaczęło się to na pewnym forum dotyczącym wspólnego zainteresowania. W jakiejś dyskusji zaczęłam bronić dziewczynę przed jednym z użytkowników, który ciągle się jej czepiał przy każdym z jej postów. Po całej akcji koleś uczepił się mnie. Przy zawiązaniu znajomości z tamtą dziewczyną przyznała, że to nie jest taki typowy forumowy mądrala, tylko klasyczny stalker – facet zbierał o niej informacje, na wszelkich kontach na serwisach zostawiał jej komentarze, zdobył jej numer telefonu (który miała zaledwie od tygodnia!) i żeby robić sobie z niej jaja, pisał na tym forum, co kupiła na Allegro.

kobieta

Tym razem stalker przyssał się do mnie. Czepiał się przy każdym z postów, wypisywał komentarze pod każdym z moich kont na portalach społecznościowych. Wie, jak się nazywam, czym się zajmuję, co studiuję, co, jak i gdzie. Wypisuje również komentarze w godzinach roboczych na mojej stronie internetowej. Pomimo moich usilnych próśb, żeby się ode mnie odczepił, wypisuje nadal. W komentarzach nie było nigdy gróźb, non stop są za to argumenty ad personam, które mają na celu zdyskredytowanie mojej osoby i mojej wiedzy. Boję się, że może mnie śledzić i nie wiem, czego się po nim spodziewać”.

Zabiję się bez ciebie

Stalkerem może być zupełnie obca osoba albo ktoś bliski – najczęściej były partner, odrzucony mężczyzna itp. Zazwyczaj zaczyna się od niewinnych wiadomości, których z czasem staje się coraz więcej. Mogą pojawić się w nich niepokojące wyznania typu: „Zabiję się bez ciebie” albo „Nie pozwolę ci być z kimś innymi”. Prześladowca bardzo często wysyła ofierze prezenty – najczęściej przez kuriera, by nie zostać zdemaskowanym. Z czasem kontakt z jego strony coraz bardziej się intensyfikuje. Mogą pojawić się głuche telefony, sygnały o śledzeniu (SMS-y w stylu: „Bardzo ładne ci w tej czerwonej sukience”), zaczepianie osób z otoczenia ofiary, pogróżki.

kobieta

Współczesny stalker ma ułatwione zadanie – może nękać ofiarę przez telefon komórkowy czy internet. Prześladowca czasem włamuje się na różne konta ofiary, śledzi jej aktywność w sieci. Jeśli zna nękaną osobę, może ją straszyć, np. upublicznieniem wspólnych zdjęć itp. W około 20 proc. przypadków ze strony stalkera pojawiają się formy przemocy fizycznej; w 4 proc. dochodzi do gwałtów lub ich usiłowania.

Prześladowanie dotkliwie odbija się na psychice ofiary. Staje się ona rozdrażniona, ma poczucie, że jest śledzona, może bać się wychodzić sama z domu. Następstwem stalkingu bywa depresja, nieustanne poczucie zagrożenia. W skrajnych przypadkach może dojść do próby samobójczej.

kobieta

Szukaj pomocy

Ofiarami stalkingu najczęściej są kobiety (70-80 proc. przypadków), choć zdarza się, że również mężczyźni mają swojego prześladowcę. Osoba nękana zazwyczaj zamyka się w sobie, usuwa w cień, nie wie, gdzie szukać pomocy. Tego typu działania wciąż traktowane są przez wielu funkcjonariuszy z przymrużeniem oka, a śledztwo ze względu na brak dowodów najczęściej jest umarzane. Co zatem można zrobić?

Jeśli jesteś ofiarą nękania, musisz zbierać dowody. Nie kasuj SMS-ów, drukuj wszystkie maile, prowadź dzienniczek, w którym będziesz zapisywać, w jaki sposób stalker cię prześladuje. O problemie warto opowiedzieć zaufanej osobie – jeśli będzie świadkiem, jak dostajesz kilkadziesiąt SMS-ów w ciągu godziny, jej zeznania mogą ci pomóc. Jeśli zbierzesz dowody, najlepiej złożyć zawiadomienie w prokuraturze, powołując się na art. 190a Kodeksu karnego. Możesz również złożyć zeznania na policji.

kobieta

Nigdy nie nawiązuj kontaktu z prześladowcą! Nie wchodź w dyskusje, nie odpowiadaj na wiadomości, nie reaguj na zaczepki. Jeżeli czujesz, że grozi ci niebezpieczeństwo, dzwoń pod numer alarmowy (997 lub 112 z komórki).

Niepokojący jest fakt, że z własnej woli nękania swojej ofiary zaprzestaje jedynie 3 proc. stalkerów. Kolejne 24 proc. robi to pod wpływem działań podjętych przez organa ściągania.

Ofiarami stalkingu zajmuje się fundacja „Można Inaczej”. Stowarzyszenie razem z kanałem ID Polska realizuje kampanię „Stop Stalking!”, której celem jest przybliżenie Polakom zjawiska uporczywego nękania. Szczegóły pod numerem telefonu: (22) 415 20 03, mailowo: [email protected] oraz na stronie internetowej fundacji.

