Podsłuchałam rozmowę mamy na mój temat... Jestem załamana! Natalia

Zawsze byłam cholernie nieśmiała. W ogóle w siebie nie wierzę. Ani nie mam urody, ani jakiegoś wybitnego talentu. Jestem średniakiem i doskonale zdaję sobie z tego sprawę. Nie oczekuję za dużo od życia, bo znam swoje możliwości. Strasznie beznadziejna nie jestem, ale żeby zachwycać – to tym bardziej nie. Wszyscy wokół mi wmawiają, że powinnam w siebie uwierzyć, bo przecież dobrze się uczę, jestem ładna, mam przyjaciół, faceci też nie udają, że mnie nie widzą. Nie rozumieją, dlaczego jestem taka wycofana. Sama się nad tym zastanawiałam. Myślałam, że to tylko i wyłącznie moja wina. Jakieś skrzywienie psychiczne i nic się na to nie poradzi. Teraz mam wątpliwości. Tak naprawdę dużą rolę w mojej nieśmiałości może odgrywać mama. Jak się tak zastanowić, to nigdy mnie jakoś specjalnie nie chwaliła. Może nie miała powodów? Ale chyba powinna, bo w końcu jest mamą. Niedawno podsłuchałam jej rozmowę z koleżanką i wszystko stało się dla mnie jasne. Ona ma mnie za niedorajdę życiową, której nic się nigdy nie uda.  
18.06.2014

Zawsze byłam cholernie nieśmiała. W ogóle w siebie nie wierzę. Ani nie mam urody, ani jakiegoś wybitnego talentu. Jestem średniakiem i doskonale zdaję sobie z tego sprawę. Nie oczekuję za dużo od życia, bo znam swoje możliwości. Strasznie beznadziejna nie jestem, ale żeby zachwycać – to tym bardziej nie. Wszyscy wokół mi wmawiają, że powinnam w siebie uwierzyć, bo przecież dobrze się uczę, jestem ładna, mam przyjaciół, faceci też nie udają, że mnie nie widzą. Nie rozumieją, dlaczego jestem taka wycofana.

Sama się nad tym zastanawiałam. Myślałam, że to tylko i wyłącznie moja wina. Jakieś skrzywienie psychiczne i nic się na to nie poradzi. Teraz mam wątpliwości. Tak naprawdę dużą rolę w mojej nieśmiałości może odgrywać mama. Jak się tak zastanowić, to nigdy mnie jakoś specjalnie nie chwaliła. Może nie miała powodów? Ale chyba powinna, bo w końcu jest mamą. Niedawno podsłuchałam jej rozmowę z koleżanką i wszystko stało się dla mnie jasne. Ona ma mnie za niedorajdę życiową, której nic się nigdy nie uda.

 

Tak więc, pewności siebie nie miałam, ale jakoś się trzymałam. Wierzyłam, że będzie lepiej. Po tym, co usłyszałam z ust mamy, odechciało mi się wszystkiego. Nie widzę sensu, żeby cokolwiek ze sobą robić, bo przecież do niczego się nie nadaję. Jeśli miałam szanse uwierzyć w siebie, to tylko wtedy, kiedy najbliżsi we mnie uwierzą. Tego się nie doczekałam.

Nie przyznałam się, że podsłuchałam tę rozmowę. Ona dalej udaje, że jest wszystko w porządku. Ale coraz częściej aż mnie nosi, żeby jej to wszystko wygarnąć. Powiedzieć jej prosto z mostu, że wiem, co o mnie myśli. Nie wiem, co wtedy zrobi. Pewnie zacznie się wypierać, ale dla mnie wszystko jest już jasne.

Nikomu nie życzę takiego ciosu. Ciekawe, czy będzie miała wyrzuty sumienia, kiedy wreszcie coś sobie zrobię.

Natalia

Była przekonana, że nie ma mnie w domu, więc pozwoliła sobie na chwilę szczerości. Szkoda, że nie wobec mnie. Denerwuje mnie najbardziej to, że obrabia mi tyłek przy jakiejś obcej babie. Zwłaszcza, że wypowiada się o mnie tak negatywnie. Nie wyobrażam sobie sytuacji, żebym w przyszłości tak krytykowała własne dziecko... Wyszło na to, że jej przyjaciółka o mnie zapytała. Na to mama stwierdziła, że „szkoda gadać”. I zaczęła się wyliczanka. Podobno wciąż tyję, nie dbam o siebie i ubieram się jak ofiara losu.

Faceta oczywiście nie mam, bo na pewno ich nie odstraszam. Jeśli nie wyglądem, to swoim nierozgarnięciem. Nie mam żadnych zainteresowań, niczym ciekawym się nie zajmuję, nie uczę się wybitnie, a wszystkie weekendy spędzam w domu z książką, a nie ze znajomymi, „jak każda normalna dziewczyna w moim wieku”. Jestem nienormalna. I stwierdziła to kobieta, która mnie wychowała i urodziła. Nie za wszystko odpowiada, ale chyba powinna się uderzyć w pierś i przyznać, że miała w tym swój udział.

Polecane wideo

Komentarze (80)
Ocena: 4.94 / 5
Anonim (Ocena: 5) 06.07.2014 16:09
Miałam tak samo z moją mamą. Tylko ja nie usłyszałam czegoś takiego przypadkiem... Ona przez lata mówiła mi to prosto w twarz, mówiła swoim koleżankom nawet jak wiedziała ze słyszę, porównywała mnie do innych dzieciaków, zawsze na moją niekorzyść. Mam 23 lata i jestem niemalże chorobliwie niaśmiała i zakompleksiona. Teraz mieszkam od kilku lat sama, mam faceta, widzę jak inni ludzie się zachowują i zaczynam wiezrzyć, ze nie jestem wcale najgorsza, najbrzydsza najgłupsza, ale ciężko z siebie wyrzucić takie urazy ;?
odpowiedz
paula (Ocena: 5) 23.06.2014 00:30
moim zdaniem powinnaś zapomnieć o wszystkim, wziąć się w garść i pokazać wszystkim, że jesteś silna i pewna siebie. ja sama zmagałam się z nieśmiałością. uwierz mi, że lepiej wyjść z cienia i pokazać siebie w nowym świetle :)
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 21.06.2014 21:51
Powinnaś to wszystko jej powiedzieć! Powinnaś powiedzieć jej o swoich uczuciach. Praktycznie rzecz biorąc jestem taka sama,też jestem nieśmiała i to zbyt nieśmiała :) Nie jesteś sama. Powinnaś z mama zrobić taką chwilę "szczerości" Dasz radę ! :D
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 21.06.2014 14:33
Natala głowa do gory cała moja rodzina we mnie nie wierzyla zawzielam sie i udowodnilam ze super sobie radze a oni nie sa mi do niczego potrzebni wiec i ty dasz rade . Z rodzina tak jest sa najbardziej krytyczni wobec bliskich .
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 20.06.2014 20:11
Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji, by własna matka obrabiała mi dupę przed jakąś obcą babą... Powiedz jej wprost, co słyszałaś i nie daj się tak traktować, chociaż to twoja mama. Wręcz przeciwnie - pokaż jej, że się myli. Ubierz się jakoś ładnie, wyjdź do ludzi itp. itd.
odpowiedz

Polecane dla Ciebie