To nietypowa dolegliwość. Pisze o niej jedna z internautek. `Zaczęło się na studiach. Koleżanki martwiły się, że gdy je skończymy, może być ciężko z pracą, a ja już na trzecim roku znalazłam dobrze płatne zajęcie w zawodzie. Zaczęłam mieć wyrzuty sumienia, że mi się udało. Potem, po studiach, coraz częściej czułam się dziwnie. Miałam świadomość, że na uczelni było wiele osób z lepszymi wynikami, więc czułam się głupio, że tak dobrze mi szło. W związku też ciągle mam poczucie, że nie zasługuję na mojego chłopaka. Po prostu mi głupio. Ostatnio zaczęłam kłamać na temat pracy i związku, żeby inni nie byli zazdrośni. Nie opowiadam o swoich sukcesach`.
Jak hochsztaplerka
Syndrom oszusta może mieć różne oblicza. Osoby nim dotknięte przede wszystkim żyją w ciągłym przekonaniu, że nie zasługują na to, co osiągnęły. Wydaje im się, że sukcesy, które odnoszą, to jedynie fuks i ślepy traf. `Oszuści` nie wierzą w siebie i swoje osiągnięcia, stale umniejszają własną wartość i czują się jak hochsztaplerzy. Nie potrafią przyjmować komplementów. Gdy ktoś chwali ich za dokonania, oni kulą się i zamykają w sobie, pewni, że tak naprawdę nic nie osiągnęli. Żyją w przekonaniu, że pewnego dnia prawda o nich wyjdzie na jaw. W sobie dostrzegają przede wszystkim wady i braki – często irracjonalne; własne zalety deprecjonują.
Ale syndrom oszusta może mieć również inną formę. Zdarza się, że osoby nim dotknięte są tak zakompleksione i niepewne siebie, że naprawdę zaczynają oszukiwać, np. wysyłając do siebie kartki, opowiadając innym zmyślone historie (m.in. o nieistniejącym partnerze) czy udając, że… wybierają się na urlop. Dlaczego to robią? Z różnych powodów. Głównie, by poprawić sobie samoocenę. Te osoby panicznie boją się, że `prawda o nich` mogłaby wyjść na jaw. Takie zachowanie to skutek presji otoczenia i braku pewności siebie oraz wiary w swoje możliwości.
Muszę być najlepsza
Na syndrom oszusta cierpią głównie kobiety, choć schorzenie to dotyka również mężczyzn. Najczęściej są to osoby dorosłe, odnoszące sukcesy i zaradne życiowo. Przeświadczenie o ich niedoskonałości uzewnętrznia się nie tylko w pracy, ale również w związkach. Kobieta cierpiąca na ten syndrom często tkwi w toksycznej, nieudanej relacji, ponieważ jest przekonana, że nie zasługuje na nic lepszego. Wydaje jej się również, że ma wspaniałego partnera (zwykle nie dostrzega jego wad, za to swoich niedociągnięć widzi całe mnóstwo). Dotyczy to szczególnie kobiet, które czują się gorsze od mężczyzny i panicznie boją się go stracić.
Skąd się bierze syndrom oszusta? Przede wszystkim z ulegania presji na bycie najlepszą, osiągnięcie sukcesu, zrobienie kariery. Kobiety częściej zmagają się z tą dolegliwością, ponieważ to od nich wymaga się, aby były wzorowymi pracownicami, żonami oraz matkami. Mężczyźni zazwyczaj nie pełnią aż tylu ważnych życiowych ról. Poza tym kobiety ciągle słyszą, że powinny być przedsiębiorcze, zaradne, pewne siebie, silne, przebojowe. Dlatego często nie dają sobie z tym rady i zamykają się w sobie, próbując przyjąć bezpieczną pozycję.
Stać cię na więcej
Ale presja otoczenia to nie wszystko. Niebagatelne znaczenie ma również niskie poczucie własnej wartości, kiepska samoocena i brak pewności siebie. Syndrom oszusta bierze się z przekonania, że jesteś niewiele warta i nie zasługujesz na szczęście. Podsycają go twoje kompleksy, obawy i irracjonalne przekonanie o własnej słabości. Zdaniem psychologów taka postawa zazwyczaj ma swoje źródło w dzieciństwie. Osoba wychowana w przekonaniu, że nie ma żadnych zdolności, niedoceniana i poniżana, może zmagać się z syndromem oszusta w dorosłym życiu.
W syndromie oszusta bardzo ważne jest podniesienie poczucia własnej wartości, wyzbycie się kompleksów i praca nad samooceną. Sięgnij po poradnik, który pomoże ci poczuć się lepiej, skoncentruj się na tym, co lubisz robić, otaczaj się pozytywnymi ludźmi. Nie kwestionuj swoich sukcesów i atutów. Z jakiegoś powodu jesteś w miejscu, do którego dotarłaś. I nie, nie jest to wyłącznie efekt szczęścia czy przypadku. Ważna jest również umiejętność przyjmowania komplementów. Jeśli usłyszysz od kogoś coś miłego, uśmiechnij się i podziękuj. Nikt nie ma interesu w tym, aby cię oszukiwać. Jesteś mądrą, interesującą, pracowitą kobietą! Najwyższy czas, abyś w to uwierzyła.
Ewa Podsiadły-Natorska
Nie oznacza to jednak, że syndrom oszusta rozwija się wyłącznie u osób pochodzących z rodzin patologicznych. Bardzo często zmagają się z nim osoby wychowywane na perfekcjonistów. Jeśli w twoim domu rodzinnym piątka była uznawana za porażkę, bo wymagano od ciebie samych szóstek i ciągle słyszałaś, że `musisz być najlepsza` oraz że `stać cię na więcej`, możesz zmagać się z syndromem oszusta w dorosłym życiu. Przekonanie, że nie jesteś dostatecznie dobra oraz że to, co osiągnęłaś, zawdzięczasz jedynie szczęściu, może ci towarzyszyć przez lata.
Nie zatruwaj sobie życia
Z syndromem hochsztaplerki musisz walczyć, ponieważ taka postawa zatruwa ci życie, zwłaszcza że zaawansowany stan może doprowadzić cię nawet do depresji. Od czego możesz zacząć? Spisz na kartce wszystkie swoje mocne strony, osiągnięcia, atuty, rzeczy, z których jesteś zadowolona – może być to cokolwiek, nawet fakt, że dobrze gotujesz czy twoja punktualność. Trzymaj tę kartkę na wierzchu i czytaj ją tak często, aż wreszcie uwierzysz w to, co spisałaś. Powinnaś również na bieżąco dopisywać swoje kolejne osiągnięcia. Poproś także kilka bliskich osób, aby powiedziały, co w tobie lubią i cenią.