Nie dałam się pomiatać młodszej pracownicy i mnie zwolnili! Mam się poniżyć i spróbować wrócić? A., 32 l.

Polska to chory kraj. Człowiek pracuje prawie codziennie, a i tak go nie stać na podstawowe rzeczy. Moja rodzina jest jak jedna z wielu. Gdyby pracował tylko mój mąż nie byłoby nas stać na nic! Bo co to jest 400 zł? Mam za to wykarmić siebie, męża i małe dziecko? A gdzie ubrania, kosmetyki czy chemia? Dlatego poszłam do pracy. Skończyłam zawodówkę jako kasjerka i tak pracowałam przez całe życie, z przerwami. Na początku listopada poszłam pracować do sklepu spożywczo-przemysłowego. Zmiana siedem godzin dziennie, sklep otwarty od 9, więc nie było problemu z odprowadzaniem córeczki do przedszkola. Praca wydawała się bardzo w porządku. Młoda szefowa, młoda zmienniczka. Tylko ja trochę starsza. W tym roku skończę 32 lata, szefowa jest 5 lat ode mnie młodsza, a moja zmienniczka 12 lat. Studentka, która zaocznie studiowała, dostawała od rodziców kasę, a pracowała bo chciała być samodzielna. Smarkula bardzo szybko mi podpadła. Kiedy moja córka zachorowała i nie miał kto jej odprowadzić do przedszkola (a jej babcia akurat tego dnia nie mogła się nią zając, bo szła do lekarza, a na wizytę czekała parę miesięcy) poprosiłam Ankę by się zamieniła ze mną na zmiany.  
Nie dałam się pomiatać młodszej pracownicy i mnie zwolnili! Mam się poniżyć i spróbować wrócić? A., 32 l.
07.02.2015

Polska to chory kraj. Człowiek pracuje prawie codziennie, a i tak go nie stać na podstawowe rzeczy. Moja rodzina jest jak jedna z wielu. Gdyby pracował tylko mój mąż nie byłoby nas stać na nic! Bo co to jest 400 zł? Mam za to wykarmić siebie, męża i małe dziecko? A gdzie ubrania, kosmetyki czy chemia? Dlatego poszłam do pracy. Skończyłam zawodówkę jako kasjerka i tak pracowałam przez całe życie, z przerwami. Na początku listopada poszłam pracować do sklepu spożywczo-przemysłowego. Zmiana siedem godzin dziennie, sklep otwarty od 9, więc nie było problemu z odprowadzaniem córeczki do przedszkola.

Praca wydawała się bardzo w porządku. Młoda szefowa, młoda zmienniczka. Tylko ja trochę starsza. W tym roku skończę 32 lata, szefowa jest 5 lat ode mnie młodsza, a moja zmienniczka 12 lat. Studentka, która zaocznie studiowała, dostawała od rodziców kasę, a pracowała bo chciała być samodzielna. Smarkula bardzo szybko mi podpadła. Kiedy moja córka zachorowała i nie miał kto jej odprowadzić do przedszkola (a jej babcia akurat tego dnia nie mogła się nią zając, bo szła do lekarza, a na wizytę czekała parę miesięcy) poprosiłam Ankę by się zamieniła ze mną na zmiany.

 

x

Cały styczeń atmosfera była nieciekawa. Z Anką przestałam rozmawiać chyba, że o rzeczach związanych z praca. Jakoś pod koniec stycznia Anka znalazła przeterminowany jogurt w sklepie. Powinnam go zdjąć, wiem, ale przeoczyłam! Anka podeszła do mnie z tym jogurtem i zapytała się mnie co to jest. To jej odpowiedziałam: JOGURT?! Wtedy ona powiedziała, że to niedopuszczalne by ona po mnie ściągała rzeczy po terminie, że sanepid, że szefowa. Wtedy nie wytrzymałam.

