O co nie wolno prosić rodziców?

Oni także mają swoje życie!
O co nie wolno prosić rodziców?
14.09.2014

To dzięki nim jesteśmy na świecie. Oni nas wychowali i ukształtowali. Troszczyli się o nas i dbali o to, by żyło nam się jak najlepiej. Po latach wciąż są obok nas, wspierają i kibicują. Rola rodziców w życiu każdego człowieka jest nie do przecenienia. Nie można wyobrazić sobie nikogo ważniejszego i bliższego. Warto jednak pamiętać, że to zupełnie autonomiczne osoby, które miewają osobiste sprawy i przemyślenia. Nie powinniśmy się od nich uzależniać, ani uzależniać ich od nas.

Wiele z nas uważa, że rodzice powinni być na każde nasze zawołanie, akceptować każdą naszą decyzję i sugerować się wyłącznie naszymi opiniami. Nie potrafimy zrozumieć, że czasami mogą mieć inny pomysł na życie, a to wcale nie oznacza, że mniej nas kochają. Skoro sama chcę być w pełni autonomiczną jednostką, muszę dać im prawo do tego samego. To nie będzie proste, ale właśnie na tym polega miłość i pełne wsparcie.

Choć niektórym trudno będzie w to uwierzyć, istnieją kwestie, w których możemy się różnić oraz takie, o które nigdy nie powinnyśmy ich prosić. A jeśli już się na to zdecydujemy, odmowa wcale nie oznacza zerwania rodzinnych więzi. To zwyczajna różnica zdań, którą musimy zaakceptować. Sprawdź, czego nie masz prawa od nich żądać.

rodzice

By czuli się do czegokolwiek zmuszeni

Takich niezręcznych sytuacji pojawi się w ich życiu całe mnóstwo. Bierzesz ślub, więc oczekujesz, że zapłacą za całą uroczystość. Urodziłaś dziecko i chcesz wrócić do pracy, więc powinni się zająć maleństwem. Robisz remont i szkoda Ci pieniędzy na specjalistę, więc możesz zaprzęgnąć do pracy tatę. Czy wyobrażasz sobie, że mogliby odmówić? A powinnaś. Jeśli mają czas, ochotę i możliwości – na pewno pomogą. Może się jednak zdarzyć, że mają zupełnie inne plany, a Ty, skoro ich kochasz, musisz to zaakceptować.

rodzice

By żyli według Twojego scenariusza

Przyzwyczaiłaś się do tego, że rodzice niewiele oczekują od życia. Najważniejsze jest to, że się kochają i mogą na siebie liczyć. Czas wolny spędzają w domu, mają do bólu przewidywalny harmonogram dnia i nie lubią zmian. A gdyby jednak postanowili zaszaleć? Zamiana mieszkania w centrum miasta na domek na wsi, egzotyczne wakacje, lekcje tańca – cokolwiek. W tym momencie nie powinnaś kręcić nosem i przekonywać ich, że nie warto próbować nowych rzeczy. Wspieraj ich w tym, skoro sama oczekujesz wsparcia.

rodzice

By byli ze sobą... wbrew sobie

Bywają sytuacje, kiedy dwoje ludzi dochodzi do wniosku, że nie ma przed nimi wspólnej przyszłości. Sama powinnaś o tym dobrze wiedzieć. To, że są Twoimi rodzicami, wcale nie oznacza, że są na siebie skazani na zawsze. Rozstania i rozwody się zdarzają. Decyzja zależy wyłącznie od nich, więc wszelkie szantaże moralne nie są w tym przypadku wskazane. Oczywiście, powinnaś ich wspierać i dopingować, ale jeśli sytuacji nie da się naprawić – spróbuj zrozumieć.

rodzice

By wspierali Cię finansowo, chociaż sama zarabiasz

Każdy rodzic zrobi wszystko, by zapewnić swojemu dziecku jak najlepszy byt. To od nas zależy, kiedy się usamodzielnimy. Jeśli się na to zdecydujemy – nie ma już odwrotu. W pewnym momencie musisz wziąć za siebie pełną odpowiedzialność i przestać liczyć na ich pomoc. Być może nie zarabiasz tyle, ile byś chciała, ale to nie oznacza, że w nieskończoność muszą finansować Twoje życie. Kiedy sytuacja wymyka się spod kontroli, na pewno okażą wsparcie, ale nigdy nie możesz tego na nich wymuszać. W tym momencie to ich prawo, a nie obowiązek.