Ewa Podsiadły-Natorska

Polecane wideo

Komentarze (11)
Ocena: 5 / 5
Anonim (Ocena: 5) 23.04.2015 19:55
też jestem ofiara stalkingu. Mój były chłopak wydawał idealny zawsze pomocny, uprzejmy, miły, prawił komplementy, zasypywał prezentami. Jednak miał jedną ogromną wadę lubił zaginać niektóre fakty, ja miałam cały czas klapki na oczach i tego nie widziałam. Po roku związku zaczął trochę przeginać stał się przeraźliwie zazdrosny co zaczęło mi bardzo przeszkadzać do tego wszyscy z rodziny zaczęli mnie przed nim ostrzegać. JA oczywiście ignorowałam to i cały czas go broniłam. Pewnego dnia posprzeczaliśmy się o jakąś głupotę a on ze złości przyszedł do mnie do pracy i zaczął mną szarpać i od tamtej pory zaczął się koszmar. Na początku prosił, błagał płakał, przynosił kwiaty, przyjeżdżał i przepraszał. Jednak nie umiałam mu zaufać bo bałam się ze posunie sie jeszcze dalej i któregoś dnia po poważniejszej kłótni możne mi zrobić krzywdę. Gdy doszło do niego ze nie będziemy juz razem zaczęły sie groźby, wypisywanie sms, dzwonienie, pisanie na fb , straszenie ze mi zrobi krzywdę. po zablokowaniu go i zmienieniu nr, telefony nie ustaly i dowiedziałam sie ze mialam w telefonie cały czas podsłuch (powiedzieli mi to na policji), zaczął dzwonic z 10 różnych nr tel., wysyłać sms wyzywając od najgorszych, dzwonic do mojego pracodawcy posądzajc mnie o brak kompetencji, kradzież, pisał donosy na uczelnie, posądził o posiadanie narkotyków..... mogła bym wymieniac w nieskończoność. Obecnie moja sprawa jest w prokuraturze ale boje sie że dochodzenie bedzie trwało w nieskączoność a on w końcu posunie się do czegoś wiecej niz tylko pisanie oszczerst na moj temat
odpowiedz
zdesperowana (Ocena: 5) 12.11.2014 18:23
zaczęło się od zwykłej pomocy. chłopak tak opowiadał o swojej sytuacji rodzinnej że w pewnym momencie zrobiło mi się go szkoda i zgodziłam się z nim być. jednak gdy powiedziałam że to koniec wówczas zaczęło się piekło. nie mogłam nigdzie sama wyjść bo wszędzie chodził za mną. codziennie miałam po kilkanaście smsow od niego z czym większość była wręcz taka że on sam sobie coś zrobi. zgłosiłam sprawę na policję jednak to nic nie dało. po jakimś czasie gdy udało mu się zdobyć mój numer ze strachu wręcz z obawy że zrobi coś moim bliskim wróciłam do niego. jednak rodzice bardzo szybko dali mi do zrozumienia że ten związek mnie niszczy. więc powiedziałam definitywne NIE. i wtedy się zaczęło na nowo. groźby nekanie. teraz już nawet zaczyna zastraszać moją rodzinę że np rodzice pójdą do więzienia a mnie zamkną w domu dziecka. sprawa odrazu poszła na policję. aktualnie czekamy na wezwanie na rozprawę. stalkerzy nie rozumieją gdy im się mówi NIE. w moim przypadku to się ciągnie już ponad rok. nikomu nie życzę żeby go spotkała podobna historia
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 23.05.2014 13:32
jest taka fundacja mozna inaczej - pomagają ofiarom
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 29.03.2014 23:36
ehh , też mam ten problem. hmmm aż cieżko mi sie samej do tego przed sobą przyznać, ale TAK ja tez mam ten problem. jestem z mężczyzną prawie 2 lata. jestem nieszczęśliwa.... na początku go kochałam nad życie , byłam na zawołanie jak jakiś kundel, potem mnie zostawił, ale nawet jak był z inną to wydzwaniał, cały czas musiał mieć ze mną kontakt potem sie nawet spotykalśmy aż w końcu ją zostawił a ja głupia do niego wróciłam.... żałuję tej decyzji najbardziej na świecie.. Na początku opowiadał mi jaka tamta była cudowna a ja jaka przecietna. Chciaż był chamem, nie patrzył na moje uczucia, mowił co mu ślina na jężyk przyniosła ale ja dalej jego kochałam (tylko za co ?! ) Po jakimś czasie przejrzałam na oczy. Nie chciałam z nim być. Próbowałam zakończyć z nim zwiazek pare prazy. Zawsze zamykał dom, kładł sie na mnie, wrzeszczał, szarpał, płakał i nie puszczał do tego momentu aż powiem mu że jesteśmy razem. Studiuję w innym mieście, wiec myślałam że po prostu sie odetnę , ale nie.... przyjeżdżał i tam i dreczył telefonami , sms... stał pod blokiem. Straszył że moje zdjecia puści do sieci. Teraz z nim jestem. On ma na wszystko hasła ... Straciłam wszystkich przjaciół ... wszystkich najważniejszych ludzi dla mnie, od wszystkich odciął mnie na siłe, sprawdza bilingi... rodzinę też powoli tracę bo ON chociaż ich NAWET nie zna to nie nawidzi... męcze sie... wolałabym umrzeć niż z nim dalej być ale nie mam wyjścia... nie odetnę sie od niego. najbardziej przerażający jest fakt że on planuje ze mną ślub, dzieci.. a mi sie chce rzygać i płakać jak tego słucham. nie wiem jak sama sobie pomóc .. bo wydaje mi sie że wszystkiego sprobowalam.
zobacz odpowiedzi (1)
Anonim (Ocena: 5) 28.03.2014 21:35
mój eks przez długi czas nie dawał mi spokoju, ciągle do mnie wypisywał, raz mówił, że kocha i tęskni, za chwilę obrażał i groził. wypisywał też do moich znajomych, a swoim znajomym naopowiadał jakichś bzdur na mój temat. teraz od 1,5 miesiąca cisza, ale nadal się boję czasami. ratuje mnie to, że mieszka w innym mieście i nie zna mojego adresu, stracił też mój nr kom. mam nadzieję, że już więcej go nie zobaczę ani o nim nie usłyszę ;/
zobacz odpowiedzi (1)

Polecane dla Ciebie