Mój facet nie kupuje mi prezentów. Wiem jak to brzmi, ale nie jestem materialistką, która leci na kasę. Tu nawet nie chodzi o pieniądze, ale o sam fakt. Jestem z moim chłopakiem trochę ponad rok. Rok temu na Walentynki bardzo się cieszyłam, że to pierwsze takie święto z ukochanym. Jak dziecko chodziłam po sklepach i szukałam idealnej kartki walentynkowej i jakiegoś fajnego gadżetu dla mojego chłopaka. Skończyło się na dużym lizaku, bo nic mi się nie podobało. Od niego nic nie dostałam. Tak samo na Dzień Kobiet. Nawet głupiego kwiatka.
Zrobiło mi się przykro, ale udawałam, że wszystko gra. Moje koleżanki z klasy przekrzykiwały się, która to lepszy prezent dostała. „A mnie Marek wziął do kina” - jedna mówiła, a druga pokazywała zdjęcia wielkiego bukietu kwiatów. Nie mogłam tego słuchać, bo było mi po prostu przykro. Jak dziewczyny zapytały, co ja dostałam, to myślałam, że się zaraz rozpłaczę. Nienawidzę kłamać, ale powiedziałam, że kwiatka i tyle. Poszliśmy na spacer, obejrzeliśmy film.
Nie chciałam mojego chłopaka stawiać w złym świetle, bo znałam reakcje dziewczyn. W tym roku na Walentynki było tak samo. Myślałam, że po zeszłym roku wpadł jednak na pomysł, by kupić mi durną kartkę i lizaka. Niedługo Dzień Kobiet i też nie liczę nawet na zwiędłą różyczkę. Moi rodzice zauważyli, co się dzieje. Ostatnio miałam 18. urodziny i zaprosiliśmy trochę rodziny, parę moich dobrych koleżanek, no i mojego chłopaka. Kupiłyśmy tort, szampana, wino i wraz z mamą piekłam ciasta i babeczki.
Wszyscy pokupowali mi takie fajne prezenty, a ja byłam ciekawa co dostanę od mojego faceta. Przyjechał, złożył mi życzenia i dał butelkę wina mówiąc, że na pewno gościom będzie smakować. Poczułam się głupio i wyszłam do siebie pod pretekstem, że muszę się przebrać. Moja starsza siostra dobrze mnie zna i wiedziała, że jednak coś się stało. Powiedziałam jej co mnie boli. Powiedziałam, że nigdy nie dostałam od niego kwiatów, na Walentynki, czy Dzień Kobiet też nic.
Moja siostra powiedziała mi, że stać mnie na kogoś lepszego, bo wie, że ja się staram. Na dzień chłopaka nie miałam za dużo pieniędzy, bo akurat moja siostra miała urodziny i wszystkie pieniądze wydałam na jej prezent. Mimo wszystko wywołałam nasze wspólne zdjęcie, z tyłu napisałam życzenia i zrobiłam dla nas kolację przy świecach. Siostra do dziś mówi mi, że mam się szanować, mierzyć wyżej, a nie być z dupkiem, którego nawet nie stać na kwiatka dla swojej dziewczyny, ale na piwo z kolegami to ma pieniądze.
Nie wyobrażam sobie zrywać z chłopakiem, bo nigdy nie dostaję prezentów albo kwiatów. Co mam zrobić? Mam pogadać z chłopakiem? Tylko czy warto się tak poniżać? Mam prosić mojego faceta, by mi cokolwiek kupił, nawet kwiatka z Biedronki?
A może powinnam posłuchać siostry? A może czekać na Dzień Kobiet i dać mu ostatnią szansę?
N.