Agresywny facet: Nie jesteś na niego skazana!

W przeszłości agresja wobec bliskich kojarzyła się głównie ze środowiskami patologicznymi. Dzisiaj może spotkać każdą z nas.
Agresywny facet: Nie jesteś na niego skazana!
17.02.2013

„Mój mąż jest agresywny”. „Chłopak mnie uderzył”. „Mój partner ma ataki złości” – internet pełen jest wyznań kobiet, które mają u swojego boku agresywnego partnera. Zjawisko przemocy w związku czy rodzinie jest w Polsce poważnym problemem. Co czwarta dorosła osoba przepytana przez CBOS deklaruje, że padła ofiarą przemocy. A co trzecia Polka twierdzi, że zna przynajmniej jedną kobietę, która w czasie konfliktów małżeńskich bywa bita przez męża. Barbara Krahe w książce „Agresja” potwierdza, że zachowania agresywne występują na wielką skalę w wielu dziedzinach życia społecznego, unieszczęśliwiając całe rzesze ofiar i ich rodzin.

Gdy on się zmienia

Agresja ze strony partnera może zacząć przejawiać się z czasem. Na jednym z forów dyskusyjnych czytamy wpis Ani: „Dotąd byliśmy normalną rodziną, nie mieliśmy większych zmartwień, wszystko się układało. Od roku mój mąż zrobił się agresywny, nie uderzył mnie jeszcze, ale myślę, że to tylko kwestia czasu. Niekiedy mnie popychał, ściskał dłoń czy inną część ciała. Do tego przestał mnie szanować. Jest strasznym chamem, potrafi mnie obrazić przy znajomych. Ostatnio chwycił mnie za szyję i docisnął do ściany, gdy miałam dziecko na rękach. Jest dobrym ojcem i sprawdza się w innych sytuacjach. Prowadzimy razem biznes i mamy wspólne mieszkanie. Zastanawiam się, czy powinnam go zostawić…”.

Solidarność z oprawcą

Niektóre kobiety, głównie na początku, próbują lekceważyć problem. Consuelo Barea w „Poradniku dla kobiet ofiar przemocy” wymienia kilka etapów, przez które przechodzą kobiety będące w związku z agresywnym partnerem. Jest to m.in. smutek (dezorientacja, depresja), strach, syndrom sztokholmski i droga do wyzwolenia (odnalezienie poczucia bezpieczeństwa, odnowa psychiczna). Szczególnie syndrom sztokholmski jest zjawiskiem, które bardzo często ma miejsce w relacjach naznaczonych agresją. Jeśli chodzi o definicję, jest to stan psychiczny, który pojawia się u ofiar porwania lub u zakładników, wyrażający się odczuwaniem sympatii i solidarności z osobami je przetrzymującymi. To psychologiczna reakcja na silny stres.

Skazane na nieszczęście

W związku syndrom sztokholmski oznacza, że kobieta – bita i poniżana – usprawiedliwia swojego oprawcę, obwinia się za sytuację i nie potrafi odejść od partnera. Consuelo Barea zauważa, że syndrom ten ujawnia się u takich kobiet z różnych względów. Główne powody to brak własnych dochodów, mieszkania albo niedostateczne zarobki, lęk o bezpieczeństwo swoje i dzieci, wstyd, poczucie winy z powodu „prowokowania” sprawcy czy poczucie niespełnienia się w roli idealnej żony. Bardzo często kobieta, której partner jest agresywny, odczuwa nacisk ze strony środowiska, aby nie kończyła związku. Nierzadko zdarza się także, że agresywny partner grozi, że zrobi krzywdę jej albo dzieciom – i to również nie pozwala kobiecie zakończyć destrukcyjnej pętli agresywnych zachowań.

Jest niezwykle istotne, aby na jakiekolwiek sygnały świadczące o przejawach agresji ze strony partnera reagować od razu. Co powinno cię zaniepokoić?

- Niejednoznaczność. Agresywny partner mówi jedno, a robi drugie. I gdy kobieta mu to wypomni, może zacząć przejawiać zachowania agresywne. Uważa, że tylko on jest swoim własnym sędzią i nikt poza nim nie ma prawa go z niczego rozliczać.

- Zapominanie się. Taki mężczyzna potrafi w gościach cię poniżyć albo publicznie zwrócić ci uwagę. Zdarza mu się użyć siły wobec ciebie, ma ataki złości. Potem prosi o wybaczenie. Z czasem agresja z jego strony może jednak przybrać na sile.

- Obwinianie innych. Agresywny partner nigdy nie widzi winy w sobie. Nawet jeśli cię uderzy, twierdzi, że go sprowokowałaś. Taki człowiek uważa siebie za osobę kryształową, wyżywając się na bliskich.

