Od kilku dni jest u mnie koleżanka ze Szwecji, którą poznałam w zeszłym roku na festiwalu naukowym u mnie na uczelni. Świetna dziewczyna, więc szybko się zakumplowałyśmy. Piszemy do siebie często, teraz ona odwiedza mnie, a w przyszłe wakacje ona pokaże mi Sztokholm. Polska jej się bardzo podoba, ale na każdym kroku wstydzę się za swoich rodaków. Nasza znajomość języków obcych strasznie kuleje i naprawdę jesteśmy pod tym względem ogonem Europy.
Ja nigdy nie chodziłam do żadnej szkoły językowej, ani na kursy. Angielski znam z nauki w podstawówce, gimnazjum, liceum, a na studiach uporządkowałam wiedzę. Staram się szukać okazji, żeby z kimś pogadać w tym języku i wychodzi mi to nieźle. Z tą dziewczyną dogaduję się bez problemu. A inni rodacy? Zazwyczaj ani me, ani be…
źródło: Matt Jones / Unsplash
Nie twierdzę, że każdy powinien mówić po angielsku jak w języku ojczystym, ale przecież wszyscy młodzi ludzie się go uczą. Dlaczego tak niewiele potrafią? Starszych usprawiedliwiam, bo mieli rosyjski, a potem trudno się nagle przestawić na angielski. Zaliczamy wtopę za wtopą. Kasjerka w sklepie jej nie rozumie, pan w barze też nie. Nawet w centrum obsługi turystów koleś tak mówił, że nie dało się go zrozumieć.
Jak się rozeszłyśmy i ona potem szukała danej ulicy (była obok), to nikt jej nie potrafił pomóc. Ludzie podobno machali rękami, powtarzali coś w stylu „here, here” albo „tam”. Trochę kompromitacja, bo widziałam gdzieś jakieś badania, że polska młodzież świetnie sobie radzi na testach i maturze z angielskiego. Wychodzi na to, że uczymy się, zdajemy i zapominamy. W Szwecji z KAŻDYM się dogadasz.
źródło: Matt Jones / Unsplash
Ona się z tego śmieje i nie ma pretensji, ale mnie jest potwornie wstyd za moich rodaków. Podobno jesteśmy tacy otwarci na świat i nasz system edukacji znajduje się w czołówce, a efektów niestety nie widzę. Jak pojadę do Sztokholmu, to 99 procent przechodniów potrafiłoby ze mną pogadać po angielsku. Tutaj martwa cisza albo machanie rękami.
Tym bardziej się dziwię, jak ci ludzie z mniejszych miejscowości wyjeżdżają gdzieś na wakacje albo emigrują do Wielkiej Brytanii. Oni też nic nie potrafią i wszystkiego uczą się od zera? Masakra jakaś…
Polacy znowu się nie popisali.
Luiza