Jestem zła na siebie, że to zrobiłam, ale stało się. Nigdy nawet nie podejrzewałam, że mogę być tak wścibska. Brzydziłam się tymi wszystkimi opowieściami o szpiegowaniu facetów. Wiele razy miałam swobodny dostęp do jego telefonu i jakoś mnie nie korciło, żeby tam zajrzeć. Ostatnio to zrobiłam i nie wiem co mam myśleć.
O sobie myślę jak najgorzej, bo okazałam się paskudnym szpiegiem, który nie ma zaufania do najbliższej osoby. Nie wiem tylko, czy cel nie uświęca środków. Znalazłam tam wiadomość, która mnie zaniepokoiła. Nie do końca ją rozumiem, nie wiem co ma oznaczać, ale podświadomie się boję. Pomóżcie mi ją jakoś zrozumieć, bo na razie tylko gubię się w domysłach i nic z tego nie wynika!
fot. iStock
W komórce miał sporo SMS-ów, kilka pochodzących od kobiet. Uspokoiłam się, bo wszystkie dotyczyły spraw służbowych. W jednym przypadku też tak było, ale po kilku wiadomościach odnośnie pracy i różnych rzeczy do załatwienia, ostatnia brzmi dziwnie... Mniej więcej tak:
„Dzięki za wczoraj. Trzeba to jeszcze powtórzyć, póki jest okazja. Nie podejrzewałam Cię o takie rzeczy” i do tego jakieś uśmieszki. Sprawdziłam datę, dzień wcześniej miał być niby na rozmowach biznesowych. Zarzekał się, że sam. Co ona mu chciała przez to powiedzieć? Co ich może łączyć?
fot. iStock
Najpierw pomyślałam, że pewnie była z nim na tym spotkaniu i dzięki niemu udało się załatwić sprawę. Musiał coś powiedzieć albo zrobić, co przekonało rozmówców. Ale z drugiej strony... Dlaczego nie napisała wprost o co chodzi? Boję się, że wcale nie o biznes. Nie mówił, że ktoś mu towarzyszył. W ogóle tego dnia, jak pamiętam, był jakiś nieswój.
Powiem szczerze, że wolałabym tego nie przeczytać i nie musieć się domyślać, ale stało się. Teraz nie mogę spokojnie usiedzieć i aż mnie korci, żeby dowiedzieć się więcej. Tylko jak? Przecież mu nie powiem, że zajrzałam do jego telefonu i teraz go o coś podejrzewam.... Mam się czym martwić?
Anonim