Plotka jest nieodłącznym towarzyszem życia gwiazd i celebrytów. Przekonała się o tym dziennikarka Anna Kalczyńska, zwłaszcza po przejściu z „poważnej” stacji TVN24 do telewizji śniadaniowej (obecnie prowadzi program „Dzień dobry TVN”).
„Słyszałam, że wszystko zawdzięczam mężowi (Maciej Maciejewski jest członkiem zarządu TVN – przyp. red.), chociaż nie ma nic wspólnego z show-biznesem. Te rewelacje mnie śmieszą, bo są wydumane lub mają na celu udowodnić, że nie mam własnej osobowości, a chyba już zdążyłam udowodnić, że tak nie jest” – przekonuje Anna Kaczyńska w rozmowie z „Faktem”, choć przyznaje, że popularność okazała się trochę męcząca. „Nagle ktoś się czaił za półkami w sklepie i robił zdjęcia z ukrycia, ale to szybko minęło. To był pierwszy moment ciekawości. Ciężko pracowałam, żeby samej stanąć na nogach w tej nowej rzeczywistości” – dodaje.
Z plotkami zmaga się także aktorka Weronika Rosati. „Trochę się przyzwyczaiłam do tego, że przypisuje się mi już każdego aktora, z którym gram albo tak naprawdę kogokolwiek, kto znajdzie się na zdjęciu ze mną. Jednak wciąż jest to strasznie uciążliwe dla mnie i moich bliskich” – twierdzi w jednym z wywiadów.
Sposób na rozmaite pogłoski dotyczące swojej osoby znalazła Julia Kuczyńska, jedna z najpopularniejszych polskich blogerek modowych, lepiej znana jako Maffashion. Po prostu stara się nie ekscytować plotkami. „Gdyby każdy się przejmował takimi rzeczami, to chodzilibyśmy bardzo smutni i bardzo znerwicowani” – tłumaczy.
Jednak plotki nie są zarezerwowane wyłącznie dla świata show-biznesu. Stykamy się z nimi każdego dnia, w różnych okolicznościach. Nic dziwnego, skoro badania naukowe wykazały, że przeciętna kobieta przeznacza na plotkowanie blisko pięć godzin dziennie, najchętniej z przyjaciółką, z którą dzieli się zwykle rewelacjami na temat życia osobistego innych osób, zakupów czy pielęgnacji urody. Z mężczyzną woli natomiast obgadywać sprawy dotyczące pracy i codziennych błahostek.
fot. iStock
Wbrew rozpowszechnionej opinii faceci również lubią plotkować, zazwyczaj w biurze, gdzie bajdurzą o alkoholowych ekscesach, starych znajomych ze szkoły, koleżankach z pracy, romansach i doświadczeniach seksualnych, awansach, pensji i szefie.
Z ankiety przeprowadzonej przez portal praca.pl wynika, że plotkę bardzo często uznajemy za zbędny, ale nieunikniony elementem życia biurowego. 30 proc. pytanych uważa, że niszczy ona atmosferę w pracy, ale już 25 proc. traktuje ją jako psychologiczny „wentyl”, poprawiający atmosferę.
Zdaniem ekspertów częściej plotkują osoby zatrudnione na stanowiskach „umysłowych”. Praca fizyczna jest zwykle zbyt absorbująca i nie pozostawia zbyt dużo czasu na obgadywanie innych osób.
fot. iStock
„Wdzięcznych tematów jest zawsze dostatek: sprawy kontrowersyjne, relacje międzyludzkie, kto z kim i dlaczego. Obiektem zainteresowania plotkujących stają się najczęściej osoby wyróżniające się pod jakimś względem – np. pozycją w firmie, wyglądem, poglądami. Również ci wybitnie utalentowani, zarówno odnoszący sukcesy, jak i ci, którym zawsze wiatr w oczy wieje” – wylicza w rozmowie z „Wysokimi Obcasami” Dorota Merecz-Kot, psycholożka z Instytutu Medycyny Pracy.
Pretekstem do plotek staje się często awans koleżanki z biura , szczególnie gdy ma ona dobry kontakt z szefem. Przekonała się o tym Daria z Radomia. „Pracowałem w sporej firmie i praktycznie zaczynałam od najniższego w hierarchii stanowiska. Już po roku zostałam zastępcą kierownika działu, bo byłam ambitna, chciałam się rozwijać i o wszystko dopytywałam szefa, nie dlatego, żeby mu się podlizać, ale po prostu lubię zdobywać jak najwięcej wiedzy. Oczywiście wśród pozostałych członków ekipy szybko rozeszła się plotka, że mam romans z przełożonym i temu właśnie zawdzięczam błyskawiczny awans” – opowiada młoda kobieta.
fot. iStock
Początkowo była przybita tymi pomówieniami i nawet poważnie rozważała odejście z pracy, jednak ostatecznie postanowiła obrać inną taktykę. „Wiedziałam, kto jest głównym kolporterem plotek na mój temat. Umówiłam się z nią na kawę i szczerze pogadałyśmy. Okazało się, że moja koleżanka jest po prostu zakompleksiona i zazdrosna o sukcesy innych. Gdy trochę ją przycisnęłam, przeprosiła i obiecała już więcej mnie nie obgadywać. I tak też się stało” – wspomina Daria.
O romans biurowy została też posądzona Magda. „Te plotki zniszczyły mi życie. Z pogodnej osoby stałam się strasznym kłębkiem nerwów i ponurakiem. W pracy prawie do nikogo się nie odzywam, nie rozmawiam na tematy inne niż służbowe. Co robić?” – pyta na jednym z internetowych forów.
„Jeśli plotka już się rozniosła to jej nie zatrzymasz. Ci, którzy cię znają pewnie nie uwierzą, a pozostałymi się nie przejmuj. Musisz nabrać większej pewności siebie, chodzić z wysoko podniesioną głową, uśmiechać się i nie komentować pogłosek na swój temat, albo zbywać je żartami” – radzi Kamila. „Pomyśl, że zwykle nie plotkuje się o szarych myszkach, tylko kobietach, które budzą emocje czy zazdrość innych. Pamiętaj też przysłowie: psy szczekają, karawana jedzie dalej” – dodaje.
fot. iStock
Nie ma jednego, uniwersalnego rozwiązania, które pomogłoby uporać się z plotkami na nasz temat. Czasem najlepszym wyjściem jest po prostu ich zignorowanie i przemilczenie, szczególnie jeśli dotyczą spraw małego kalibru. Niekiedy skuteczniejszym sposobem jest ich zdementowanie i ucięcie „w zarodku”.
Jeśli jednak plotka jest poważna, głęboko nas rani lub nawet może zrujnować życie lub karierę zawodową, możemy zwrócić się o pomoc do wymiaru sprawiedliwości. Kodeks cywilny chroni naszą część, wizerunek oraz reputację, a ofiara pomówień ma prawo zażądać ustania plotek, usunięcia ich skutków (np. publicznego przeproszenia wraz z informacją, że przekazy były nieprawdziwe), a także domagać się zadośćuczynienia.
W kodeksie karnym zniesławienie i zniewaga są uznawane za przestępstwo. Osoba poniżająca innego człowieka w opinii publicznej lub narażająca go na utratę zaufania potrzebnego dla danego stanowiska, zawodu lub działalności, podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności.
RAF