Gówniara mnie będzie pouczać?! To nie moja szefowa!!! Tylko szef ma prawo tak do mnie mówić. Wykrzyczałam jej, że chyba jej się role pomyliły, bo od takich gadek jest tu szefowa, a nie ona i że ma zamknąć pysk. Autentycznie powiedziałam „i zamknij ten pysk”. Nie powinnam, wiem, że przesadziłam, ale nie wytrzymałam już tych nerwów, bo ona tylko szukała na mnie haków do kłótni przed Sylwestrem. W końcu dziewczyna doprowadziła do tego, ze szefowa mnie zwolniła, bo „rujnuję atmosferę pracy i nie przykładam się do powierzonych mi obowiązków”.

x

Zwolnienie z dnia na dzień, bo to umowa zlecenie... Ta bezczelna gówniara śmiała mi się w twarz jak ja zapłakana wyszłam od szefowej! Ona do tego doprowadziła. Biegała na skargę do szefowej i tylko węszyła co źle zrobiłam by iść się poskarżyć! Miałam tego dość, ale potrzebowałam tej pracy... Mąż teraz mówi, że mam iść przeprosić smarkulę, szefową i poprosić o przywrócenie do pracy... To ja mam się jeszcze kłaniać przed gówniarą?

Chociaż z drugiej strony za co wyżywimy teraz rodzinę? Sama nie wiem. Nie chcę tracić honoru, ale tak być też nie może... Byłyście kiedyś w podobnej sytuacji?

Błagam, pomóżcie!

A.

x

Ona odmówiła tłumacząc, że nie przyjdzie na rano, bo ma kaca, bo wczoraj była na imprezie i się rozłączyła. Byłam zmuszona przyjść z chorym dzieckiem do pracy! Mała okropnie kaszlała i ciężko mi się na nią patrzyło. Na szczęście babcia w końcu ją zabrała. Od tamtej pory nie było tak fajnie. Prawdziwy konflikt zaczął się jednak przed Sylwestrem. Mój mąż chciał zabrać mnie na jakaś imprezę, by spędzić noc razem. Córka miała być z babcią, a my mieliśmy świetnie się bawić. Mieliśmy. Niestety musiałam siedzieć w pracy do 23, bo Anka zaklepała wolnego Sylwestra jeszcze zanim zaczęłam pracować. Rozumiem, że ona pracuje już dłużej i to o wiele miesięcy, ale to nie było fair!

Oczywiście zaczęłyśmy się kłócić przy szefowej. Ja mówiłam, że nie chcę być na popołudniową zmianę, bo mąż zaprosił mnie na Sylwestra, a ona krzyczała, że całą Wigilię była w pracy, że ja miałam wolne, więc teraz jej kolej by się pobawiła i że mogę iść z mężem po pracy. Co za absurd!!! Byłam wykończona i nie miałam ochoty nigdzie iść. A argument z Wigilią był żałosny. Ja możne i w pracy miałam wolne, ale musiałam całą Wigilię gotować i szykować kolację, podczas gdy ona pojechała do rodziców i nic nie zrobiła! To bardzo nie fair.

Polecane wideo

Komentarze (160)
Ocena: 4.81 / 5
laura (Ocena: 5) 09.02.2015 23:15
co drugie słowo gówniara itp. zastanów się kobieto bo to o Tobie też świadczy. Zresztą ona nic Ci nie zrobiła...pracowała w Wigilię i co zazdrościsz, że pojechała na gotowe a Ty musiałaś gotować? no straszne naprawdę...
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 09.02.2015 22:44
lklk
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 09.02.2015 14:39
wiek nie ma znaczenia...nie należy ci się szacunek skoro sama go nie okazujesz innym,nieważne ile kto ma lat
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 09.02.2015 14:18
ej sorry, ale na kacu nie da się pracować, nie możesz mieć do niej pretensji, że nie miałaś z kim dziecka zostawić, to twoje prywatne sprawy, takie życie. A to, ze mialas wolne w wigilie a pracowalas w sylwestra to sorry, ale uczciwy układ! Nie wiem o co ci chodzi. Z jogurtem to niestety też miala racje, wolalabys, żeby ktos sie otrul? Moglas spokojnie przeprosic a nie odszczekiwac, skoro nie dopilnowalas swoich obowiazkow.
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 09.02.2015 11:28
Dla smarkuli to raczej praca na czas studiów. by się samej utrzymać :P Dla niej, po zawodówce raczej praca na całe życie, by utrzymać rodzinę. Jest różnica.
odpowiedz

Polecane dla Ciebie