Jestem uzależniona od zakupów

Od wszystkiego można się uzależnić, jeśli z czymś przesadzimy. Od zakupów również.
Jestem uzależniona od zakupów
02.02.2015

Gdybyś stanęła przed swoją szafą, na pewno by się okazało, że wiele jest w niej niepotrzebnych rzeczy. Na przykład bluzki, które kupiłaś, choć od początku nie byłaś do nich przekonana. Spodnie o rozmiar za małe, które miały zmotywować się do schudnięcia. Sukienka, która ci się spodobała, ale której nie zakładasz, bo brakuje ku temu okazji. Sweter kupiony w promocji 2+1. I tak dalej. Spokojnie – to jeszcze nie zakupoholizm, choć sprawy mogą szybko wymknąć się spod kontroli.

Oto, co o obsesyjnym kupowaniu pisze jedna z internautek: „Mam bardzo poważny problem – praktycznie całą wypłatę przeznaczam na zakupy… Ciuchy, kosmetyki i inne przyjemności. Ostatnio coraz mniej oszczędzam. Jak powstrzymać ten głupi nałóg? Po każdych zakupach mam coraz większego kaca, że te pieniądze wydałam. Kiedyś sama się śmiałam z dziewczyn, co to bez zakupów żyć nie mogą, i sama się taka stałam… Niestety życie mnie pokarało, ale chcę z tego wyjść. Wiem, że to może niedojrzałe pracować i nie mieć umiaru w wydawaniu pieniędzy (zwłaszcza że mam ponad 23 lata), ale nie umiem sobie z tym poradzić sama”.

Natręctwo kupowania

Zakupoholizm nazywa się również natręctwem kupowania. Pierwsze wzmianki dotyczące kompulsywnego kupowania pochodzą z początku XX wieku. W 1915 roku niemiecki psychiatra Emil Kraepelin określił manię kupowania jako patologiczny odruch robienia zakupów, a Paul Eugen Bleuler, psychiatra ze Szwajcarii, zaliczył go do odruchów reaktywnych.

Jak odróżnić zwykłe kupowanie od zakupoholizmu? Kluczowe staje się tu słowo „natręctwo”. Osoba uzależniona traci kontrolę. Odczuwa silną potrzebę wydawania pieniędzy. Kupuje mnóstwo rzeczy, których nie potrzebuje i z których później nie korzysta. Czuje się zestresowana i niespokojna, jeśli nie zrobi zakupów. Zaczyna wydawać oszczędności, zaciągać kredyty, zadłużać się, byle tylko zaspokoić potrzebę zdobycia nowych rzeczy. Po zakupach szybko pojawiają się wyrzuty sumienia. Charakterystyczna jest też nieumiejętność podania racjonalnego powodu, dla którego zrobiło się zakupy.

Miles Aldridge

Terapeutka zaznacza, że uzależnienia to choroba emocji. „Zakupy dają pozytywne wzmocnienie. To znaczy, że w sklepie, w trakcie ich dokonywania, samopoczucie się poprawia, ale tylko na krótko. W miejsce euforii szybko pojawia się poczucie winy i wstydu. Tak działa każde uzależnienie” – wyjaśnia. I dodaje, że wbrew pozorom nie jest to nieszkodliwe uzależnienie, ma ono bowiem konsekwencje nie tylko finansowe, lecz także społeczne i zdrowotne.

Jak leczy się zakupoholizm?

Sylwia Dereń tłumaczy, że w terapii zakupoholizmu nie chodzi o to, by osoba uzależniona całkowicie zrezygnowała z chodzenia do sklepu. Pierwszym krokiem jest natomiast uświadomienie sobie, że mamy problem i wyrażenie chęci skorzystania z fachowej pomocy. „W przypadku każdego uzależnienia terapia zaczyna się od zdiagnozowania obszaru wypełnionego przez kompulsywne zachowania. Następnie odkrywamy wspólnie nowe, konstruktywne emocje” – mówi terapeutka.

Miles Aldridge

„Działanie tego typu staje się rytuałem mającym zapewnić polepszenie nastroju. Zaburzenie to łączy się z obsesyjnymi myślami i fiksacjami lękającymi osobę uzależnioną wymykającymi się racjonalizacji. Obsesjom towarzyszy magiczna podświadoma udręka. Dokonanie zakupów powoduje u osób uzależnionych poczucie wypełnienia. Jest ono jednak częściowe i pozorne, gdyż po zakończeniu czynności pustka powraca” – czytam w pracy „Płeć a zakupoholizm”, z której wynika, że zgodnie z badaniami problem uzależnienia od zakupów w większym stopniu dotyka kobiety niż mężczyzn.

Zakupoholizmowi sprzyja ponadto fakt, że posiadanie niektórych przedmiotów – markowych ubrań czy modnych gadżetów – staje się wyznacznikiem pozycji społecznej oraz przynależności do określonej grupy. „W umyśle osoby uzależnionej pojawia się często przekonanie, że zakupy to zachowanie prestiżowe. W ten sposób podnosi sobie samoocenę” – mówi Sylwia Dereń z Kliniki Terapii Uzależnień Nadzieja.

