Traktuję chłopaka tylko jak przyjaciela! Co jest ze mną nie tak? Winter, 20 l.

Droga Redakcjo i Czytelniczki. Piszę tu, ponieważ nie mam w zwyczaju żalić się koleżankom, a prawdziwej przyjaciółki nie posiadam. Potrzebuję jakiejś rady. Sprawa dotyczy mojego (wypalonego?) związku z pewnym chłopakiem. Jesteśmy ze sobą od 3 lat, teraz oboje mamy po 20 lat i studiujemy informatykę. Jest on najlepszym człowiekiem jakiego kiedykolwiek spotkałam. Złote serce, duża wrażliwość i chęć pomocy.  Na początku urzekło mnie to wszystko, bo wcześniej miałam do czynienia z ogromnymi egoistami. Chyba głównie przez to zostaliśmy parą, zresztą samo "zostanie parą" nie było niczym romantycznym, ale nie o tym chcę tu pisać. Pierwsze miesiące - wiadomo. Motyle w brzuchu, och i ach. Lecz potem, gdy szał emocji opadł, traktowaliśmy się jak przyjaciele którzy czasem się całują. On nigdy nie rozumie tego mojego porównania.  
06.08.2013

Droga Redakcjo i Czytelniczki. Piszę tu, ponieważ nie mam w zwyczaju żalić się koleżankom, a prawdziwej przyjaciółki nie posiadam. Potrzebuję jakiejś rady. Sprawa dotyczy mojego (wypalonego?) związku z pewnym chłopakiem. Jesteśmy ze sobą od 3 lat, teraz oboje mamy po 20 lat i studiujemy informatykę. Jest on najlepszym człowiekiem jakiego kiedykolwiek spotkałam. Złote serce, duża wrażliwość i chęć pomocy. 

Na początku urzekło mnie to wszystko, bo wcześniej miałam do czynienia z ogromnymi egoistami. Chyba głównie przez to zostaliśmy parą, zresztą samo "zostanie parą" nie było niczym romantycznym, ale nie o tym chcę tu pisać. Pierwsze miesiące - wiadomo. Motyle w brzuchu, och i ach. Lecz potem, gdy szał emocji opadł, traktowaliśmy się jak przyjaciele którzy czasem się całują. On nigdy nie rozumie tego mojego porównania.

 

Gdy ja patrze na moje zakochane w swoich chłopakach koleżanki, trochę im zazdroszczę jak ich partnerzy je traktują. Tak "po męsku". A mój? Żadnych pieszczotliwych słówek, chyba że w sms-ach, na żywo mu to przez gardło nie przejdzie. Raz dla żartów próbował i brzmiało to komicznie. Czasem mam wrażenie, że on się mnie boi, wiele razy o tym rozmawialiśmy. 

Mam trochę dominujący charakter, ale jak każda kobieta, chcę poczuć się KOBIETĄ a nie kumpelą od wspólnego spędzania czasu. Naprawdę, mówię mu o tym wszystkim, on coś sensownego odpowiada, a potem jest dalej tak jak było. Gdy to zauważyłam, trochę mnie to denerwowało. Ale z upływem czasu jest gorzej. 

Boję się, że ja nic do niego nie czuję. Ewentualnie miłość przyjacielską. Gdy coś mu się dzieje, ja niemalże zachowuję się jak matka. Ale ja chcę go kochać jak mężczyznę! Bo wiem, że on z całego serca mnie kocha. Macie jakieś porady aby mocniej kogoś kochać? Nie wiem już co robić, Żadne romantyczne kolacje itp. nie wchodzą w grę, bo czuję się zażenowana w takich sytuacjach. Coraz częściej mam go dosyć. Jak to ratować?

Winter_snow

Polecane wideo

Komentarze (25)
Ocena: 5 / 5
anonim (Ocena: 5) 26.01.2016 18:53
idz sie powiedz
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 16.03.2015 16:30
U mnie jest na odwrót. Chłopak którego kocham (jesteśmy parą od niedawna) traktuje mnie jak kumpla. Żadnych czułości chociaż ja i on mocno się kochamy
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 22.07.2014 23:44
Tez tak mam
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 08.08.2013 15:23
Bądź KOBIETĄ. Dominujący charakter to jedno, ale mimo tego wciąż możesz mu pokazać, że jesteś kobietą i pozwolić mu być mężczyzną. Wbrew pozorom to proste. :) Nie chodzi tu o czułe słówka i inne pier**** tylko o zachowanie. Pierwotnie mężczyźni byli żywicielami rodziny, chronili swoje kobiety i potomstwo, walczyli i takie tam, teraz wbrew pozorom nic się nie zmieniło poza zasadami walki :) Mój mężczyzna otwiera mi drzwi (każde), podaje rękę gdy wysiadam z samochodu, podtrzymuje gdy schodzę/wchodzę po schodach, chroni przed upadkiem gdy się potknę i takie tam, a poza tym zawsze obejmuje silnym ramieniem. Bo mu na to pozwalam - oczywiście, że mogę sama wejść po schodach czy otworzyć sobie drzwi, ale po co? Skoro on chce to niech to robi, chce nosić siatki - a proszę bardzo. Tu nie chodzi o to, że nie dam rady - chodzi o to, że on musi pokazać jak to jest silny - nawet jeśli tak między nami, specjalnie silny to on nie jest, ale i tak mu powie, że jest :D Wtedy on się napuszy jak paw, a ja mam najlepszego faceta na świecie
zobacz odpowiedzi (1)
Kita (Ocena: 5) 07.08.2013 16:55
Miałam niemalże identyczną sytuację. Po 2,5 roku związku wyjechałam na wakacje bez niego i wiesz co? Uświadomiłam sobie wtedy, że samej mi lepiej, potem dojechał do mnie, ale już tak dobrze się nie bawiłam. Zauważyłam, że zaczynają podobać mi się inni faceci, wcześniej miałam klapki na oczach. Kiedy przyjechał zaczął mnie po prostu wkurzać, obrażał się o byle co i otworzyły mi się oczy - zawsze na mnie zwalał całą winę za wszystko, ale tego nie zauważałam, robiłam wszystko to, co on chce. Może Ty też zorganizuj sobie z koleżankami jakiś wakacyjny wypad, chociażby nad jezioro na kilka dni. Przemyślisz sobie wszystko i zobaczysz jak to jest bez niego. Mi to bardzo pomogło. Pozdrawiam :)
odpowiedz

Polecane dla Ciebie