Jestem aktualnie na wakacjach nad morzem i naprawdę chciałabym już wrócić. Myślałam, że ta afera z parawanami na plażach to tylko tak dla śmiechu, ale okazało się, że to jest wszędzie! Co z tego, że mieszkam w pensjonacie 200 metrów od morza, skoro nawet o 8 rano nie mogę pomarzyć o miejscu przy wodzie. Z tego powodu w ogóle przestałam tam chodzić i wolę się wykąpać w basenie.
To nie jest żart. Naprawdę polskie wieśniaki grodzą sobie publiczne plaże tymi kawałkami szmat i uważają, że skoro zajęli, to jest już ich. Najpierw nie wiedziałam o co chodzi i usiadłam w pobliżu takiej „działki”, to mnie wygoniono. Facet mi powiedział, że nie po to sobie „rezerwował”, żeby ktoś mu się „wpraszał”.
Wiem, że nie ma do tego prawa, ale nie chciałam się awanturować. A może szkoda? Trzeba chyba wezwać policję i wychować tych głupków.
To nie jest tak, że tylko w jednym kurorcie ludzie sobie tak wymyślili. Jeździłam teraz z rodzicami w różne miejsca i wszędzie jest to samo. Płachty porozstawiane, często nikogo obok, ale miejsce zaklepane. Chce mi się rzygać, jak to widzę. Naprawdę trzeba mieć nie po kolei w głowie, żeby tak traktować innych ludzi. Codziennie przez plażę powinien przejeżdżać walec i niszczyć te rusztowania.
Nie chodzi mi o to, że sama nie mogę sobie poleżeć na brzegu. Mogę dalej, wisi mi to. Problem w tym, że jak się tak porozstawia kilka rzędów tych szmat, to potem nie ma jak dojść do wody! To już jest absurd i nie wyobrażam sobie, żeby to było możliwe w innym kraju. Dlaczego my jesteśmy narodem takich prostaków?
Widziałam już kilka awantur na ten temat i naprawdę odechciewa się wszystkiego.
Jedna babka się postawiła. Rozłożyła swoje ręczniki w takiej „zarezerwowanej” strefie i nawet jak ją przeganiali, to po prostu założyła na nos okulary, włożyła słuchawki do uszu i olała sprawę. Rodzina kretynów odpuściła, ale aż byli cali czerwoni z nerwów. Miałam ochotę bić brawo tej pani, ale to jest niestety tylko wyjątek. Większość daje sobą pomiatać. W tym ja, bo sama dałam za wygraną.
Z tego powodu już chyba nigdy nie wybiorę się na wakacje nad polskie morze. Moi rodzice też to mówią. Nie jesteśmy narodem, który potrafiłby się sam ze sobą dogadać. Zawsze zrobimy coś, żeby utrudnić życie innym.
Jest mi wstyd za Polaków!
Ewelina