Pewnie pomyślicie sobie, że jestem jakaś głupia i niedojrzała, ale mam o sobie lepsze zdanie. Jestem pozytywną, zakręconą dziewczyną, które lubi się bawić, ale ma coś w głowie. Uczę się raczej dobrze, nie piję, nie palę, nie puszczam się. Wiem, że w moim wieku różnie to jest. Rodzice nie mają się czym martwić i podobno bardzo mi ufają. Najbardziej wtedy, kiedy siedzę na tyłku w domu i mają mnie na oku. Ogólnie to nie jest z nimi źle i jakoś dajemy radę. Niestety, nie we wszystkim się zgadzamy. Tata twierdzi, że nie trzeba się wyróżniać, a ja tego chcę!
Wystarczy, że nie puszczają mnie na nocne melanże i sprawdzają moich znajomych. Do tego się przyzwyczaiłam. Teraz ingerują też w mój wygląd. Ostatnio zafarbowałam włosy na intensywny czarny kolor, wyregulowałam brwi i zrobiłam sobie malutki kolczyk poniżej ust. Żadne emo lub punk, nie wyglądam jak brudas i straszydło. Aż tak nie rzucam się w oczu i wyglądam na zadbaną. Teraz pozostało tylko jedno – spełnić marzenie o tatuażu!Mogłabym to zrobić na lewo u znajomych innych znajomych, ale postanowiłam najpierw pogadać z rodzicami. W ogóle nie chcą mnie słuchać i mówią, że oszalałam.
Pewnie same wiecie, jacy są dzisiejsi rodzice. Nie rozumieją Facebooka, smartfonów, tabletów, modyfikacji ciała. To inne pokolenie. Szkoda, że muszę się użerać z kimś, kto nie ma pojęcia o czym mówi. Przecież to moje ciało, więc co ich to obchodzi? Za 2 lata i tak mogę to sobie zrobić legalnie, jak będę pełnoletnia. Mogliby się zgodzić już dzisiaj i uniknęliby mojej złości. Co im szkodzi? Pewnie boją się, co powie rodzina, sąsiedzi, ludzie na ulicach. Ale przecież nikogo to już nie dziwi!
Dlaczego oni się tak upierają? Nie chcę trupiej czachy na czole, ale dopracowany rysunek na boku szyi. Przekonywać ich dalej czy robić swoje?
Sylwia
Gdyby się zgodzili, to mogłabym iść do normalnego salonu i zrobić to porządnie. Mam ciśnienie na ten temat, więc lepiej, gdyby to zrozumieli. Inaczej poradzę sobie mniej oficjalnie i będzie po wszystkim. Nie wyrzucą mnie raczej z domu, więc chwilę pokrzyczą i kiedyś im przejdzie. Wolałabym jednak sobie nie grabić, ale oni są z innego pokolenia i tego nie rozumieją. Mówią, że z tatuażem będę wyglądała na kryminalistkę, że niczego nie osiągnę, nikt mnie nie zatrudni. Przecież to tylko takie gadanie!
Nie zamierzam pracować w biurze. Mam artystyczną duszę i będę projektantką lub zajmę się muzyką. Tatuaż w niczym mi nie przeszkodzi. Nawet jeśli będzie widoczny zawsze. Chodzi o średniej wielkości wzór na szyi. Reszty nie zdradzę. Jest to dla mnie bardzo ważne i się z tym utożsamiam. Tak chcę się wyrazić i nie sądzę, żebym kiedyś tego żałowała. Za 10-20 lat każdy dorosły będzie miał tatuaż i nikogo nie będzie to dziwiło.