Byłam w weekend na ślubie i weselu. Nie moim i niby to nie moja sprawa, ale wnerwiłam się bardzo. Chodzi mi o to, że niektórzy ludzie próbują na siłę uszczęśliwiać i w ogóle nie obchodzą ich żadne zasady. Nie chciałabym czegoś takiego przeżyć w swoim wielkim dniu, bo to dla mnie oznacza brak szacunku. Możecie sobie gadać, co chcecie, a my i tak zrobimy swoje...
Na zaproszeniu było wyraźnie napisane (co prawda wierszykiem, ale nie trudno go zrozumieć), że para młoda jest już urządzona, wszystko mają i nie życzą sobie prezentów rzeczowych. Nie dziwię się, bo potem się dostaje garnki i kołdry, które potem zalegają w piwnicy. Grzecznie poproszono o pieniądze od chętnych i butelkę wina.
Ja to zrozumiałam, ale dlaczego inni już nie? W kolejce do życzeń co druga osoba miała w rękach jakąś paczkę!
fot. Thinkstock
Zdenerwowało mnie to, bo po to są zasady, żeby ich przestrzegać. Jak ja się miałam poczuć w tym momencie? Lepiej, bo byłam jedną z nielicznych, która się dostosowała? Czy może gorzej, bo ja im poskąpiłam prezentu? W każdym bądź razie – współczuję młodym, bo pewnie 3/4 tych szpargałów się prędzej czy później pozbędą.
Na zaproszeniu napisano też wyraźnie, że nie chcą kwiatów, a pieniądze, które goście mieliby na nie przeznaczyć, należy wrzucić jako ofiarę. Cała miała pójść na leczenie jakiegoś dziecka. Oczywiście połowa ludzi przyniosła ogromne bukiety, a w czasie mszy nic nie wrzucili albo dali tylko drobne.
Super, pewnie rodzice tego dziecka wiedzą o całej akcji, a potem dostaną 20 zł „na leczenie”.
fot. Thinkstock
Dlaczego Polacy nie mogą się przyzwyczaić do nowych obyczajów? To już nie są czasy, kiedy trzeba było dać kwiaty, prezent i kopertę. Teraz młodzi sami wskazują czego potrzebują i tak jest fajnie. Też wolałabym dostać konkretną kwotę, niż 50 zł w kopercie i dwudziesty komplet garnków wartych 500 zł. To jest bez sensu.
Rozmawiałam z nimi o tym i nie kryli rozczarowania. Ludzie albo nie przeczytali zaproszenia, albo uznali, że ich to nie dotyczy. I tak zrobią swoje.
Błagam, chociaż Wy tak nie postępujcie...
Iza