Są na świecie kraje, w których młodych ludzi się nie oszczędza. W niektórych kręgach kulturowych (np. w Skandynawii) osiągnięcie pełnoletności oznacza jedno – od tego momentu zaczynasz żyć na własny rachunek. Być może z początkowym wsparciem finansowym ze strony rodziców, ale po roku samodzielności nikt nie dołoży do czynszu ani grosza. Dla jednych to doskonała metoda wychowawcza, dla innych – barbarzyństwo.
Są także kraje, w których potomstwa nie tylko nie zachęca się do samodzielności, ale wręcz robi się wszystko, by pozostało w rodzinnym gnieździe jak najdłużej (np. we Włoszech). W ten sposób mamy do czynienia z 40-letnimi „dziećmi” uzależnionymi od rodziców. Jak jest w Polsce? Najczęściej wyznajemy zasadę złotego środka. Dobrze, jeśli dziecko chce i ma możliwość się usamodzielnić, ale jeśli nie jest na to gotowe, bez problemu może zostać w domu rodzinnym. Nawet do trzydziestki. Albo dłużej.
Doświadczenia wielu pokoleń udowadniają jednak, że im wcześniej, tym lepiej. Dobrym momentem na zasmakowanie życia na własny rachunek jest wyjazd na studia. Jeśli nigdzie się nie wybierasz, i tak powinnaś zrobić wszystko, by opuścić rodzinne gniazdo nawet przed dwudziestymi urodzinami. Dlaczego?
Zaczniesz dbać o swoje otoczenie
Być może Twoi rodzice zwracali uwagę na porządek w domu i wielokrotnie musiałaś wysłuchiwać niewybrednych komentarzy na temat Twojego bałaganiarstwa, ale... co z tego? I tak wiedziałaś, że w odpowiednim momencie mama wkroczy do pokoju z odkurzaczem i zrobi to za Ciebie. Wydawało Ci się to mało istotne, bo są na świecie ważniejsze problemy.
Kiedy wreszcie trafisz do własnego mieszkania, a za ścianą nie będzie pracowitej mamy, szybko zrozumiesz w czym rzecz. Już nie pozwolisz sobie na odkładanie wszystkiego na później, bo wiesz, że góra brudnych talerzy wcale sama nie zniknie, a ubrania z podłogi jakimś cudem nie trafią wyprasowane do szafy.
Nauczysz się gotować
Kwestia być może nie najważniejsza, ale bardzo istotna. Do tej pory byłaś skazana na łaskę mamy, która nie zawsze trafiała w Twoje kulinarne gusta. A nawet jeśli, to i tak powinnaś wreszcie z tego zrezygnować. Tak, wiadomo, że ona gotuje najlepiej i nie ma jak u mamy, ale im wcześniej zaczniesz eksperymentować na własną rękę, tym szybciej się nauczysz.
Wyprowadzka to idealny moment, by spróbować swoich sił w kuchni. Wcześniej nie miałaś na to ochoty lub możliwości, a teraz... nie masz innego wyjścia. Twój przyszły mąż kiedyś to doceni!
Nauczysz się żyć na własny rachunek
Nawet jeśli wcześniej miałaś dostęp do własnych środków finansowych, nie traktowałaś ich zbyt poważnie. Czynsz, wyżywienie i większość przyjemności wciąż finansowali rodzice, a Ty przepuszczałaś całą resztę w sklepach z odzieżą, drogeriach i klubach. Nie trudno ulec złudzeniu, że na wszystko Ci starcza. Samodzielne mieszkanie szybko wyprowadzi Cię z błędu.
Wreszcie zaczniesz liczyć się z każdym groszem, a każdy nierozsądny zakup poprzedni istna burza myśli. Czy na pewno tego potrzebuję? Czy wystarczy pieniędzy na ważniejsze rzeczy? Jeśli przesadzisz, będziesz chodziła głodna lub nie starczy Ci na czynsz. A takiego upokorzenia nie zniesiesz, więc oszczędność przyjdzie samoistnie.
Będziesz postrzegana jako dojrzalsza
Możesz mieć nawet 25 czy 30 lat, ale jeśli wciąż mieszkasz z rodzicami za ścianą, mama odpowiada za Twoje wyżywienie, a tatuś wciąż odbiera Cię ze spotkań z przyjaciółmi – trudno odgrywać rolę odpowiedzialnej kobiety. Nikt Ci w to nie uwierzy, bo każdemu postronnemu obserwatorowi wydaje się, że bez takiej opieki zginiesz.
Żyjąc na własny rachunek możesz wreszcie udowodnić, że wcale nie jest z Tobą tak źle. Jesteś czysta, najedzona, masz gdzie spać – najwyraźniej dojrzałaś i można traktować Cię poważnie.
Będziesz mogła spotykać się z chłopakiem
Wyobrażasz to sobie? O każdej porze dnia i nocy. Bez wścibskich spojrzeń rodziców, zbędnych pytań i pretensji, jeśli spotkanie się przedłuży. Do tej pory byłaś zdana na ich łaskę – nawet jeśli spotykaliście się poza domem, i tak dobrze wiedzieli, kiedy wracasz. Od tego momentu Wasz związek przejdzie na zupełnie nowy etap.
Z jednej strony to ogromna swoboda, ale z drugiej – odpowiedzialność. Sytuacja, kiedy chłopak może zostać u Ciebie na noc, a Ty musisz się nim zaopiekować, to coś zupełnie innego, niż niezobowiązująca randka w kinie. Ale przynajmniej lepiej się poznacie...
Zaczniesz o sobie w pełni decydować
Co z tego, że jesteś pełnoletnia, skoro każdy Twój krok zależy od widzimisię rodziców. Jeśli wciąż z nimi mieszkasz, najprawdopodobniej decydują o każdym aspekcie Twojego życia. Jesz to, co przygotowała mama, wykonujesz obowiązki, które powierzył Ci tata. Wydaje Ci się, że jesteś dorosła i niezależna, ale w rzeczywistości to oni decydują o Twoich wyborach i planie dnia.
Mogą być najukochańszymi osobami na świecie, ale w tym wieku czas na życie, w którym dzieli Was pewien dystans. To nauczy Cię odpowiedzialności, a przy okazji – jeszcze bardziej ich docenisz, a niedzielne obiadki w rodzinnym domu staną się przyjemnym rytuałem.
Znajdziesz motywację do rozwoju
Być może rodzice mobilizowali Cię do tego, byś poszła na studia, a przy okazji rozpoczęła karierę zawodową, ale wszyscy zdajemy sobie sprawę, jak to wygląda. Jeśli wciąż pozostajesz na ich utrzymaniu, tak naprawdę na niewielu rzeczach Ci zależy. Podwinie mi się noga na ważnym egzaminie? Najwyżej powtórzę rok. Wyrzucą mnie z pracy? I tak mam gdzie spać i co jeść. To bardzo wygodne myślenie, ale także mocno ograniczające.
Jeśli Twój los zacznie wreszcie zależeć od Twoich konkretnych wyborów, zaczniesz się starać jeszcze bardziej. I na pewno źle na tym nie wyjdziesz!