Proszę o szczerzą opinię. Z Kamilem znam się od jakichś 10 lat, przyjaźnimy się od zawsze i pozostawaliśmy w takiej relacji aż do czasu rozpadu mojego związku. On też był z kimś, ale jakoś tak wyszło, że jego dziewczyna pomimo tego, iż byłyśmy w bliskiej relacji miała jakieś napady zazdrości... Rozstali się.
Sedno sprawy jest takie, że spędzamy ze sobą praktycznie każdą wolną chwilę... wszystko co się dzieję jest nam znane nawzajem, nie ukrywam, że się zakochałam, z resztą nawet mu o tym powiedziałam... Ale mam pewne obawy co do Jego uczuć. Niby daje mi jakieś sygnały, ale bardzo sprzeczne, raz zachowuje się tak jakbym była Jego oczkiem w głowie, a zaraz mówi mi, że ta mu się spodobała i ta też jest fajna.
Nie mam pojęcia co o tym myśleć. Moja przyjaciółka twierdzi, że On się boi zaangażować i nawet jeśli jakieś uczucia oprócz przyjaźni się w nim obudziły to mi o tym nie powie, przynajmniej na razie. A Wy jak myślicie? Mógł się zakochać, ale nie chce mi o tym powiedzieć, bo boi się zaangażowania? Albo tego, że jeśli powie mi co czuje to od razu będę chciała go trzymać krotko? Proszę o radę...
K.