Zostaliśmy okradzeni na własnym weselu! Z kopert zniknęły pieniądze... Marta, 28 l.

To, co mi się zdarzyło, nie mieści się w głowie. Pewnie sobie pomyślicie, że obracam się w jakiejś patologii, skoro dochodzi do czegoś takiego. Tak nie jest. Ja i mój mąż pochodzimy z miasta, nasze rodziny i znajomi są zupełnie normalni. Przynajmniej tak mi się do tego momentu wydawało. Teraz podejrzewam wszystkich i nie mogę się pozbierać. 2 tygodnie temu wzięliśmy ślub. Czekaliśmy na ten dzień kilka lat. Ponad rok planowania, żeby było pięknie. To byłby najszczęśliwszy dzień w moim życiu, gdyby nie to, co odkryliśmy dnia następnego. Okazało się, że w większości kopert, które dostaliśmy w prezencie, nie ma nic poza kartkami. W niektórych nawet tego nie było. Ktoś ewidentnie wszedł do naszego pokoju i nas okradł. Tylko kto? Już nikomu nie ufam.  
11.06.2014

To, co mi się zdarzyło, nie mieści się w głowie. Pewnie sobie pomyślicie, że obracam się w jakiejś patologii, skoro dochodzi do czegoś takiego. Tak nie jest. Ja i mój mąż pochodzimy z miasta, nasze rodziny i znajomi są zupełnie normalni. Przynajmniej tak mi się do tego momentu wydawało. Teraz podejrzewam wszystkich i nie mogę się pozbierać.

2 tygodnie temu wzięliśmy ślub. Czekaliśmy na ten dzień kilka lat. Ponad rok planowania, żeby było pięknie. To byłby najszczęśliwszy dzień w moim życiu, gdyby nie to, co odkryliśmy dnia następnego. Okazało się, że w większości kopert, które dostaliśmy w prezencie, nie ma nic poza kartkami. W niektórych nawet tego nie było.

Ktoś ewidentnie wszedł do naszego pokoju i nas okradł. Tylko kto? Już nikomu nie ufam.

 

Wesele odbywało się w pensjonacie, który był szczelnie zamknięty na noc. Ogrodzony teren, brama otwierana przez ochroniarza itd. Pokoje gościnne znajdowały się piętro wyżej, nad salą weselną. W tym nasz apartament, w którym spędziliśmy noc poślubną. Prezenty rzeczowe siostra zawiozła do naszego mieszkania, ale torba z kopertami została.

Schowaliśmy ją w szafie, a pokoju nie zamknęliśmy na klucz. To byłoby problematyczne, bo ciągle do niego wracaliśmy – mąż zmieniał koszulę, ja poprawiałam makijaż, znosiłam kolejne drobne upominki. Nikt inny się tam nie kręcił, przynajmniej nie zauważyliśmy. Pokoje gości były w drugim skrzydle, więc nie mieli powodu, żeby przechodzić obok naszego apartamentu.

Kiedy rano zaczynałam nas pakować, wtedy z ciekawości zajrzałam do kopert. W pierwszej była tylko kartka od babci. To mnie zaniepokoiło, bo dobrze wiedziałam, że miała nam dać sporą sumę.

Potem kolejne koperty i znowu to samo. Niektóre były zupełnie puste. Na 120 gości wyszło razem 1500 zł. Jestem pewna, że było przynajmniej 10 razy tyle. Nie wiem co mam zrobić. Nie ukrywam, że ta kwota pomogłaby nam bardzo. Wesele sporo kosztowało, nie za wszystko zapłacili nasi rodzice.

W pensjonacie nie ma monitoringu. Nikt nic nie wie, bo nie poruszaliśmy tego tematu. Wszyscy się rozjechali i po sprawie. A co miałam zrobić? Przeszukiwać własnej rodzinie bagaże? To jest dla mnie naprawdę podła sytuacja. Czuję się nie tylko okradziona, ale też zdradzona. Ufaliśmy im wszystkim, a ktoś pozwolił sobie na coś takiego.

Nie potrafię się uspokoić. Chciałabym, żeby to był tylko zły sen.

Marta

Polecane wideo

Komentarze (106)
Ocena: 4.83 / 5
Ktoś (Ocena: 5) 31.05.2016 03:26
Ja kiedyś jako osoba towarzysżaca byłem na weselu , to moja dawna dziewczyna tez wyciela diamentem do szyb dziure w szybie samochodowej pana młodego i zabrala 40 tys i a poczatku nie z kminilem ze ona to wziela od pary mlodej , zapierala sie ze znalazla to , i to w taki sposob ze polozyla na ulicy ta kase w walizce turystycznej , i zrobila "sztuczne" znalezisko idac z nią nie mialem pojecia o tym fakcie ... ze tak sie stalo mowi do mnie o jaka fajna walizka , i na poczatku myslalem o tej walizce jako rzeczy ktora sie mogla przydac na wyjazd za granice ktory planowalismy no i wzielismy ją a za 2 dni ją otworzyłem bez zastanowienia i patrze kupe siana ... Az sie zdziwilem i pytam jej skad to sie wzielo znalazlas walizke z kasa? A ona ze no sam widzisz i wtedy sie wjebalismy w mefedron codziennie po 5-8 gram wciagalismy we dwojke, to szlo jakies 500zl dziennie,,, Zostalo moze z 3tys pojechalem na wieś to już staciłem dziewczyne bo zaczela juz Heroine brać... zdarzylem jej zabrac te 1000zl ostatnie i sie ja w amfetamine wjebalem potem sie spotkalismy jeszcze kilka razy bez niczego już , to poszla jeszcze ukradla tym mlodym cala bizuterie warta z 15 tys zl ...
odpowiedz
ghgh (Ocena: 5) 27.06.2014 18:04
hgyyhhh
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 20.06.2014 09:58
hah
odpowiedz
a (Ocena: 2) 13.06.2014 10:59
nie zazdroszcze..
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 12.06.2014 23:23
fdfb
odpowiedz

Polecane dla Ciebie