Mit, że złość piękności szkodzi, prosimy odłożyć na półkę z dopiskiem: „niemodne”. Prawda jest całkiem inna. Uczucia trzeba sobie uświadomić poprzez wyrażanie ich, a nie tłamszenie w sobie. Nie znaczy to jednak, że za każdym razem, kiedy coś nas zdenerwuje, mamy tupać nogą i wrzeszczeć na otoczenie. Trzeba znaleźć złoty środek.
Niewyrażanie emocji może doprowadzić do wybuchu w najmniej oczekiwanym momencie, pogorszenia stanu zdrowia a nawet depresji! Najlepszym rozwiązaniem będzie poinformowanie osoby, na którą jesteśmy złe, o tym, co czujemy np. „Jestem na ciebie zła, bo nigdy po sobie nie sprzątasz. Nie podoba mi się to”. W ten sposób nie ranimy drugiej osoby, a jednocześnie dajemy upust naszej złości.
Niekiedy jednak sytuacja ma podwójne dno i polubowne załatwienie sprawy nic nie daje. Wtedy możemy sobie pozwolić na małą awanturę. Nie myślcie, że to coś złego. Pamiętajcie jednak, żeby sytuacja nie wymknęła się spod kontroli. Musicie być skuteczne i konsekwentne, a nie śmieszne. Aby tak było, mówcie wprost: „Jestem bardzo zła, że to zrobiłeś”, „Nie podoba mi się twoje zachowanie”. Musicie sobie uświadomić, że kłótnia ma być rozwiązaniem konfliktu, a nie jego zaostrzeniem. Wtedy osiągniecie sukces.
Powyższe metody nie sprawdzają się na stanowisku pracy. Tam powinnyście być profesjonalistkami. Współpracownicy nie muszą tolerować waszego podniesionego tonu i humorów. Kiedy sytuacja staje się naprawdę nie do zniesienia, wycisz się. Idź na spacer, porozmawiaj z przyjaciółką przez telefon. Przecież nie chcesz być źle oceniona przez przełożonych.