- Znęcanie psychiczne. Pamiętaj, że to też forma agresji! Mężczyzna może nie podnieść na ciebie ręki, co nie oznacza, że nie stosuje wobec ciebie przemocy. Stałe poniżanie, obrażanie czy wyzywanie to tylko niektóre formy agresji psychicznej.

- Porywczość. Mężczyzna, który nie umie zapanować nad nerwami i często wybucha gniewem, to książkowy przykład osoby agresywnej – zwłaszcza jeśli jego niekontrolowane wybuchy będą zdarzały się częściej.

Dlaczego powinnaś odejść?

Kobieta, która ma u boku agresywnego partnera, powinna zdawać sobie sprawę, że jest tylko jedno dobre rozwiązanie takiej sytuacji – rozstanie. Często mężczyzna, który raz uderzy kobietę, przysięga, że więcej tego nie zrobi. I kobieta daje mu kredyt zaufania. Należy jednak mieć świadomość, że agresywna osoba nie zmieni się z dnia na dzień; wymaga to ogromnego nakładu pracy nad własnym charakterem, a często również spotkań ze specjalistą. Dlatego większość ekspertów podkreśla, że jeśli mężczyzna choć raz zastosuje przemoc wobec bliskich, z czasem zrobi to ponownie. Agresywny partner musi otwarcie przyznać, że ma problem i że potrzebuje pomocy – tylko wtedy jest szansa na uratowanie związku. W przeciwnym wypadku jedyną słuszną decyzją, jaką powinna podjąć kobieta, jest odejście.

Jeżeli dojdzie do ataku, aby się ochronić, możesz podjąć następujące działania:

- Zachowuj się tak spokojnie, jak to możliwe.

- Spróbuj się zasłonić, osłaniaj zwłaszcza głowę i brzuch.

- Jeżeli nie narazi cię to na większe niebezpieczeństwo, zadzwoń na numer 997 lub 112 i wezwij policję.

- Zrób wszystko, co możesz, aby wyjść z ataku z jak najmniejszą ilością obrażeń.

Jeżeli zdecydujesz się odejść:

- Macie wspólne konto w banku? Zabierz pieniądze z konta i przelej je na własne.

- Używaj różnych tras, idąc do domu, do pracy lub innych codziennych zadań.

- Powiedz osobom, które opiekują się dziećmi, kto może je odbierać, i ostrzeż te osoby, jeżeli sądzisz, że sprawca przemocy może próbować je porwać.

- Opowiedz komuś w pracy o swoim problemie i poproś, aby nagrywano twoje rozmowytelefoniczne. Jeżeli to możliwe, pokaż innym zdjęcie sprawcy i zażądaj, aby wzywali policję, jeśli pojawi się w twojej pracy.

- Unikaj sklepów, punktów obsługi, banków i innych miejsc, o których wiesz, że twój oprawca często tam bywa.

Dla ofiar przemocy w rodzinie działa Niebieska Linia – zadzwoń pod numer 801 12 00 02 albo zajrzyj na stronę www.niebieskalinia.info.

Będą zmiany?

Pod koniec stycznia odbyło się spotkanie dotyczące polityki zapobiegania i zwalczania przemocy wobec kobiet i przemocy w rodzinie w Polsce w 2013 roku. Zapowiedziano przyśpieszenie prac związanych z ratyfikacją Konwencji Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej. Zwrócono także uwagę na konieczność uzupełnienia definicji przemocy domowej o przemoc ekonomiczną oraz niezbędne zmiany przepisów kodeksu karnego w zakresie zmiany trybu ścigania przestępstwa zgwałcenia z trybu wnioskowego na tryb ścigania z urzędu.

Ewa Podsiadły-Natorska

Przy pisaniu artykułu korzystałam z:

„Nasze ciała, nasze życie”, rozdział ósmy: „Przemoc wobec kobiet”, oprac. i adaptacja Małgorzata Tarasiewicz na podstawie tekstu Marianne Winters, Gdańsk 2006