Miles Aldridge

W zakupoholizmie niezwykle ważna jest silna wolna. Zacząć można od spłacenia długów, zrezygnowania z kart kredytowych i wyznaczenia bliskiej osoby, która będzie kontrolowała nasze finanse. Dobrym pomysłem jest płacenie za zakupy wyłącznie gotówką oraz unikanie wyprzedaży. Ponadto bardzo ważna jest pomoc rodziny i przyjaciół znających problem. „W programie terapii dajemy jeszcze dodatkowe wsparcie, które ułatwia życie po wyjściu z kliniki. To na przykład nauka organizowania sobie wolnego czasu tak, by tych pokus unikać. Jeśli widzę, że komuś brakuje asertywności, to przeprowadzam odpowiednie warsztaty” – zaznacza Sylwia Dereń.

Oto wpis jednej z internautek: „Z szału kupowania wyleczyło mnie przestawienie z ilości na jakość. Nadszedł taki czas, że zaczęłam bezwzględnie przyglądać się wykończeniu, tkaninie, szyciu, a co za tym idzie – doskonałemu leżeniu na ciele. Trudno znaleźć rzeczy spełniające te wymogi, a jeśli już, to swoje kosztują i z powodu ceny nie stać mnie na kupowanie takich rzeczy codziennie. Kupuję mniej, ale za to te zakupy są dla mnie bardziej satysfakcjonujące i zbawienne dla przestrzeni mieszkania”.

Ewa Podsiadły-Natorska

Korzystałam z:

„Płeć a zakupoholizm”, Magdalena Makarewicz, Marta Piechota, Wioleta Story, Weronika Wadowska, Wyższa Szkoła Ekonomii i Innowacji w Lublinie, „Innowacje psychologiczne” 2012, tom 1, numer 1

Miles Aldridge

Ciekawostką jest fakt, że osoby uzależnione, niezależnie od nałogu, w który wpadły, potrafią znakomicie racjonalizować swoje zachowanie. Jak to działa w przypadku zakupoholików? „Doskonale widać to na przykładzie kupowania sprzętu elektronicznego. Pojawiają się coraz nowocześniejsze urządzenia, więc przekonujemy siebie i innych, że nie chcemy zostać w tyle. Z kolei w przypadku zabawek dla dzieci można też tłumaczyć, że przecież nie kupujemy niczego dla siebie” – tłumaczy Sylwia Dereń z Kliniki Terapii Uzależnień Nadzieja w Siedlcu pod Wrocławiem.

Podświadoma udręka

W 2001 roku Amerykańskie Towarzystwo Psychologiczne (APA) zaliczyło natręctwo kupowania do zaburzeń osobowości obsesyjno-kompulsywnej, ponieważ jego cechą charakterystyczną jest kompulsywność, czyli pociąg do określonych zachowań, które służą raczej zlikwidowaniu złego samopoczucia niż osiągnięciu przyjemności i satysfakcji.

Polecane wideo

Komentarze (7)
Ocena: 5 / 5
Liza (Ocena: 5) 02.12.2019 00:11
Moja siostra niemal doprowadziła się do ruiny. Też miałam problem, więc uznałyśmy, że chcemy zacząć terapię. Chodziłyśmy najczęściej weekendowo. I nauczyłyśmy się, że pewno ważny jest kontakt z bliskimi i szukanie w nich opracia, pomimo dzielącej nas odległości. Należy często ze sobą rozmawiać, okazywać zainteresowanie drugą osobą, ale też bardzo ważne jest zaufanie. Ja nadal chodzę do Psychologgii Plus. Uważam, że terapia jest mega rozwijająca. Pozwala się odnajdywać w sytuacjach, które przerażają innych i daje wewnętrzną siłę.
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 12.03.2015 02:49
Ja jestem uzalezniona.Jak kupie w supermarkecie batona lub nawet potrzebe rzeczy np.kawe to ciesze sie strasznie.Oczywiscie najlepiej kupowac ciuchy,buty,torebki,kosmetyki-ale z racji mojej sytuacji finansowej ciesze sie nawet z taniej rzeczy-oby tylko ja miec.
odpowiedz
xyz (Ocena: 5) 11.03.2015 08:25
Gosia? To Ty? :x
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 03.02.2015 11:16
hm w sumie ja tez kupuję za dużo, ale jakoś nigdy nie czuję wyrzutów sumienia, tylko ciesze się że udało mi się coś fajnego upolować, albo kupić w promocji..... Ale przez to muszę już niektóre rzeczy wynosić na strych. Wtedy też sobie tłumaczę że może jeszcze kiedys się przydadzą ale i tak kupuje od nowa :(
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 03.02.2015 01:22
a teraz bede wymyslac potrzebe dla ktorej wlasnie kupilam te buty....
odpowiedz

Polecane dla Ciebie