Pierwszy raz coś takiego przeżywam. Zakochałam się po uszy, niby mi zależy i aż dostaję dreszczy na samą myśl o nim, ale jeden szczegół wszystko zepsuł. Poznałam go przez znajomych i szybko zaiskrzyło. Kawka, kino, po którymś tam spotkaniu nawet wspólne śniadanie. Jeśli wiecie, o co chodzi. I właśnie wtedy zauważyłam coś, czego na pierwszy rzut oka nie widać.
Chłopak ma spory tatuaż na nodze. Nic strasznego, żaden potwór, ani nieprzyzwoity napis. Jakieś geometryczne wzory z kolorowymi wstawkami. Muszę powiedzieć, że to najładniejsza dziara, jaką widziałam, a co do zasady - nienawidzę takich ozdób. Brzydzą mnie, przerażają i nie mam najlepszego zdania o ich właścicielach.
Nie wiem skąd mi się to wzięło, ale u niego też mi to przeszkadza.
fot. iStock
Nie mam zamiaru nikogo obrażać, ale dla mnie tatuaże to głupia i szkodliwa moda. Trzeba mieć nie po kolei w głowie, żeby tak się okaleczać. Dzisiaj podoba ci się taki wzór, jutro już nie i co wtedy? Poza tym dziary kojarzą się z kryminalistami albo kibolami. Wiem, że to nie reguła, ale chyba coś musi w tym być. Tatuują się raczej niegrzeczni ludzie.
On mi na takiego nie wygląda i ten wzór kompletnie do niego nie pasuje. Niby ułożony facet, nie przeklina, dobrze mnie traktuje, a tu takie coś. Może on teraz tylko gra? Może ten tatuaż pokazuje coś, czego jeszcze nie odkryłam. On nie musi być wcale taki fajny, jak do tej pory myślałam.
Nawet przeszło mi przez głowę, że przez to nie mogę z nim być.
fot. iStock
Z jednej strony boję się, co za tym tatuażem stoi. Jakaś trudna przeszłość albo problemy emocjonalne. Z drugiej - nawet brzydzę się tego dotknąć. Jak siedział u mnie w krótkich spodenkach i się zbliżył, to aż się odsunęłam. Taka moja fobia i co ja mam poradzić. Nienawidzę tuszu pod skórą. Nie zmienia tego nawet fakt, że właściciel akurat wydaje się całkiem w porządku.
Nie skomentowałam tego jego dziwactwa. Udawałam, że nie widzę. Chciałabym być szczera, ale na pewno w tej kwestii się ze mną nie zgodzi. Może nadajemy na zupełnie innych falach i na tatuażu się nie skończy… Nie wiem. Ja jestem załamana, bo do tej pory widziałam w nim ideał.
Wystarczyło, że pokazał mi TO i już mam wątpliwości.
Gosia