Witam, mam na imię Bartek i mam problem z moją dziewczyną. Nie wiem jak delikatnie z nią porozmawiać, więc liczę na Waszą kobiecą pomoc. Julka zawsze mi się podobała. W momencie poznania Julka ważyła 80 kg przy 165 cm, ale była fajna, proporcjonalna, duże piersi, fajny tyłeczek. Cudo. Nigdy nie lubiłem wieszaków.
Wszystko byłoby dobrze gdyby nie moi znajomi, a głównie znajoma. Koleżance chyba wpadłem w oko. Kaja zawsze była chuda, nawet zadbana, ładna, ale nie mój gust. Zabrałem Julkę na domówkę i Kaja przy wszystkich zwróciła uwagę Julce, że to ciasto ma dużo kalorii, a przy jej wadze takich rzeczy nie powinna jeść. Gdybyście widzieli reakcję Julii. Wściekła się, uśmiechnęła i wyszła. Kaja swojego czasu mi powtarzała „jak możesz być z takim grubasem, lada dzień roztyje się jeszcze bardziej”. Olałem taką koleżankę, ale niesmak został.
Od tej sytuacji Julka wpadła w obsesję zdrowego odżywiania. Tylko owoce, warzywa, kasze, rybki i chude mięsko. Zero pizzy, chipsów i czekolady. Efekt widać - Julia waży teraz 60 kg i podoba mi się jeszcze bardziej, alebrakuje mi tej beztroskiej dziewczyny, którą poznałem. Dawną Julkę mogłem zaprosić na duże lody włoskie, do kina. Teraz oczywiście nie, bo lody, bo popcorn. Głupio mi jak oglądamy film, ja wcinam popcorn, a ona nic nie je.
Bardzo chcemy razem zamieszkać, ale nie wyobrażam sobie tego „zdrowego odżywiania”. Jestem facetem, lubię mięso, słodycze. Warzywa jakoś zniosę, ale jak moja Julka serwuje mi frytki z cukinii i na siłę stara mi się wmówić, że są lepsze od tradycyjnych, to nie wiem jak mam się zachować. To samo z pizzą.
Siedzimy, oglądamy film, robimy się głodni. Mówię, że mam ochotę na pizzę, że zamówimy. Julia krzyk i hałas, że nie, ona sama zrobi. Ok, niech robi skoro chce. W tym momencie Julia pakuje się w auto i jedzie do sklepu po jakieś mąki pełnoziarniste, chudy ser i warzywa. Mija godzina, dwie, a pizzy jak nie było, tak nie ma. Potem dostaję taką pizzę, a Julia jest szczęśliwa, że mogła zrobić mi zdrową przekąskę. Trochę sera, masę pomidorów, kukurydzy i trochę gotowanego kurczaka.
Oszaleję chyba, bo kocham jeść. Jak przemówić Julce do rozsądku?
Pozdrawiam, Bartek