Wyobraź sobie, że otrzymujesz niepowtarzalną szansę, by cofnąć czas i naprawić coś, co zdarzyło się w przeszłości. Co zmieniłabyś w swoim życiu, gdybyś miała taką możliwość?
Postanowiłyśmy zadać to pytanie kilku znajomym dziewczynom. Poszperałyśmy również na polskich i zagranicznych forach internetowych w poszukiwaniu najczęstszych odpowiedzi.
Oto lista rzeczy, których kobiety żałują najbardziej…
- To było 4 lata temu. Przechodziliśmy wtedy z Marcinem kryzys. Ciągle się kłóciliśmy o drobiazgi, a ja miałam wrażenie, że zupełnie do siebie nie pasujemy. Oczywiście to było bzdurą, bo spotykaliśmy się wtedy już od 2 lat i naprawdę się kochaliśmy. Kryzysy pojawiają się przecież w każdym związku – opowiada 26-letnia Kasia. - Nie wiem, co mi odbiło, ale po jednej z takich kłótni weszłam na czat internetowy i zaczęłam flirtować z jakimś obcym facetem. Opowiedziałam mu, że nie układa mi się z chłopakiem, on też mi się pozwierzał i tak czatowaliśmy kolejne 4-5 wieczorów. W końcu umówiliśmy się na spotkanie. Wypiliśmy wtedy o kilka drinków za dużo i wylądowaliśmy u niego w mieszkaniu.
Po seksie miałam straszne wyrzuty sumienia. Wróciłam do domu i zastanawiałam się, co powinnam dalej robić. Zerwać z Marcinem? Powiedzieć mu o wszystkim?
W końcu to Marcin zadzwonił do mnie pierwszy. Przeprosił mnie za ostatnią kłótnię, powiedział, że mnie kocha i żebyśmy spróbowali przetrwać jakoś kryzys, bo nasza miłość jest tego warta. Czułam wtedy, że nie mogę mu powiedzieć o swojej zdradzie. To byłby gwóźdź do trumny naszego związku.
Przemilczałam więc wszystko… Dzisiaj jesteśmy już małżeństwem, a Marcin nadal nic nie wie o moim skoku w bok. Gdybym mogła cofnąć czas, nie zdradziłabym go wtedy.
- Gdybym mogła cofnąć czas, poszłabym na inne studia. Przez pięć lat studiowałam polonistykę, bo zawsze kochałam czytać książki – zwierza się 27-letnia Marlena. – Był to dla mnie przyjemny okres, mimo tych wszystkich niepotrzebnych zaliczeń z łaciny czy staro-cerkiewno-słowiańskiego. Teraz jednak nie jest już tak różowo.
Nie mogę znaleźć pracy w zawodzie, bo żeby zostać nauczycielem to trzeba mieć znajomości. Pracowałam pół roku w bibliotece, ale bez pomocy finansowej rodziców bym sobie nie poradziła. Wydawnictwa również są środowiskami hermetycznymi, do których trudno się dostać. Darmowe staże mnie nie urządzają, więc pracuję teraz jako kelnerka, a przy okazji dorabiam, udzielając korepetycji. Gdybym mogła cofnąć czas, zdecydowanie wybrałabym bardziej przyszłościowe studia.
- Nie jest mi łatwo o tym opowiadać, bo mama była dla mnie kimś szczególnym. Zresztą u każdego człowieka więź z matką jest wyjątkowa. Moja mama zmarła niestety dwa lata temu. Miała wypadek samochodowy. Wjechał w nią samochód ciężarowy, więc w naszym malutkim aucie nie miała szans – wspomina 22-letnia Ania.
Najbardziej żałuję, że tamtego dnia strasznie się z mamą pokłóciłam. Poszło oczywiście o jakiś drobiazg, ale powiedziałam jej wtedy, żeby dała mi święty spokój i nie zawracała mi głowy. Nie mogę sobie tego wybaczyć. Gdybym tylko mogła cofnąć czas, nie krzyczałabym na nią wtedy, tylko powiedziałabym jej, że ją kocham. Albo zatrzymałabym ją w domu, żeby nie wsiadała do samochodu…
- To może głupia i prozaiczna zachcianka, ale naprawdę zastanawiam się, jak ułożyłby się mój związek z Adrianem, gdym zrobiła pierwszy krok. Byliśmy wtedy gówniarzami z gimnazjum, każde z nas nieśmiałe, ale ja wiedziałam, że podobam się jemu, a on wiedział, że podoba się mnie. Na przerwach często się na siebie spoglądaliśmy, ale żadne z nas nie zrobiło nigdy pierwszego kroku. On zresztą w drugiej klasie wyprowadził się ze swoimi rodzicami z naszego miasta.
Do dzisiaj myślę sobie o tym chłopaku ciepło i od czasu do czasu zdarza mi się mieć wyrzuty sumienia dlatego, że nie wyszłam z inicjatywą. To mogła być szansa na piękną, nie tylko platoniczną miłość – przyznaje 19-letnia Ola. – Ale przecież nigdy się już o tym nie przekonam.
- Miałam 18 lat i wydawało mi się, że jestem najstarszą dziewicą na świecie. Koleżanki z klasy już dawno miały pierwszy raz za sobą, zdobywały w tym temacie coraz większe doświadczenie, a u mnie ciągle była posucha…
Miałam z tego powodu straszną traumę i chciałam jak najszybciej mieć inicjację za sobą – opowiada 21-letnia Marta.
- Okazja do utraty dziewictwa nadarzyła się na imprezie u kolegi - dodaje dziewczyna.
Przyszło do niego sporo nieznajomych osób, alkohol lał się strumieniami i jakoś tak wyszło, że zaczęłam się całować z jakimś kumplem gospodarza. Byłam mocno wstawiona, ale przy tym na tyle świadoma, by wykorzystać sprzyjające warunki i wreszcie pozbyć się cnoty. Poszliśmy więc z tym chłopakiem do sypialni na górze (teraz nawet nie pamiętam, jak miał na imię, chyba Rafał), i tam zrobiłam to pierwszy raz. Nie było mi ani trochę przyjemnie, ale i tak czułam ulgę, że TO właśnie się dzieje. Kiedy było już po wszystkim, ten chłopak był trochę zmieszany, bo nie wiedział, że byłam dziewicą. Może bał się, że się do niego przywiążę, czy coś w tym stylu… Ja jednak nie dałam mu nawet swojego numeru telefonu. Nie chciałam się z nim już nigdy więcej spotkać.
Teraz oczywiście żałuję, że straciłam dziewictwo z kimś przypadkowym. Na studiach poznałam Arka, z którym spotykam się do dziś. Gdybym wtedy poczekała, to z Arkiem mogłabym przeżyć piękny pierwszy raz. No ale cóż, czasu nie cofnę…
A Wy czego najbardziej żałujecie, dziewczyny?