Kilka dni temu miałam urodziny. Nie szykowałam niczego, bo nie miałam na to ani czasu, ani siły. Myślałam, że spędzę ten dzień w domu i najwyżej umówię się ze znajomymi na piwo w kolejny weekend. Okazało się, że ktoś inny się tym zajął. Mój chłopak zorganizował mi przyjęcie niespodziankę, na które zaprosił wszystkich moich bliskich. Byli rodzice, rodzeństwo, przyjaciele, a nawet kilka osób z pracy. Cudowne przeżycie móc się tak bawić i nie być zmęczoną przygotowaniami.
Tylko jedna rzecz nie poszła po mojej myśli. Pojawił się tort, zdmuchnęłam świeczki, ale osoba która go załatwiała w cukierni, nie pomyślała o ważnej sprawie. Ja jestem weganką, a takie tradycyjne torty mają w sobie mnóstwo jajek, masła i śmietany. Nie mogę czegoś takiego zjeść i tyle. Nie mam zamiaru się nikomu tłumaczyć. Chociaż wszyscy znają moje poglądy, to i tak zrobiło się nieprzyjemnie.
fot. Thinkstock
Nagle rozpętała się dyskusja, że chyba jestem niepoważna. Oni mi organizują zabawę i kupują tort za ciężkie pieniądze, a ja tego nie doceniam. To nie tak! Byłam szczerze wzruszona i zachwycona imprezą. Nie chciałam tknąć tortu ze względu na swoje przekonania. Nie chciałam nikogo urazić. Cieszyłam się, że innym smakuje. Na tym zakończyłabym temat, ale mama się zaczęła na mnie rzucać, koleżanka jej przyznała rację i w sumie doszło do awantury.
Potem wszystko wróciło do normy, ale niesmak pozostał. To nie było fajne, że bliscy mnie zaatakowali i musiałam się wszystkim tłumaczyć. Zupełnie tak, jakbym z dnia na dzień wymyśliła sobie tę dietę. A ja jestem weganką od 3 lat! Akceptuję odrębne zdanie w tej kwestii, ale wyśmiewanie mnie i wytykanie, że nie jem jajek albo masła to już jest przesada. Widocznie jestem bardziej wrażliwa od innych.
fot. Thinkstock
Ogólnie z imprezy jestem zadowolona i cieszę się, że tak mnie zaskoczyli, ale jest pewien dyskomfort. Piszę o tym nie bez powodu, bo naprawdę wielu ludziom brakuje ogłady i wrażliwości. Jak spotykacie kogoś, kto ma jasne poglądy w jakiejś sprawie, to po co tak dyskutujecie? Ludzie wyśmiewają wegetarian, wegan, zwolenników żywności bio. Po co? Co chcecie tym osiągnąć? Zastanówcie się czasem, zanim coś powiecie, bo możecie kogoś naprawdę urazić. Ja przy tym torcie poczułam się jak idiotka.
Nie dlatego, że wybrzydzam. Chodzi mi o zachowanie osób wokół mnie. Zamiast powiedzieć „ojej, stało się”, to drążyli temat. Ja nie miałam do nikogo żalu, tort mi nie był potrzebny do szczęścia i na tym powinno się skończyć. Tyle. Polecam się nad tym zastanowić.
Gabriela