rodzice

By traktowali Twojego chłopaka jak członka rodziny

Ludzie są różni i naprawdę – nie wszyscy nadają na tych samych falach. Może się zdarzyć, że  rodzice będą podchodzili z rezerwą do Twojej kolejnej wielkiej miłości. Nie dlatego, że życzą Ci źle, ale dlatego, że mają wątpliwości. Do tego także mają prawo. Nie możesz od nich wymagać, aby z dnia na dzień traktowali go jak swojego syna i byli w stanie wskoczyć za nim w ogień. Nie wymuszaj takich deklaracji. Tylko od nich powinno zależeć, jak ułożą się ich wspólne relacje. Ty możesz jedynie wspomagać ten proces, ale niczego nie żądać.

rodzice

By akceptowali każdy Twój wybór

Rzuciłaś studia na chwilę przed obroną dyplomu? Postanowiłaś wyruszyć na drugi koniec świata w poszukiwaniu szczęścia? Zgoliłaś głowę, bo uznałaś, że to do Ciebie pasuje? Wspaniale – skoro jesteś dorosłą i autonomiczną jednostką, to masz do tego prawo. Masz także obowiązek ponoszenia ewentualnych konsekwencji. Miłość rodziców do dziecka jest wieczna, ale to nie oznacza, że musi być ślepa. Odpowiedzialni ludzie dostrzegają, kiedy dzieje się coś niedobrego. Nie miej pretensji, kiedy z czymś się nie zgodzą lub próbują Cię ostrzec. Być może czegoś nie rozumieją, albo nawet się mylą, ale na pewno chcą Twojego dobra.

rodzice

By byli na każde Twoje zawołanie

Córeczka ma sprawę, więc trzeba rzucić wszystko i spieszyć jej z pomocą? Chyba czas wreszcie dorosnąć i zrozumieć, że bycie Twoimi rodzicami to tylko jedna z licznych roli, jakie są im przypisane. Najważniejsza i na zawsze, ale to nie może oznaczać całkowitego ubezwłasnowolnienia. To dorośli ludzie, którzy mają swoje prywatne sprawy, plany, marzenia, obowiązki. Nie wszystkie muszą być z Tobą uzgodnione. Świat nie kręci się wyłącznie wokół Ciebie. Skoro chcesz być coraz bardziej samodzielna, pozwól im na to samo. Nie miej pretensji, kiedy raz nie znajdą dla Ciebie czasu lub uznają, że nie są w stanie Ci pomóc.