Polecane wideo

Komentarze (124)
Ocena: 4.9 / 5
Anonimowa (Ocena: 5) 25.10.2022 13:32
Jeszcze raz odradzam dawania szans komuś kto podniósł na ciebie rękę bo się nie zmieni ja przez tą osobę mam traumę i lęki jestem niepewna. Nie wiem czego się mam spodziewać jak się zachować jestem ostrożna teraz wobec ludzi nie wiem kto jest po 2 stronie.
odpowiedz
Anonimowa (Ocena: 1) 25.10.2022 13:15
I cieszę się że odeszłam przecierpiałam swoję i nie mam nic wspólnego z tamtym i jestem w spokojnym związku. A tamtego Unikam jak ognia taka osoba się nie zmienia stosują przemoc psychiczna żeby wpłynąć na ciebie wbrew swojej woli nie lubię czegoś takiego związek to nie jest ze jedna strona bije zastrasza druga powinna dawać poczucie bezpieczeństwa a nie strachu. Nigdy więcej miłych facetów którzy są mili jak jest dobrze a jak jest źle nadstawiaj twarz za złe humory.
odpowiedz
Anonimowa (Ocena: 1) 25.10.2022 13:10
Mój 1 chłopak też taki był popychał mnie przy koleżankach będąc ze mną był z inną kobietą poznaną przez swojego wspaniałego kuzyna który rozwalił mu związek jak się dowiedziałam a ja naiwnie go kochałam myślałam że porozmawia przeprosi nie wolał zrobić oliwy do ognia i wyzwać mnie od szmaty nękać wszędzie wolał wmówić winę przez niego cięłam się 7lat po 8 latach i wspierania przez drugiego chłopaka który był ze mną wszędzie nie to co 1 partner w szpitalu nie był wolał się bić z kolegami cieszę się że ja głupia nie jestem jak tutaj te laski poniżej i nie zrobiłam błędu jak radzili żeby mu wybaczyć i wrócić do niego pewnie bym skończyła jak te laski przedmiotowa żona i facet bez zasad wolę cierpieć w samotności niż umierać jak te dziewczyny po niżej jeszcze dzieci w to mieszać jak masz siłę odejdź jak najszybciej nie patrz na dzieci bo to pułapka lepiej żeby dziecko nie miało ojca czy matki i by obrywało za ciebie od pjanego ojca i cierpiało przez obu potem dziecko jak dorośnie się odwróci od obydwu i zostaniesz na starość sam/sama. Ja jestem dumna z siebie i mam partnera który ma zasady a nie to co 1 bez zasad ci co biją są typowymi maminsynkami.
odpowiedz
Jolcia (Ocena: 5) 25.11.2019 22:31
Mój mąż też jest agresywny i w dodatku alkoholik wyzywa się na mnie i na dzieciach dosłownie codziennie. Wyrzucałam go z domu już kilka razy a on nie chciał odejść. Jesteśmy młodym małżeństwem. Ja już nie daje rady poniża mnie że mało zarabiam naśmiewa się że mnie on mnie nie uderzył bo wie że zadzwonię na policje. Naprawdę mam dość tego człowieka jest agresywny a ja się nad nim lituje jak jest pijany i płacze ( bierze mnie na litość) a później znowu agresją i tak wkoło. Jest żałosny brzydzę się go i nie wiem jak go się pozbyć z mojego domu. A kiedyś go kochałam sam to zniszczył.
odpowiedz
Ala (Ocena: 5) 01.02.2019 11:03
Hej, piszę by przyznać się , iż mam Syndrom Sztokholmski i by się wyżalić, może trochę mi ulży. Jestem z konkubentem od 13 lat a od 9 mieszkamy u jego rodziców, mamy dwoje dzieci, pracuję w ich rodzinnej firmie, obecnie jestem na urlopie wychowawczym. Właśnie siedzę i leczę rany po porannej awanturze. Poszło o to że na kacu nie mógł znaleźć skarpetek a skończyło się na rzuceniu lampką nocną bo nie szanuję pieniędzy i kupuję takie dziadostwo. Lampkę kupiłam tydzień temu za pieniądze od Opieki Społecznej by dzieci nie bały się iść w nocy do łazienki. Z opresji wybawił mnie pracownik. Potem zrobił awanturę na podwórzu, klijęt wezwał policję, ta postała, pogadała i sprawy nie ma. Teściowie powiedzieli że nic się nie dzieje. Starsze dziecko wychodziło do szkoły przez okno, bo bałyśmy się że jak nas zobaczy to znowu będzie awantura. Teraz siedzę i boję się otworzyć drzwi od mieszkania. Cierpię w samotności, nikt nie chce widzieć tego co Pan D. nam robi: teściowie bo to ich kochany synek, pracownicy bo stracą pracę, sąsiedzi bo nie chcą robić sobie wroga. Nie mam nic, nie mam oszczędności, żyję z zasiłków bo on nie chce nam dawać pieniędzy, gdy grożę alimentami to mówi że firma ma dobrego adwokata i dzieci zostaną z nim i to ja alimenty będę płaciła. Nie mam za co i gdzie uciec. Wiem, że nikt mi nie pomoże jeśli ja sobie nie pomogę ale ja nie mam już siły i odwagi. Cóż, życie nie jest usłane różami.
zobacz odpowiedzi (1)

Polecane dla Ciebie