Za dużo czasu spędzam myśląc o kimś, kto już dawno o mnie zapomniał. Zacznę może od początku - rozstałam się z facetem, którego chyba do dziś bardzo kocham… Mieszkaliśmy ze sobą jakoś ponad rok i byliśmy zaręczeni. Każdego napotkanego mężczyznę porównuję do niego. Znajomi twierdzą, że nawet faceci których poznaję są bardzo podobni do niego. Bardzo często myślę o nim, choć to nie ma sensu... Doceniłam swojego ex dopiero po rozstaniu. Przez tyle miesięcy, kiedy był tak naprawdę mój, nigdy nie pokazałam mu, że mi na nim zależy. Dopiero zdałam sobie sprawę, ile dla mnie znaczy, kiedy było już za późno.
Ale sama zostawiłam faceta i nie mogę nikomu wytłumaczyć, a zwłaszcza sobie, dlaczego… Bo przecież to, że nie pasowała mi jego rodzina i że ciągle się kłóciliśmy nie jest wytłumaczeniem! Zwłaszcza, że to ja byłam prowodyrem wielu kłótni. I nie powinnam mieć do nikogo pretensji, bo to moja wina. I chyba to jest najgorsze bo sama to zepsułam. Choć zachował się nie w porządku, kiedy się wyprowadzał, potrafię go zrozumieć. Ja wiele razy była taka, więc nie powinnam mieć do niego żalu. I tak na prawdę nie pamiętam złych chwil, tylko te dobre.
Zawsze nie odpowiadała mi jego rodzina choć wiem, że to nie z nimi bym żyła, tylko z Nim. Mogłam udawać, że ich lubię. Może nie dorosłam do tak poważnego związku... Była między nami niewielka różnica wieku, której się tak naprawdę nie czuło… A może tylko w moim przypadku tak było. Żałuję, że ten związek mi nie wyszedł - nie wiem czy dlatego, że to był mój pierwszy poważny związek... A może dlatego, że po raz pierwszy się zakochałam. I pewnie zawsze będę go pamiętać.Najgorsze jest to,że nie mogę wymazać tego wszystkiego z pamięci.
Miałam w nim bardzo duże oparcie, niestety on we mnie nie miał, byłam okrutna nie raz raniłam go swoim zachowaniem. Trudno mu się ze mną żyło, ponieważ mam trudny charakter, jestem osobą wybuchową. Zrozumiałam, dlaczego chciał mnie odizolować od rodzinny - zawsze chciał dla mnie dobrze. A ja tego wtedy nie rozumiałam, byłam głupia… A może nie chciałam zrozumieć! Zawsze zapewniał mnie o swojej miłości, ale szybko znalazł sobie inną. Nie wiem, czy to z jego strony było prawdziwe, bo przecież jak by kochał, to czy by się związał z inną tak szybko?
Ja niestety nie mogłam o nim zapomnieć, choc nie raz próbowałam. Za bardzo byłam z nim zżyta. Był jedyną osobą, która mnie tak naprawdę znała i rozumiała. Po zerwaniu pomogli mi znajomi, ponieważ wyciągnęli mnie z domu, żebym tak o nim nie myślała i odreagowała. Bardzo szybko znalazł sobie inną... Ze mną też szybko się związał, może po prostu on robi tak, bo dzięki temu szybciej zapomina o poprzedniej? Ja niestety nie mogłam tak szybko kogoś mieć, choć spotykałam naprawdę fajnych facetów. Ale żaden nie był taki jakbym chciała… Nie był taki, jak on. Każdy facet, którego spotkałam, miał przerąbane, że mnie spotkał… Wiem, że robiłam źle, zbyt wiele osób skrzywdziłam. Spotykałam się z jednym, myśląc o drugim. Może na siłę chciałam kogoś mieć...
Niedawno dowiedziałam się, że mój ex znowu jest wolny i teraz znowu o nim myślę tak często. Nie wiem, co mam zrobić. Po zerwaniu próbowaliśmy do siebie wrócić, ale znowu coś poszło nie tak. Może zabrakło nam siły żeby walczyć? Pozwoliliśmy odebrać sobie to wszystko osobom trzecim. I to było najgorsze, bo z dnia na dzień, straciłam coś, co dawało mi szczęście i nadawało mojemu życiu sens. Może i zależało obu stronom, ale co z tego!!! Skoro żadne z nas nie wyciągnęło ręki, by schwytać to, co upadło... Nasze uczucie przestało istnieć i każde z nas poszło w inną stronę. Ja chciałam walczyć znowu, ale zbyty dużo rzeczy się stało i nie mogłam tego zrobić. Wszyscy mi kazali zapomnieć, ale niestety to nie jest takie łatwe. Może dlatego, że za często myślę o nim, co by było gdyby, co bym mu powiedziała, czy to by w czymś pomogło...
Zastanawiałam się, co robi, jak się czuje… Kilka razy nawet go spotkałam, ale udał, że mnie nie zna. Dlaczego ktoś, kto był dla kogoś tak bardzo ważny, traktuje cię jak kogoś obcego? Czy naprawdę już o mnie zapomniał?ZACZĘLIŚMY JAKO NIEZNAJOMI I TAK SAMO ZAKOŃCZYLIŚMY. On zawsze był dla mnie ważny i znaczył wiele. Choć może tego nie okazywałam, ale tak było. Wiedzieliśmy o sobie wszystko! Zawsze wiedziałam, że o wszystkim mogę mu powiedzieć. Nie doceniałam go i może dlatego tak jest. Największy ból sprawiło mi jedno - że ktoś zranił mnie słowami, a on nic nie zrobił. Ja nigdy nie dałam złego słowa na niego powiedzieć . Dużo by tu pisać, ale wydaje mi się, że przybliżyłam Wam moją sytuację... Co robić?
Asia