Lęk jest nieodłącznym elementem naszego życia. W sytuacji zagrożenia, np. napadu, mobilizuje nas do działania bądź ucieczki. Bywa jednak, że boimy się rzeczy, które nie są niebezpieczne. Dostajemy ataku paniki na widok pająka, a myśl o czerwienieniu się doprowadza nas do spazmów. To fobie. Odpowiedzialne za nie jest dzieciństwo i... nasza wyobraźnia!
Fobia jest rodzajem lęku o podłożu irracjonalnym. Naukowcy definiują ją jako zaburzenie nerwicowe wywołane różnymi sytuacjami, zjawiskami lub przedmiotami, które nie są potencjalnie niebezpieczne. Dlatego właśnie podstawą fobii jest, paradoksalnie, brak realnego zagrożenia. Odmian fobii jest kilkadziesiąt i liczba ta cały czas wzrasta - od najbardziej znanych, tj. klaustrofobii (lęk przed zamkniętymi i ciasnymi pomieszczeniami) czy arachnofobii (lęk przed pająkami) po tak egzotyczne jak np. ematofobia (lęk przed wymiotami lub widokiem osób wymiotujących) albo triskaidekafobia (lęk przed liczbą 13).
Jak to działa?
Gdy stykamy się z przedmiotem naszej fobii, zaczynamy się czuć, jak w sytuacji najwyższego zagrożenia życia. Za wywołanie poczucia niebezpieczeństwa winna jest wyobraźnia, która podsuwa nam makabryczne obrazy z małą mrówką w roli głównej (jeśli cierpimy na myrmekofobię). Dostajemy ataku paniki, wpadamy w histerię, płaczemy, krzyczymy, a nawet mdlejemy.
Shadie mówi: „Arachnofobia. Jest krzyk, pisk, zaczynam płakać, uciekać. Ostatnio ojciec chciał się pośmiać ze mnie, pokazał mi ogromnego krzyżaka. Zaczęłam się trząść i zemdlałam”. Shadie w swoim lęku nie jest odosobniona. Na różnego rodzaju fobie cierpi, obecnie, blisko 10% ludzkości. „Mosty... Wszelkiego rodzaju - duże, malutkie i wąskie nad rzeczkami, zwykłe kładki nad dziurami w jezdni” - pisze kamelia96.
Wielu badaczy twierdzi, że najczęściej fobie wynosimy z dzieciństwa. Jeśli dziecko widziało paniczne reakcje swoich rodziców na psy, to najprawdopodobniej również zapadnie na kynofobię.
Czy fobię trzeba leczyć?
Jeśli lęk utrudnia normalne funkcjonowanie, rujnuje nam życie, wtedy zdecydowanie trzeba udać się po pomoc do specjalisty. Generalnie, nad fobiami można zapanować samemu i da się z nimi żyć. Jeśli nie mieszkasz na zakurzonym poddaszu – z arachnofobią przeżyjesz. Doskwiera ci ailurofobia? Nie musisz mieć w domu kota. Jeśli jednak przez fobię nie wychodzisz z domu, izolujesz się od innych ludzi, dokuczają ci paranoje, które uniemożliwiają zwykłe, codzienne czynności – zgłoś się do lekarza. Nie jesteś ze swoim lękiem sama i nie musisz się wstydzić, że boisz się np. błyskawic (astrafobia).
Jedną z fobii bardzo mocno wpływającą na codzienne życie jest fobia społeczna. Chorobliwy strach odczuwa się m.in. przed publicznym przemawianiem, jedzeniem w restauracjach, kontaktach z nieznajomymi, poruszaniem się komunikacją miejską czy prozaicznym robieniem zakupów w hipermarkecie.
Rexar pisze: „U mnie fobia była silna. Zamykałem się w domu w czterech ścianach, unikałem kontaktów z ludźmi, zarówno tych w realu, jak i przez internet (...)”. Keisu dodaje: „U mnie fobia objawiała się przeważnie paniką, dużą agresją w stosunku do innych i poczuciem zagrożenia, ciągłym”.
W ekstremalnych przypadkach dochodzi do kompletnego paraliżu w relacjach z innymi osobami. CN mówi: „(…) nie odzywam się do ludzi, bo się ich boję, lęk przed rozmowami telefonicznymi, nie umiem wyrazić swojego zdania, nie potrafię sprzeciwić sie temu, co każą mi robić ludzie... można by wymieniać i wymieniać, często ziewam wśród ludzi, chodzę źle, krzywo albo jestem zbyt sztywny... jak już sie odezwę, to nie myślę z powodu lęku i gadam głupoty...”. W przypadku tak silnego i złożonego lęku zaleca się leczenie farmakologiczne i psychoterapię.
Pamiętaj, że strach nie może sterować twoim życiem.
Karolina Jarosz
Zobacz także:
Koszmary są odpowiedzią na nasze samopoczucie lub mogą być ciemną stroną marzeń sennych. Podczas każdego koszmaru towarzyszy nam uczucie lęku, silnego strachu, a co najgorsze - bezradności i bezsilności. Nierzadko budzimy się z krzykiem.
Związkofobia, czyli lęk przed zaangażowaniem
Istnieją kobiety, które nie są w stanie stworzyć związku partnerskiego z mężczyzną. To związkofobki – dziewczyny, które nie potrafią się zaangażować.