Polecane wideo

Komentarze (26)
Ocena: 4.85 / 5
Minia (Ocena: 5) 15.09.2014 13:15
Ja od dawna rodziców o nic nie proszę. Zapłacili mi za szkołę, za studia i teraz sama staram się już na siebie zarabiać. Pracuję w dużej korporacji, niebawem będę chodzić też na zajęcia z administracji. Szkoła jest dwuletnia w Progresie, ale za czesne nic się nie płaci. Fajnie, że mogę się uczyć za darmo, bo uda mi się zaoszczędzić więcej pieniędzy. Moi rodzice niebawem mają okrągłą rocznicę ślubu, chciałabym im dać jakiś fajny, specjalny prezent. Ale jeszcze nie mam pomysłu co to będzie.
odpowiedz
Anonim (Ocena: 1) 15.09.2014 11:06
Prawo chyba jest takie, że rodzice mają obowiązek wspierać dzieci finansowo do ukończenia przez nie edukacji (studia się w to wliczają). No chyba że się ich wyrzekli ;)
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 15.09.2014 00:03
Chciałabym, żeby moi rodzice byli tacy, jak w artykule. Dla nich niestety rodzicielstwo to jedyne i ulubione zajęcie po pracy. Są bardzo nadopiekuńczy, bardzo lubią się wtrącać, "pomagać" na swój sposób, często wbrew mojej woli. Bardzo ingerują w moje życie i nawet nie widzą, że robią coś nie tak. Doszło do tego, że jestem przeczulona na ich punkcie i zaczęłam się denerwować nawet o takie drobnostki jak wchodzenie do mojego domu bez pytania. Z drugiej strony, czy to drobnostka? Jestem mężatką, utrzymujemy się sami, chcemy być swobodni, a tu wieczne sugestie jak żyć, wtrącanie się i zero woli zmiany. Aktualnie wyprowadziłam się do innego miasta i jestem bardzo zadowolona z tej decyzji. Czasem rodzice są tak przekonani, że robią dobrze traktując dorosłe dzieci jak maluszki, które jeszcze nie mają prawa do decyzji, że nawet rozmowy nie pomagają. Wtedy najlepszym wyjściem jest oddalenie się od nich. Dzięki temu nie trzeba podejmować takich drastycznych kroków jak zerwanie kontaktu, a wtrącanie się i próba życia za kogoś się ogranicza. Moja cała rodzina jest niestety niereformowalna. Przykład starszy. Po studiach szukałam pierwszej pracy, poszłam do dużej sieci księgarni zostawić cv, bo zauważyłam karteczkę na ich oknie, że szukają kogoś do pomocy. Mój tato nie tylko poszedł za mną (mój szok jak wszedł chwilę po mnie do sklepu - gigantyczny, w życiu się go tam nie spodziewałam, chociaż mówiłam mu kiedy się wybieram), stanął obok mnie przy pani, z która rozmawiałam i zaczął się wtrącać w rozmowę. Oczywiście nie zareagowałam, bo jak robić scenę przy obcej kobiecie? Najgorsze jest to, że po wyjściu zrobiłam awanturę, a on powiedział tylko, że chciał pomóc. Następnego dnia wrócił tam zapytać, czy mnie przyjęli... Wiem, że oni chcą dobrze, ale potrafią tak człowieka upokorzyć, że szkoda gadać. Ucieczka od nich była najlepszym sposobem, żeby ich nie znienawidzić.
zobacz odpowiedzi (3)
sheeepy (Ocena: 5) 14.09.2014 18:39
A moja mam nie ma własnego życia, rozwiodła się z moim ojcem jak byłam mała i ciągle tylko narzeka, jaka to ona jest biedna, nie wychodzi nie spotyka się z nikim, weekendy spędza przed TV... Ojciec płacił na mnie alimenty ale wkrótce kończę studia to mówi, ze mam go wkręcać, że studiuje drugi kierunek, bo bez jego pomocy nie będziemy miały co do garnka włożyć ( ona zarabia 2tys) a ja pracy na pewno nie znajdę, mimo iż wszystkie koleżanki z roku, które chciały znaleźć pracę, pracują za ok. 2500 brutto, ale mi się na pewno nie uda, mimo iż mam doświadczenie i znam 3 języki obce..... Duuużo bym dała, żeby miała faceta albo chociaz raz na jakiś czas wyszła gdzies ze znajomymi....
zobacz odpowiedzi (1)
anonim (Ocena: 5) 14.09.2014 16:51
prawda jest taka że młody człowiek a więc 19 - letni który można powiedzieć wkracza dopiero w dorosłość nie jest w stanie sam się utrzymać będąc na studiach. Niestety ale jeśli jeszcze studiuje się dziennie i to ciężki kierunek to nie jesteś w stanie pracować( zwyczajnie brakuje Ci na to czasu) a druga sprawa jest taka że nauki jest naprawdę sporo dlatego dorabianie weekendami również odpada. Życie kosztuje ( opłacanie pokoju, wyżywienie, rachunki, telefon, studia nie wspominając o jakiś przyjemnościach typu siłownia, czasem wyjście do klubu, kosmetyki etc) Uważam że tego typu kwestie ustala się na starcie, jeśli rodzice nie mają pieniędzy żeby wykształcić dziecko wtedy trzeba się podjąć pracy zaraz po ukończeniu szkoły i najwyżej kiedy się odłoży to robić szkołę dodatkowo zaocznie jeśli ktoś ma taką chęć. Ja akurat narzekać w tej kwestii nie mogę bo oboje zarabiają bardzo dobrze i wiem że zapewnią mi wszystko na studiach co nie oznacza że chce ich wykorzystywać i idę na łatwiznę. Po prostu nawet jak przekalkulowałam sobie ile bym musiała zarabiać żeby sama się już teraz utrzymać to nie jestem zwyczajnie w stanie. Korzystam z tego że mogą nadal mnie finansować i po to idę kończyć bardzo dobry kierunek żeby stanąć na własne nogi w przyszłości, a nie każdy ma taką możliwość. Druga sprawa jeśli chodzi o relację z facetem. Przejechałam się na tym mówiąc o wszystkim rodzicom i teraz wiem że nie powinno się tego robić ;) Nie chodzi o ich negatywne spostrzeżenia tylko raczej o to że raz niepotrzebnie się martwią dwa wszystko jest utrudnione. Ja uważam że jak ma się te 20 lat to powinno się korzystać z życia, chodzić na imprezy i umawiać z tym z kim mamy na to ochotę , niekoniecznie rozpatrywać faceta pod kątem bycia mężem i ojcem. A rodzic mimowolnie to robi i nie rozumie że może być zupełnie inna opcja. Także uważam że życie prywatne zalezy od nas samych i naszych priorytetów na dzień dzisiejszy. Nie każdy ma w planach od tak młodego wieku poszukiwania tego jedynego tylko trochę swobody i zabawy, na stały związek przyjdzie jeszcze czas. Wiele można oszczędzić rodzicom bo zawsze się martwią niezależnie ile mamy lat ;)
zobacz odpowiedzi (1)

Polecane dla Ciebie