Witajcie,
mam 24 lata, ale zaraz okaże się, że to za mało albo za dużo. Dla gimnazjalistów jestem już stara, a dla innych zbyt młoda, by się w ogóle wypowiadać. Mniejsza z tym. Dokładnie widzę, co się dzieje z młodymi ludźmi, bo mam siostrę w tym wieku i widuję jej znajomych. To nie jest tak, że mówienie o „gimbusach” to tylko głupi stereotyp. Oni naprawdę są strasznie infantylni i przydałoby im się więcej rygoru.
Często z nich sobie żartuję, bo oni sami aż się o to proszą. To jeszcze dzieci, które nie chcą przyjąć do wiadomości, że... naprawdę są dziećmi. Dziewczyny robią z siebie 20-latki, a chłopcy z meszkiem pod nosem udają nie wiadomo jakich macho. Może na siebie wzajemnie działają, ale jak ktoś patrzy z zewnątrz, to ogarnia go pusty śmiech. W narzekaniu na nich nie ma żadnej przesady!
Albo wreszcie zmądrzeją, albo niech się przyzwyczają, że nikt nie będzie ich traktował poważnie.
Jeśli jest tu ktoś w tym wieku, to mam jedną radę – przestań udawać kogoś, kim nie jesteś. Nie myśl sobie, że wystarczy założyć na głowę fullcapa, bluzę PLNY i Air Maxy, żeby być kimś. Jesteś, ale pośmiewiskiem dla wszystkich myślących. Udajecie alternatywnych, a jesteście dziećmi, które bardzo łatwo sterować. Liczą się tylko marki.
Jak słyszę czasami rozmowy gimnazjalistów, to robi mi się słabo. W „moich czasach” młodzież też chciała się jakoś wyróżnić i liczyła się przede wszystkim zabawa, ale dzisiaj przybrało to niebezpieczne kształty. Ciągle tylko melanż, palenie gibona, fajne cycki – tyle mają w głowach. A jak ktoś czegoś od nich wymaga, to nie ma mowy.
Rodzic ma obowiązek spełniać ich zachcianki. Jak nie, to pewnie niektórzy byliby skłonni na nich donieść na policję. Zupełny brak szacunku.
Rynsztokowy język to norma. Im nawet nie wypada się wypowiadać normalnie, bo bycie kulturalnym to oznaka słabości. Najlepiej każdemu doje***. Nawet rodzicom i nauczycielom, którzy przecież nic nie wiedzą o życiu. Dobra, w moich czasach też byliśmy trochę bezczelni, ale to powinno mieć jakieś granice.
Młodzież naprawdę z roku na rok coraz bardziej głupieje. Nie dziwię się, bo jak jeden zacznie kozaczyć, to drugi zaraz go małpuje. Nic nie czytają, chyba, że wiadomości na FB albo pytania na Asku. Nie oglądają ambitnych rzeczy, bo przecież wystarczą ci idioci z YouTube. To jest cofanie się w rozwoju i nie ma co udawać, że jest inaczej.
I jak tu ich nie wyśmiewać? Słowo gimbus jest synonimem próżnego głupka, bo taka właśnie jest „przyszła elita kraju”. Trzeba się ogarnąć, albo przestać narzekać, że inni Wami gardzą.
M.