Od października studiuję w obcym mieście, więc trzeba było wynająć mieszkanie. Zrobiłam to z dwiema koleżankami. Mamy dwa pokoje. W jednym ja z kumpelą, w drugim jedna osoba. Do tej pory było super, bo dobrze się dogadywałyśmy, ale niestety musiałyśmy się częściowo rozstać. Jedna koleżanka zrezygnowała teraz ze studiów (nie poradziła sobie z sesją) i musiałam znaleźć kogoś nowego.
Od tygodnia jest z nami. Studiujemy na tym samym kierunku, więc znałyśmy się wcześniej. Ale jest problem, bo ona jest dla mnie jakaś dziwna. Zbyt otwarta. Najbardziej denerwuje mnie to, że niczego i nikogo się nie wstydzi. Wiele razy przyłapałam ją w łazience, bo nie zamknęła za sobą drzwi. Wieczorem wchodzi do pokoju całkiem goła i dopiero się przy mnie przebiera w piżamę.
fot. Thinkstock
Rano też się nie patyczkuje. Zrzuca ciuchy i idzie naga do łazienki. Jak po drodze najdzie ją ochota, żeby wyjąć coś z lodówki albo wstawić wodę na kawę, to golutka wchodzi do kuchni. Pierwszy raz się spotykam z taką sytuacją. Do tej pory miałyśmy inny układ – żadna nie krępowała innej swoją nagością. Przebierałyśmy się na osobności. Było mi głupio pokazać się nawet w majtkach, a co dopiero bez niczego.
Nie zrozumcie mnie źle, ale jakoś nie chce mi się zaraz po przebudzeniu i przed snem oglądać cudzą pochwę. Krępuje mnie to, że wiem, jak tam wygląda, czy się goli i czy nie ma przypadkiem przerośniętych warg sromowych. To zbyt intymna sprawa, żeby ją ta eksponować. Ok, może nie wystawia się na wprost nas i nie mówi „patrzcie!”, ale my i tak to widzimy. I robi nam się normalnie niedobrze.
fot. Thinkstock
Kobiece ciało jest piękne i nie zmieniłam zdania, ale bez przesady. To koleżanka, a nie siostra. Zresztą, u mnie w domu nagość zawsze była tematem tabu. Tak jest moim zdaniem zdrowiej. Nie chciałabym np. zobaczyć gołej mamy. Ona twierdzi, że u nich wszyscy zawsze tak chodzili, więc nie widzi problemu. A ja nie mam odwagi jej wprost powiedzieć – dziewczyno, ubierz się i przestań świecić kroczem.
To według mnie nie jest żadna odwaga czy brak skrępowania, ale zwykła bezczelność. A gdyby rano wpadła do mnie rodzina z odwiedzinami, ona by weszła goła i mój tata ją zobaczył? Albo ktoś by przyszedł wieczorem, a ona musiałaby się tak pokazać? Ja też nie chcę na to patrzeć, ale nie chcę wyjść na jakąś sztywniarę...
Monika